Upiorni recenzja

UPIORNI
Łukasz Szuster
Wydawnictwo Videograf

Łukasz Szuster wszedł z przytupem do świata debiutantów pierwszą częścią dylogii "Splątani".
O ile do rozważania nad teorią Einsteina mi daleko, o tyle do stwierdzenia, że był to świetny debiut już blisko.
Autor kupił mnie od pierwszych stron. Wszystko mi się podobało. Być może to prawda o tym splątaniu, być może nie, ale to nie ma znaczenia chłonełam książkę strona po stronie. Był to swietny thriller z elementami kryminału, a do tego świetny klimat z dreszczykiem emocji.
Po masakrze antyterrorystów pod Krakowem upiorne rodzenstwo Kutzów znika bez śladu.
Życie Borsztajna, byłego detektywa, a obecnie krawężnika w katowickiej drogówce, powoli wraca do normalności.
Zuzanna wraca z ocalałym z eksperymentów w kopułach i razem próbują zrozumieć zjawisko splątania pozwalające na manipulowanie rzeczywistością.
Zjawiskiem nazywanym przez Alberta Einsteina "upiornym oddziaływaniem na odległość".
Jednocześnie w szpitalu psychiatrycznym po latach spiączki budzi się Gustaw Klemer, porywacz, którego los związany jest ściśle z Borsztajnem.
Rozpoczyna się polowanie, które wpłynie na losy wielu bohaterów.
Kiedy przychodzi napisać kilka zdań na temat kontynuacji danej książki jest to o tyle trudne, że trzeba to robić tak umiejętnie, aby nie popsuć czytelnikowi poznania historii.
Pisząc o wydarzeniach i odczuciach kolejnego tomu nie tworząc zarysu poprzedniego może okazać się, że potencjalny czytelnik zrezygnuje nie wiedząc co z czym i dlaczego.
Mam nadzieję, że mnie udało się was skutecznie zachęcić, ponieważ dylogia autora jest naprawdę bardzo dobrze napisanym thrillerem kryminalnym.

Ciekawostka

"Zjawisko nielokalności, określone niegdyś przez zafascynowanego nim Einsteina jako „upiorne działanie na odległość” jest dziś ważnym aspektem fizyki kwantowej i nie da się opisywać świata bez wzięcia go pod uwagę. Nielokalność uwikłana jest w znane eksperymentalnie zjawiska, takie jak splątanie czy kwantowa teleportacja – które przez lata były tylko ciekawostkami, a dziś powoli „trafiają pod strzechy” za sprawą choćby szyfrowania kwantowego."