„W objęciach mroku” to już trzeci tom Trylogii Gdańskiej napisanej przez Anetę Krasińską. Jest to książka, której akcja została umiejscowiona w obozowych realiach, a to niestety wiąże się z tym, iż nie zaliczymy jej do łatwej tematyki.
Ja muszę przyznać, że bardzo często zdarza mi się sięgać po literaturę obozową. Zdecydowanie nie jest ona lekka, wywołuje we mnie wiele emocji, niejednokrotnie podczas czytania płaczę, ale mimo wszystko nadal chętnie sięgam po takie książki. Mimo iż bardzo często, podobnie jak w przypadku tej trylogii, historia przedstawiona w książce, jest wyłącznie fikcją literacką, to w bardzo realny sposób potrafi oddać obozowe realia. Autorka w książce pokazuje okrucieństwo wobec drugiego człowieka, jego bezwzględność i bezduszność. Pokazane zostało również to, jak wiele ludzie są w stanie zrobić, gdy życie postawi ich w sytuacji bez wyjścia. Oczywiście w tym momencie nie sposób nam kogokolwiek oceniać, bo sami nie mamy pojęcia, jak byśmy postąpili, co zrobili i do czego byli zdolni, gdybyśmy to my sami znaleźli się w centrum obozowego piekła.
Narzeczona Wilhelma Nela Mayer postanawia pomagać jako pielęgniarka w obozie w Stutthofie, gdzie też został zwerbowany Iwo Kuźmiński. Tych dwoje połączyło uczucie, które niestety musiało mierzyć się z panującą wojną. Autorka przedstawia w książce realia obozowego życia, które niestety nie należały do łatwych. Okrutne traktowanie, jakiemu byli poddawani więźniowie, codzienne poniżanie i wykorzystywanie. Do tego niewielkie racje żywieniowe, które miały wyłącznie za zadanie utrzymanie więźniów przy życiu. Ciężka praca, do której ludzie byli wykorzystywani, bo inaczej o tym powiedzieć nie można. Tyrali w pocie czoła całymi dniami, otrzymując w zamian jedynie ochłapy jedzenia, miejsce do spania na leżance, czy też nawet na posadzce i wychodek, który daleki był od jakichkolwiek przyzwoitych warunków. Dodatkowo okrutne traktowanie i brak jakiejkolwiek opieki medycznej, czy wsparcia. To warunki, w których nigdy nikt nie powinien żyć, a setki tysięcy ludzi właśnie tak walczyli o swoje przetrwanie w obliczu trwającej wojny.
Okrucieństwo, którego dopuszczał się człowiek, wobec drugiego człowieka w obozach jest dosłownie niewyobrażalne. Nie liczyło się w najmniejszym stopniu ludzkie istnienie, życie przebywających tam osób nie miało dla oprawców żadnego znaczenia. Ofiary były liczone w tysiącach, a jedynie bliscy robili wszystko, aby wzajemnie chronić się w obozie, co jednak nie należało do zadania łatwego.
Książka została napisana niezwykle realnie, emocje, smutek i ból dosłownie można poczuć podczas czytania książki. Historia, która poruszy serca każdego, szczególnie w obliczu toczącej się wojny na Ukrainie, gdzie również życie traci wiele niewinnych osób, które poszły walczyć za swój kraj. Dla mnie ta książka to pełen emocji bagaż, który uświadamia jak niewielkie znaczenie w życiu ma wszystko, poza wspierającymi nas bliskimi.
W dzisiejszych czasach, gdy każdy goni za bogactwem warto sięgną po książkę, która otworzy nam oczy i uświadomi, co tak naprawdę jest ważne i o co powinniśmy w życiu dbać i zabiegać.
Cała trylogia to ogromnie poruszająca i chwytająca za serce seria, obok której nie można przyjść obojętnie. Autorka całość przedstawiła w twórczy i wyjątkowy sposób. Czytając, nie sposób się oderwać, choć momentami łzy ciekły po moich policzkach, to nie mogłam, a przede wszystkim nie chciałam odłożyć książki, póki nie poznałam zakończenia.
Wzruszy, poruszy i zostanie w naszej pamięci na bardzo długo! Ja z całego serca polecam sięgnąć po tę trylogię, bo całość tworzy piękną, przejmującą historię która, mimo iż jest fikcją literacką, mogła zdarzyć się naprawdę. Bardzo polecam.
Dziękuję portalowi sztukater za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki.