Trogirskie wakacje recenzja

Trogirska udręka

Autor: @landrynkowa ·3 minuty
2021-12-21
Skomentuj
6 Polubień
Trogir, Chorwacja, wakacje… tyle wynikało z tytułu i prawdę mówiąc tym, oraz okładką, z której aż bił błogostan, sugerowałam się wybierając książkę w ramach wakacyjnej lektury. Jako, że czytam ebooki, nie przeczytałam też notki redakcyjnej na okładce tak więc nie miałam pojęcia na co się nastawiać. Liczyłam na lekką, wakacyjną lekturę, która będzie mi towarzyszyć na leżaczku. Poszłam, wzorem naszych piłkarzy „jak po swoje” i… i nic nie było takie jak sobie zaplanowałam.
Początki były cudowne. Ciepłe, przemawiające do wyobraźni, niemal liryczne opisy torgirskiego klimatu, zabytków i panoszącej się wszędzie wakacyjnej atmosfery. Wtedy też poznajemy Olgę. Czterdziestotrzyletnią, sfrustrowaną, nieszczęśliwą i zgorzkniałą kobietę z dużym bagażem doświadczeń. Pomiędzy opisami Trogiru przeplatają się smutne zdania dotyczące jej przeszłości, a także jej jeszcze całkiem niedawnej beztroski i szczęścia. Olga to kobieta, która w nic nie wierzy. Jest zachowawcza, nieufna i we wszystko wątpiąca. Bywa odpychająca i niegrzeczna. Nieustannie wszystko analizuje. Żyje przeszłością, często w swoich rozmyślaniach wraca do swojego pierwszego męża, który porzucił ją wiele lat temu. Między wierszami można wyczytać, że to porzucenie w pewnym sensie nadało kierunek jej dalszemu życiu. Straciła zaufanie do ludzi, a w szczególności mężczyzn, nie chce już z nikim stworzyć związku, całą swoją miłość i nadopiekuńczość przerzucając na dorastającą córkę. Tworzy z nią wręcz patologiczną relację, kocha za bardzo, jakby już nic poza Natalią nie istniało. Wspólnie spędzają wakacje w chorwackim Trogirze, a wkrótce po ich powrocie do Polski dochodzi do tragedii wskutek której Olga zmaga się z ogromnym poczuciem winy względem córki. Rok później Olga wraca do Trogiru przemierzając dokładnie te same ścieżki, które rok temu wydeptywała z córką. Po co Olga wybrała się w to przepiękne miejsce na ziemi skoro nic nie jest w stanie zmienić jej dekadenckiego patrzenia na życie?
„Jestem tutaj, żeby się zabić”.
Po to właśnie Olga wraca do Trogiru. Żeby zakończyć swoje życie w miejscu, które jak się jej wydaje, odebrało jej córkę.
Nic z tego.
Los stawia na jej drodze Stanisława. Mężczyzna bardzo szybko staje się dla niej wsparciem i nieocenioną pomocą w poszukiwaniu prawdy. Oczywiście zbliżają się do siebie także fizycznie i emocjonalnie. Jest to mocno zagmatwana sytuacja.
Jaki jest finał historii? Nie mniej dramatyczny jak cała książka. Bo tak właśnie jest. Powieść ma swój ciężar gatunkowy i dlatego mój wybór jej był chybiony z uwagi, że nie jest to lekkie, wakacyjne czytadełko. To bardzo dobra powieść. Pełna dramatyzmu. Pomysł na fabułę bardzo przypadł mi do gustu, język autorki jest bardzo plastyczny i przemawiający do wyobraźni. Książka jest przepełniona treścią, zaskoczył mnie minimalizm dialogowy. Jest ich tak mało, że można by pomyśleć, że całość stanowi wyłącznie strumień myśli głównej bohaterki, mimo że narracja jest w trzeciej osobie. Dlatego uważam, że nie jest to powieść na wakacyjny luz.
Tytuł jest niezbyt adekwatny. Zamiast „Trogirskie wakacje” proponowałabym może „Trogirska udręka”… albo coś w tym stylu bo to co bohaterka przeżywa w tym pięknym miasteczku to udręka, a nie urlopowy chillout.
Jedyne co może mieć jakiekolwiek skojarzenia z wakacjami to niewątpliwie bardzo malownicze opisy Trogiru i okolic. Jakby się tam było. Obrazy same materializują się przed oczami. Wakacyjny klimat kurortu jest odmalowany mistrzowsko. Turystyczny gwar i tłok, luźna, wypoczynkowa atmosfera i żar lejący się z nieba można niemal poczuć. Bardzo sugestywne.
Będzie część druga.
Książkę polecam ale na pewno nie wakacyjne, lekkie czytanie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-07-09
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Trogirskie wakacje
Trogirskie wakacje
Hanna Dikta
8.2/10
Cykl: Trogirskie wakacje, tom 1

– Ja nie czuję się wolna – powiedziała. – Może dlatego, że nie przeżyłaś tego co ja. – Przeżyłam. Przeżyłam dokładnie to samo co ty. Sierpień, Trogir. W zabytkowym chorwackim miasteczku panuje u...

Komentarze
Trogirskie wakacje
Trogirskie wakacje
Hanna Dikta
8.2/10
Cykl: Trogirskie wakacje, tom 1
– Ja nie czuję się wolna – powiedziała. – Może dlatego, że nie przeżyłaś tego co ja. – Przeżyłam. Przeżyłam dokładnie to samo co ty. Sierpień, Trogir. W zabytkowym chorwackim miasteczku panuje u...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Nazwisko autorki nie jest mi obce, bo miałam przyjemność już czytać książki Pani Hanny. I powiem Wam jedno: my nie musimy się wstydzić rodzimych autorów, bo tworzą książki, które na długo zapadają w ...

@rudemysli71 @rudemysli71

„Życie jest trudne, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwe. Odwagą jest zmierzenie się z nim. Przyjęcie swojego losu, zaakceptowanie go.” Poznajemy Olgę, kobietę, której świat całkowicie się ...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @landrynkowa

Maski
Maska Poppy

Romansiara ze mnie okazjonalna, ale "Maski" skusiły mnie przecudowną okładką i zapewnieniem, że to "Błyskotliwa, zabawna i ekstremalnie romantyczna opowieść". Czy tak by...

Recenzja książki Maski
Usłyszeć śpiew jeleni
Tam, gdzie śpiewają jelenie

Trochę jestem czechofilką, więc gdy wpadł mi w oko czeski kryminał, nie mogłam mu się oprzeć. "Każdy z nas jest jak ryba wypływająca z głębin, pokazuje pysk, ale ogon...

Recenzja książki Usłyszeć śpiew jeleni

Nowe recenzje

Klub Pickwicka
Klub Pickwicka
@klapa.agnie...:

Rzecz dzieje się w świecie dorożek, oberży, służących, pojedynków. W świecie gdzie słowo bynajmniej jest wyraźnie naduż...

Recenzja książki Klub Pickwicka
Włocławskie przesilenie
Nigdy nie wiadomo, co nam się może przytrafić.
@maciejek7:

Skusiła mnie okładka..., jej urzekające kolory i tajemnicza twarz dziewczyny, po prostu nie dały przejść obojętnie. I c...

Recenzja książki Włocławskie przesilenie
Deadline
Niepokojąca historia pewnej pisarki.
@anettaros.74:

Obecnie żyjemy w czasach, gdzie czas jest towarem deficytowym. Ciągle nam go brakuje. Termin deadline jest chyba każdem...

Recenzja książki Deadline
© 2007 - 2024 nakanapie.pl