"Wszystkiego najlepszego, Winnie!" to kolejna książka z serii o przemiłej czarownicy. Odniosła ona ogromny sukces na świecie, stała się prawdziwym bestsellerem. Dowodem na to może być fakt, że do tej pory sprzedano ponad milion egzemplarzy książek wchodzących w jej skład. To już drugie moje spotkanie z Winnie. Prędzej miałam przyjemność zapoznać się z książką "Czarownica Winnie" będącą pierwszą częścią tej znakomitej serii.
Winnie to czarownica, ale to już wiecie. Jest bardzo sympatyczna i kocha przygody. Nie boi się żadnych wyzwań. U jej boku zawsze kręci się wierny przyjaciel, czarny kocur imieniem Wilbur. Spoglądając na Winnie od razu widać, że jest ona dobrą czarownicą. Bo czyż zła może być osoba, która nosi kolorowe ubrania, pasiaste rajstopy, często się uśmiecha, ma wieczny nieład na głowie i uroczą kolorową kokardkę na końcu włosów? Szczerze wątpię.
Co tym razem wydarzyło się w życiu naszej czarownicy? Otóż zbliżają się jej urodziny, które obchodzi w piątek trzynastego. Winnie postanowiła, że w tym roku zorganizuje prawdziwą imprezę, na którą zaprosi wielu gości. Na kilka dni przed urodzinami zakasała rękawy i zabrała się do przygotowań. Uznała, że najlepszym miejscem na przyjęcie będzie ogród, ale wpierw trzeba go było wysprzątać. Następnie wypisała i rozesłała zaproszenia do swoich znajomych i rodziny. Doszła do wniosku, że nie może wystąpić w starym ubraniu, toteż uszyła sobie nową sukienkę. Nie zapomniała również o Wilburze. On również dorobił się nowej części garderoby. Obmyśliła gry i zabawy, w których udział wezmą jej goście, a także zaplanowała prawdziwą niespodziankę. Jak przebiegła uroczystość? Czy wszystko poszło zgodnie z planem? Tego dowiecie się sięgając po książkę "Wszystkiego najlepszego, Winnie!".
Bardzo zabawna historia. Z miejsca przypadła do gustu mojej córce, co mnie bardzo ucieszyło. Uważnie śledziła przebieg przygotowań do przyjęcia urodzinowego, a potem śmiała się z tego, co spotkało na nim czarownicę. Podziwiała również ilustracje znajdujące się w książce. Wcale jej się nie dziwię. Są tak kolorowe, sympatyczne, po prostu miłe dla oka, że nie jednemu dziecku od razu się spodobają. Tak jak i w przypadku "Czarownicy Winnie" ich autorem jest Korky Paul. Dodatkowo po wewnętrznej stronie okładek znajdują się obrazki wykonane w taki sposób, jakby ich autorem było małe dziecko. Sama historia jest ciekawa, nie długa, i fajnie opowiedziana. Dzieciom z pewnością się spodoba. Mi, jako osobie dorosłej, również przypadła do gustu. Książka skierowana jest do dzieci w wieku przedszkolnym. Dlatego też została napisana w sposób prosty, w pełni zrozumiały dla dzieci w tym wieku. Jeśli zatem macie w domu małego przedszkolaka, sprawcie mu niespodziankę i podarujcie w prezencie książkę o przygodach uroczej czarownicy. Polecam.
Moja ocena: 5/6