Tristan Strong niszczy świat recenzja

,,Tristan Strong wybił dziurę w niebie...

Autor: @Chassefierre ·3 minuty
2022-03-12
Skomentuj
21 Polubień
... i wypuścił zło.''

Są takie opowieści, które zaczynają się naprawdę sympatycznie po to, żeby w drugim tomie uderzyć w tony mocniejsze, mroczniejsze i bardziej niepokojące. W zasadzie nie przepadam za takimi historiami - to jak przeskok z jasnego, spokojnego popołudnia w środek mrocznego, wietrznego wieczoru, który z jakiegoś powodu spędzacie w naprawdę nieciekawej okolicy. Zbyt gwałtowne.
Drugi tom przygód Tristana Stronga zalicza się właśnie do takich książek, a jego zakończenie pozwala mi domniemywać, że trzeci tom też nie będzie specjalnie lekki. Chociaż kto wie...

Ale od początku.
Tristana zastajemy na farmie dziadków w Alabamie, czyli w miejscu w którym tak naprawdę wszystko się zaczęło. Wakacje trwają, chłopiec wciąż przeżywa żałobę i traumę po śmierci przyjaciela, dziadek dalej trenuje młodego Stronga chcąc zrobić z niego kolejnego mistrza bokserskiego (sparing z tym wielkim chłopem? jasne, nie ma sprawy, mój wnuk sobie poradzi!), a Anansi wciąż jest uwięziony w KKO i zaczyna się tam nawet zadomawiać.
I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie głosy, które Tristan zaczął słyszeć tuż przed pojawieniem się niezmiennokich i przed tym, jak jego babcia została porwana przez Upiorca, który z jakiegoś bliżej nieznanego powodu stwierdził, że to Tristan jest źródłem jego życiowych problemów. Źródłem, które trzeba ukarać i na którym należy wywrzeć prawdziwą i bolesną zemstę.

Nana znajduje się więc w poważnym niebezpieczeństwie (i przy okazji wychodzi na jaw również to, że nie jest taką zwykłą babcią i że również ma swoje powiązania z Alke i jego mieszkańcami) i Tristan rusza jej na pomoc. Niby to klasyczny motyw, ale im dalej zagłębiamy się w historię tym mroczniej i ciężej na duszy się robi.
Bo chociaż na farmie dziadków minęło tylko kilka dni od wydarzeń z poprzedniego tomu, to w Alke i Śródszlaku minęły miesiące. I tak naprawdę niewiele się zmieniło. Oczywiście, trwają tam naprawy Złotego Półksiężyca, a mieszkańcy tych ziem i Śródszlaku próbują zacząć życie na nowo. Tylko to jest jakieś takie... niemrawe. Pozbawione nadziei.
Ale to akurat zrozumiałe - w końcu wszyscy tam przeszli jakąś traumę.

I ta trauma jest widoczna we wszystkim - w Tristanie i w jego relacjach z otoczeniem, w postaci Upiorca i w dwóch niezmiennokich, które chcą mu przekazać ważną wiadomość; w spalonej Gęstwie i w postaci bogini Mami Waty.


Czasem, żeby coś zbudować trzeba najpierw coś zniszczyć.

Chociaż ,,Tristan Strong niszczy świat'' jest książką w dużej mierze przygodową i rozrywkową, to jednak ma kilka naprawdę ważnych myśli przewodnich. Mowa tu o tożsamości kulturowej, o poczuciu przynależności do pewnej grupy osób, o radzeniu sobie z traumą i jej skutkami, a także o poświęceniu i o radzeniu sobie z wyrzutami sumienia i poczuciem porażki.
Mimo tego, że Tristan wygrał - przecież pokonał zło, odesłał Maafę w głębiny i unicestwił Króla Bawełkę - mimo tego, że udało się zamknąć dziurę w niebie, okazuje się, że ta wygrana miała swoją cenę. Cenę, którą było zniszczenie i cierpienie wielu istot. Cierpienie, którego by nie było, gdyby Tristan nie wybił dziury łączącej oba światy.
I chociaż nie zrobił tego specjalnie to jednak krzywda została już wyrządzona. A czasu nie da się cofnąć.

