Kolejna książka Mossa i kolejny poważny problem dzisiejszego świata. Żyjąc z dnia na dzień swoim własnym życiem, nie zdajemy sobie sprawy ile ludzi na świecie znika bez śladu. Jaki koszmar muszą przeżywać te osoby, ale także i ich najbliżsi. To właśnie ten problem porusza autor w swojej kolejnej świetnej książce.
Książka rozpoczyna się dramatycznym wydarzeniem naszej bohaterki. W wigilijny wieczór do domu Sandry wtargnęło czterech zamaskowanych mężczyzn. Mężczyźni mordują jej ojca i porywają młodszą siostrę, Lenę. W jednej chwili świat tej rodziny runął. Matka nigdy nie podniosła się po tej tragedii, a Sandra ciągle szuka siostry, bo nie wierzy, że mogłaby już nie żyć.
Poznajemy także Ignacego ,,Igiego", który także szuka kogoś ważnego. Przed laty zaginął jego młodszy brat Tymon. Wyszedł z domu i ślad po nim zaginął. Igi także nie może uporać się z myślą, że Tymon może już nie żyć. Właśnie dlatego założył Agencję Poszukiwań Osób Zaginionych ,,Echo".
Pewnego dnia drogi Sandry i Igiego się łączą. Razem pracują w agencji szukając przy okazji bliskich im osób. Jednym z ich zleceń jest znalezienie niedawno zaginionego syna kontrowersyjnego działacza społecznego Ryszarda Hajduka. Nasi bohaterowie rozpoczynają poszukiwania 24-letniego Ziemowita. W trakcie ich śledztwa docierają do faktów, które mrożą krew w żyłach. Wkraczają w bezwzględny świat bossów narkotykowych, którzy by chronić swoje imperium są zdolni do wszystkiego.
Czy Sandra i Igi rozwiążą sprawę zniknięcia Ziemowita? Czy choć odrobinę przybliżą się do prawdy o zniknięciu ich najbliższych osób?
Chylę czoła przed Marcelem Mossem. Kolejna świetna książka. Nie wiem jak on to robi, ale od żadnej z jego książek nie można się oderwać. Uwielbiam jego styl pisania. Jest prosty, bez zbędnej spiny. To jasny przekaz problemów XXI wieku. Kto czytał jego książki wie o czym piszę, a Ci którzy jeszcze nie czytali, muszą nadrobić zaległości.
W tej powieści poruszył mnie opis losów Leny. Była bardzo brutalnie potraktowana przez swoich porywaczy. Daje nam to wyobrażenie, że ludzie którzy znikają przeżywają piekło. Na całe szczęście autor ocalił dziewczynę i już nie mogę się doczekać co będzie dalej, bo ten wątek na pewno jest do kontynuowania. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach cyklu ,,Echo" będą też opisane losy Tymona.
Moss skupia się też na rodzinach zaginionych. Na opisie tragedii jaką przeżywają, szczególnie skupił się w tym tomie na Sandrze i jej mamie. Często dzieje się tak, że najbliżsi porwanych popadają w depresję, tracą chęć do życia. Bo przecież pogodzenie się z taką tragedią jest ogromnie trudne. A Ci słabsi psychicznie, nie wytrzymują ogromu tragedii jaka ich spotkała. Sandra została zmuszona, żeby być silną, choć też miewa chwile załamania. Mimo swojego bólu czuje się zobowiązana, żeby opiekować się mamą, która całkowicie traci chęć do życia.
Podsumowując uważam, że taka literatura jest potrzebna. Może znajomość takiego zagrożenia choć w minimalnym stopniu ocali los jakiegoś mężczyzny, kobiety czy dzieciaków, którzy zawsze wiedzą lepiej niż ich rodzice. Te książki zmuszają do refleksji nad własnym życiem.
Polecam wszystkie książki Marcela Mossa.