Kiedy zobaczyłam "Uściski" w zapowiedziach od wydawnictwa Zysk i S-ka wiedziałam, że muszę ją mieć. Sama okładka już była dla mnie obietnicą świetnej lektury, a opis sprawił, że tajemnica, która kryje się na kartach tej powieści przyciągnęła mnie niczym magnes. Tak, tak, uwielbiam sięgać po książki, których okładki mnie do siebie wołają! I nie wstydzę się tego, że potrafię wziąć do ręki daną książkę tylko dlatego, że podoba mi się grafika. Macie tak? Ja często też kupuję powieści w ciemno ze względu na wydawnictwo, któremu ufam lub po prostu autora, którego książki biorę w ciemno.
Tym razem na tapecie pisarka, która zadebiutowała właśnie książką, którą widzicie na zdjęciu. Wiele osób powie, że szkoda czasu na debiut, czyżby? Ja uważam, że są to często odkrycia czytelnicze, a jednocześnie obietnice kolejnych świetnych lektur. To oczywiście nie jest lektura,bo niektóre teksty nie powinny ujrzeć światła dziennego, a jak jest z "Uściskami"?
Przede wszystkim najpierw podpowiem o czym jest ta historia, którą postanowiła nam opowiedzieć Aurelia Blancard. Spokojnie, nie zdradzę szczegółów. Opowiem ogólnie aby był zarys tego, co znajdziecie w środku.
Poznajemy dwie główne bohaterki. Jedna to... denatka. I nie jest to wstęp do krwawego kryminału, gdzie są to zmasakrowane zwłoki. Nie, tu jest inaczej. Kobieta, którą znaleziono martwą była dwudziestodziewięcioletnią osobą, która miała plany być szczęśliwą. Znaleziono przy niej list i to nie byle jaki bo napisany po rumuńsku. W tym momencie wkracza druga postać, Lidia, która ma owy list przetłumaczyć. W ten oto sposób zostaje wciągnięta w tajemniczą sprawę śmierci Natalii. W tym wszystkim zostaje również znaleziona pocztówka zaadresowana do siostry denatki. W ten oto sposób Lidia i siostra nieżyjącej Natalii zaczynają brnąć w tajemnice z życia martwej kobiety i odkrywają krok po kroku kolejne karty. A w międzyczasie zaczynają się wmieście dziać dziwne rzeczy, zaczynają ginąć kolejne kobiety...
Powiem szczerze, że spodziewałam się thrillera, ale tutaj dostajemy oprócz tego kryminał i w jakimś stopniu powieść obyczajową. Tempo jest niespieszne, ale czy to wada? Nie. Wszystko dzieje się we Francji, w której jest mnóstwo emigrantów i to na nich również skupiła się autorka. Wbrew pozorom, zamiast pokazać, iż jest to kraj, w którym większość szukałaby romantyzmu, wybrałaby się na wyjazd z drugą połówką, to wcale nie jest tak kolorowo. Wręcz przeciwnie. Jest mrocznie, wręcz duszno.
Dwie kobiety szukające odpowiedzi, zagłębiające się w życie nieżyjącej siostry jednej z nich. Jest tajemnica, bardzo dobrze przemyślana fabuła, gdzie intryga to to, co czytelnik doceni najbardziej. Według mnie to absolutnie świetny debiut! Jeśli sięgniecie po "Uściski", to przekonacie się, że kryminał nie musi być zlany krwią, by był niezwykle interesujący. Przy tym konkretnym nie będziecie się nudzić bo trzyma w napięciu, zaskakuje, a to niezwykle ważne, prawda?
Podsumowując. Z przyjemnością sięgnę po kolejne powieści autorki. To kolejne nazwisko na naszym polskim rynku wydawniczym, które według mnie będzie jednym z tych, które będziemy wymieniać polecając znajomym kryminały i thrillery.
Wydawnictwu Zysk i S-ka serdecznie dziękuję za egzemplarz, a co za tym idzie, możliwość przeczytania tak świetnej książki.