Rozmowy z psychopatami. W otchłani zła recenzja

"Rozmowy z psychopatami. W otchłani zła" to najnowsza książka Christophera Berry-Dee. Po raz kolejny autor publikuje przeprowadzone przez siebie rozmowy z seryjnymi mordercami. Kto nie chciałby poznać od podszewki największych zbrodni popełnionych przez medialne "osobistości", które zasłynęły na całym świecie ze swoich potwornych zbrodni. Każdy kto interesuje się sprawami kryminalnymi, oczywiście wyłącznie amatorsko w zaciszu domowym, na pewno kojarzy takie nazwiska jak Ted Bundy, Jeffrey Dahmer, Henry Lee Lucas czy Douglas Daniel Clark i Carol Mary Bundy. Wielu bohaterów książek z cyklu rozmów przeprowadzanych z psychopatami/seryjnymi mordercami pojawiło się niedawno w serialach lub filmach dokumentalnych na Netflixie.

Najciekawszy w "Rozmowach z psychopatami" jest styl w jakim książka powstała. Czytając płynie się przez strony chłonąc kolejne informacje nie tylko zagłębiając się w szczegóły odrażających zbrodni. Autor pozwala nam wejść, poniekąd, w umysł mordercy i spróbować zobrazować sobie, co było jego motywem działania. Według autora osoby opisywane przez niego, najczęściej dorastają w środowisku pełnym alkoholu, narkotyków i przemocy. Rozwijający się młody człowiek myśli, że takie patologiczne zachowania są normalne i później naśladuje je w życiu dorosłym.

Zazwyczaj połowa książki, którą Christopher Berry-Dee poświęca na studia ludzkiego umysłu, wprowadza czytelnika w nieco bardziej fachowe postrzeganie psychologii. W pozycji tej znajdujemy wyjaśnienie jakie procesy zachodzą w ludzkim mózgu i w których jego częściach oraz jakie czynniki wpływają na to, kim jesteśmy. Buduje to perfekcyjne wprowadzenie do kolejnych rozdziałów, w których dowiadujemy się, co sami zainteresowani mają na tzw. swoją obronę (choć umówmy się, większość z nich niczego nie żałuje i żyje - lub też nie - w pełnym poczuciu dumy).
Sam autor na wstępie książki uprzedza czytelnika, że nie jest to pozycja dla ludzi o słabych nerwach, nawet ośmiela się stwierdzić, że jego książka może powodować silne mdłości. Ale to, oceńcie sami!