Haunted Reign recenzja

Zostaliście kiedyś oszukani ? Ale nie przez obcą osobą, ale przez kogoś bliskiego, jaką była wasza reakcja?

Haunted Reign to drugi tom, który zabiera nas z powrotem do Akademi Everfall. Zoey próbuje uporać się z tym, co ja spotkało, zdrada przyjaciółki I atak na nią powodują w niej niepewność. Do tego Dylan odsunęła się od niej i stał się w stosunku do niej zdystansowany. Dawni przyjaciele trzymają się z daleka, ale Zoey nie jest sama ma Kennę i Murphyego. To właśnie ten drugi podsuwa jej pomysł jak poprawić swoje oceny. Pod wpływem impulsu, dla poprawy ocen i udowodnienia wszystkim, że nadal jest odważna i zgłasza się do turnieju. Od teraz musi wsiąść udział w 3 próbach, jeśli dotrwa do końca, zostanie wyróżniona. Jednak turniej przeradza się, w sieć intryg. Zoey musi udowodnić swoją niewinność, a co za tym idzie rozwiązać zagadkę tych dziwnych zachowań.

Jeśli patrzeć na tę książkę jako na powieść przygodową to tak, dzieje się tu dużo. Jeśli jak na romans, to jest go dla mnie za mało. Spokojnie przydałby mi się jeszcze jeden tom by relacje, które tu zaczęły się tworzyć, miały czas na rozkwit. Czuć dreszczyk na myśl odkrywania nowych zagadek, ale to, co czasem może irytować, to zachowanie bohaterki. Można je natomiast wyjaśnić niedawno doświadczonymi traumami. Zoey bardzo wierzy w ludzi i ta wiara powoduje, że co rusz, ktoś to wykorzystuje. Jako Banhee miewa wizję i to też jeszcze nie do końca kontroluje. Zadręcza się sytuacjami, w których nie mogła zmienić wizji, momentami, gdy czuła się bezsilna. Ten tom dotyczy odnalezienia siebie, wiary w swoje umiejętności i pracy nad sobą.

Jak dla mnie, chciałabym więcej tego uniwersum. Czuje ogromny niedosyt, nie zmienia to jednak faktu, że bardzo mi się podobało. Autorka nadal ma ten swój charakterystyczny sposób prowadzenia fabuły, czułam się fantastycznie, mogąc odkryć ja w innym gatunku. Co do samego wydania to jest ono przepiękne, jedyne czego mi zabrakło to artów na wewnętrznej stronie okładki. Arty i fantastyka idą, że sobą w parze. Z Początku nie rozumiałam artu z okładki, ale po poznaniu treści jest ona po prostu idealna. Ta dylogia daje mi vibe Iskry Bogów od Marah Woolf, czy Persy Jonesa. Jeśli lubicie zagadki, motyw turnieju, potomków Bogów, z małą dawką romansu to będzie świetna dylogia.