Głos w mojej głowie recenzja

Są takie książki, które tak naprawdę ciężko ocenić i właśnie teraz, trzymam przed sobą taką właśnie książkę.

"Głos w mojej głowie" to historia młodej dziewczyny, która ma ogromny problem z samoakceptacją, a także fioła na punkcie swojego wyglądu oraz wagi. Jest uzależniona od niejedzenia i walki o lepszą figurę. Stale katuje się niezdrowymi dietami, liczy kalorie, walczy ze sobą, ćwiczy do upadłego, po czym zbacza gdzieś ze swojej wytyczonej katorżniczej ścieżki, by znów wracać na nią z podkulonym ogonem.

I w zasadzie cała książka to nieustanna walka z kilogramami, centymetrami i samą sobą. Przeliczanie kalorii na jabłka i wafle ryżowe, zmienne nastroje (od radości po wściekłość - przy każdym potknięciu bohaterka miesza samą siebie z błotem) i stale pojawiający się problem: widoczny tłuszcz na ciele, którego dziewczyna chce się jak najszybciej pozbyć.
Książka ma niewątpliwie trudną tematykę, ale osobiście uważam, że nie do końca trafiło do mnie to, w jaki sposób ta tematyka została ukazana w "głosie w mojej głowie". Książka pisana jest w formie pamiętnika, zapisków. Nie mamy jednak zaznaczonych konkretnych ram czasowych, rozdziały są wrzucane jako takie luźne zapiski z pamiętnika dziewczyny. Sporo tu wulgaryzmów, styl pisania nie do końca mnie ujął (niby bohaterka ma dwadzieścia parę lat, jednakże jej myślenie zostało gdzieś przed osiemnastką). Nie przepadam za bohaterami niedojrzałymi emocjonalnie, a taka jest według mnie bohaterka. Jeśli mam być szczera - nie polubiłam jej, aczkolwiek duży plus dla autorki za to, że przedstawiła bohaterkę w dość konkretny sposób (bo oprócz uzależnienia od niejedzenia, problemów z samoakceptacją, mamy jeszcze dość duży problem z alkoholem, rzucaniem się przez bohaterkę w "związki na jedną noc" o ile można to oczywiście nazwać związkiem, uzależnienie od papierosów i to tylko dlatego, by nie sięgać po jedzenie i zmylić tym organizm), dzięki temu dziewczyna stała się bardziej żywa.

Mam pewne przemyślenia związane z treścią książki. Jako że historia w tej książce to ciągła walka bohaterki z własnymi demonami w postaci kilogramów i tkanki tłuszczowej, czułam się przytłoczona ilością stron. To nie jest prosta tematyka, książka pokazuje problem, który siedzi mocno zakorzeniony w głowie bohaterki. W połowie książki miałam zwyczajnie dość. Czułam się zmęczona i przytłoczona przedstawioną treścią oraz stale powtarzającymi się zdaniami. To nie była książka dla mnie, natomiast nie żałuję, że poświęciłam jej swój czytelniczy czas. Dzięki tej książce mogłam zobaczyć co siedzi w głowie osoby z tak silnymi problemami (nie raz wspominałam, że lubię wchodzić bohaterom w głowę). Bo niewątpliwie bohaterka miała ogromny problem, skoro dążyła poniekąd do samozniszczenia.

Kończąc tę recenzję - daję tej książce 4/10. Może oceniam tę książkę trochę za wysoko, zwłaszcza że nie czułam, aby książka ta mnie porwała. Tematyka jednak sprawia, że nie mogę dać niższej oceny. Warto przeczytać tę książkę (i może tak jak ja trochę ją zmęczyć), by chociaż przez chwilę wejść w głowę i umysł osoby mającej problem z zaakceptowaniem siebie. Może wtedy będzie nam łatwiej pomóc i wyciągnąć taką osobę z problemu, zanim zakończy ona swoją walkę?