Główna bohaterka serii komedii kryminalnych pani Katarzyny Gacek: "Magdalena Borowska", to właśnie Magda, którą polubiłam od pierwszej części (W jak morderstwo). Druga część "Zemsta ze skutkiem śmiertelnym", również była niezła no a ta trzecia "Śmierć na Zanzibarze" jest także niesamowita.
Byłam również w kinie na filmie zrealizowanym na podstawie książki "W jak morderstwo" i muszę przyznać, że pomimo drobnych zmian scenariusza względem książki, to ekranizacja była ciekawa, a zwłaszcza podobały mi się role właśnie Magdy i komisarza Jacka Sikory. Czytając tę trzecią część przygód Magdy "Śmierć na Zanzibarze", widziałam w wyobraźni właśnie te twarze zapamiętane z ekranu. Bardzo mi się to podobało.
Tym razem rzecz nie dzieje się w Podkowie Leśnej, chociaż również się tu zaczyna. I to nie zupełnie spokojnie, ale naprawdę z przytupem. Pozwolę sobie zacytować jedna kwestię z Prologu, wypowiedzianą, a właściwie pomyślaną przez jednego z bohaterów.
Zastanowił się. Czy już teraz jej powiedzieć, że zamierza ją zabić, czy dopiero za chwilę?
Tymczasem Magda jest już po rozwodzie, nie potrafi się jeszcze w tym odnaleźć a tu matka nagle proponuje jej wyjazd na urlop na Zanzibar..., matka miała już dawno wykupiony ten wyjazd, miała tam być ze swoim wydawcą Bogusiem, lecz on złamał nogę i nie może teraz się z nią wybrać. Po namyśle, Magda bierze dwa tygodnie urlopu, dzieci wysyła z byłym mężem na ferie w góry a sama pakuje walizki. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że urlop spędzany razem z matką prawdopodobnie nie będzie należał do zbyt udanych, lecz z pewnością może być lepszy od tych spędzanych z mężem..., będzie to jakiś nowy etap w jej życiu, bez męża i bez dzieci.
Po dotarciu na miejsce jest oczarowana krajobrazem i ciepłą wodą, chociaż jak dla niej to jest tu zbyt gorąco, upał daje się we znaki.
Na Zanzibarze, oprócz oceanu wolnego czasu, miałam jeszcze jednego wroga, a był nim upał.
Magda, zdziwiona bardzo dobrym zasięgiem internetowego łącza dzwoni z nudów do przyjaciółki Elki i podczas wideo-czatu dowiaduje się, że obok Podkowy Leśnej znów doszło do morderstwa. Jest trochę rozżalona, że to nie ona znalazła zwłoki i nie może pomagać Jackowi w śledztwie, uważa siebie za świetnego detektywa. Próbuje pomagać zdalnie, lecz zdenerwowany Jacek każe jej znaleźć sobie swojego trupa na Zanzibarze... Czasami lepiej nie wypowiadać niektórych życzeń i nie wywoływać trupa z szafy, bo może się spełnić. Zupełnie przypadkiem Pani detektyw amator, znajduje zwłoki w basenie. Okazuje się, że była to również Polka.
Jednocześnie uświadomiłam sobie, że w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy były to trzecie zwłoki, z którymi miałam do czynienia. Co dawało w przeliczeniu jedno ciało na trzy miesiące, upiorna średnia.
Magda, jako zapalona pomoc komisarza Sikory, postanawia więc z jego pomocą wyjaśnić zagadkową śmierć turystki z Polski, tym bardziej, że zdążyła się z nią trochę zaprzyjaźnić. Zaczyna swoje prywatne śledztwo. No i tu dopiero akcja całej książki nabiera niesamowitego przyspieszenia.
Czy to jest może tylko zwykły wypadek? A jeżeli to jednak morderstwo to kto i dlaczego to zrobił? Jaki miał motyw na zabójstwo w obcym kraju?
Czy Magdzie się to uda rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci? Czy zdąży jeszcze odpocząć na cudownej plaży? Czy komisarz Sikora pomoże rozwiązać Magdzie zagadkową śmierć turystki? Czy sam znajdzie poszukiwanego przez jego zespół mordercę w Polsce?
Na te i inne jeszcze pytania musicie sami poszukać odpowiedzi.
"Śmierć na Zanzibarze" to podobno ostatnia część tej serii, ale ja mam nadzieję, że autorka wymyśli jeszcze niejedną zagadkę dla Magdy, bo zakończenie zostawia małą furtkę do kontynuacji.
Polecam wszystkim, którzy chcą się zabawić w dobrym towarzystwie sympatycznych postaci stworzonych przez Katarzynę Gacek.