Stanie się coś złego recenzja

Paweł boryka się z narastającą paranoją i problemem alkoholowym. Niepokój ma swoją kulminację po odkryciu zwłok sąsiada, szczególnie, że Paweł zostaje podejrzany o udział w tym zdarzeniu. Razem z partnerem wyjeżdża na Podlasie, ale po awanturze zostaje w domku sam. Niepokojące zdarzenia narastają, a Paweł nie wiem, co jest prawdą, a co urojeniem...

Jest to połączenie lekkiego kryminału z powieścią obyczajową, skupiającą się na relacjach i uzależnieniu.

Pierwszoplanowa postać Pawła jest stosunkowo trudna do polubienia. Maniakalna zazdrość, nieporadność życiowa, złośliwość i obezwładniająca siła alkoholowego upojenia bywają frustrujące do obserwacji z boku, co również było widoczne w reakcjach innych bohaterów. Autor wprowadza uzasadnienia takiej osobowości, zbudowanej na przeszłości czy nadopiekuńczości matki, choć nadal momentami było mi trudno czytać o kolejnych jego nierozsądnych poczynaniach (uzależnienie uzależnieniem, ale nadal picie wina podstawionego przez tajemniczego "dobroczyńcę" pod drzwi jest skrajnie nierozsądne i prosi się o zaprezentowany tu finałowy scenariusz). Z drugiej strony jest to doskonały przykład, jak drastycznie potrafi zniewolić, a wręcz upodlić uzależnienie, co zdecydowanie daje do myślenia.

Wątek kryminalny, obudowany początkowo na zagadce śmierci sąsiada, a potem rozwinięty o tajemnicze zdarzenia odbywające się w samotni Pawła, rozwijał się powoli, ale ciekawie. Świetnym zabiegiem była tu zagadkowość domysłów: czy kolejne sceny to faktycznie sprawka osoby trzeciej? Jakieś nawiedzenie? A może to zwyczajne omamy pod wpływem substancji odurzających? Z przyjemnością obserwowałam te części książki, które zakończyły się zaskakującym zwrotem akcji, którego się nie spodziewałam i był on zdecydowanie najmocniejszą strona książki.

Dominują tu zdecydowanie elementy obyczajowe, relacyjne. Rozterki wewnętrzne Pawła były dla mnie momentami zbyt rozwlekłe i powtarzalne, czasem nużące, natomiast sam przebieg radzenia sobie z jego lękami i próby zawalczenia o siebie i związek stanowił interesujący obraz, jednakowoż ja osobiście preferuję trochę odmienne proporcje i wolałabym większą przewagę części kryminalnej. Myślę, że o wiele bardziej spodoba się fanom gatunku obyczajowego, którzy docenią podkręcenie o intrygujący kryminalny dodatek, natomiast ściśli fani kryminału mogą poczuć niedosyt.