Zakończenie pozostawia nas w zawieszeniu - niby dobrze wiemy o czym będzie kolejny tom, ale nie wiemy w jakie tony uderzy autor. Osobiście mam nadzieję na to, że będą one lżejsze.


Na koniec jeszcze kilka słów o niszczeniu - o ile pierwszy tom chwaliłam z powodu kreacji postaci drugoplanowych i tego, że są wyraziste i żywe, tak teraz muszę przyznać, że było zdecydowanie gorzej. Bohaterowie drugoplanowi stanowili tylko tło dla Tristana, jego przemyśleń i pomysłów. Nawet Gumowa Mała nie dawała rady.
A sam Tristan... cóż. Był trochę klasycznym Sherlockiem - domyślał się rzeczy, których czytelnik nie mógł się domyślić na podstawie informacji obecnych w książce. I to było na dłuższą metę dość męczące.

Nie zmienia to jednak faktu, że Kwame Mbalia potrafi pisać i wie, jak przyciągnąć uwagę czytelnika. Książkę czyta się szybko i lekko, a akcja została poprowadzona w taki sposób, że czytelnik nie będzie się nudził.



*książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-03-11
× 21 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tristan Strong niszczy świat
Tristan Strong niszczy świat
Kwame Mbalia
7.4/10
Cykl: Tristan Strong, tom 2
Seria: Rick Riordan przedstawia

Autor bestselerów Rick Riordan przedstawia drugą część trylogii o Tristanie Strongu autorstwa Kwamego Mbalii. Seria zyskała już uznanie czytelników i recenzentów „New York Times’a”. Kiedy jego babci...

Komentarze
Tristan Strong niszczy świat
Tristan Strong niszczy świat
Kwame Mbalia
7.4/10
Cykl: Tristan Strong, tom 2
Seria: Rick Riordan przedstawia
Autor bestselerów Rick Riordan przedstawia drugą część trylogii o Tristanie Strongu autorstwa Kwamego Mbalii. Seria zyskała już uznanie czytelników i recenzentów „New York Times’a”. Kiedy jego babci...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Młodzieżową fantastykę uwielbiam. Nie mogłam zatem przejść obojętnie od książki „Tristan Strong niszczy świat” Kwame Mbalii, która pojawiła się w Klubie Recenzenta w serwisie nakanapie.pl. Zachęciła ...

@LiterAnka @LiterAnka

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostatnie - wiadomo - jest kwestią gustu. I schematów. I...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Samotnie przeciwko falom. Samotna przygoda nad brzegiem jeziora
Jeśli paragrafówka to tylko od Black Monka

Tym razem przenosimy się do Esbury – nieco ponurego i tylko pozornie spokojnego miasteczka położonego nad malowniczym jeziorem. Jeziorem, którego wody nagle zaczną się p...

Recenzja książki Samotnie przeciwko falom. Samotna przygoda nad brzegiem jeziora

Nowe recenzje

Koniec wieczności
,,Koniec wieczności" Asimova - realna przestrog...
@belus15:

Wszechświat, królestwo wszechrzeczy, kosmos. Bez względu na to, jak nazwiemy przestrzeń, która nas otacza, w której to ...

Recenzja książki Koniec wieczności
Kwanty dla każdego
Nietuzinkowe spojrzenie na fundamentalny świat ...
@belus15:

Niezapomniany, nieodżałowany i bezcenny dla ludzkości, jeden z najdoskonalszych i największych umysłów w dziejach cywil...

Recenzja książki Kwanty dla każdego
Miejsca, których jeszcze nie znamy
Miejsca, których jeszcze nie znamy
@meryluczyte...:

„Miejsca, których jeszcze nie znamy” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kasie West. Skusiła mnie okładka i nadal ...

Recenzja książki Miejsca, których jeszcze nie znamy
© 2007 - 2025 nakanapie.pl