Legenda. Wybraniec recenzja

Udana kontynuacja "Rebelianta"

Autor: @Rebellish ·5 minut
2013-06-07
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Uwielbiam serie, w których kolejny tom jest znacznie lepszy od poprzedniego i kiedy widać duży postęp u danego autora czy autorki w kwestii warsztatu pisarskiego. Kiedy autor(ka) nie zapomina o wydarzeniach mających miejsce we wcześniejszej części, kiedy rozwijają się charaktery bohaterów, a gdy dochodzi do tego nieprzewidywalność akcji to mogę mówić o serii prawie idealnej. Mało takich serii czy trylogii (już w kwestii Marie Lu) przeczytałam w swoim życiu, kiedy drugi tom nie pozostawiałby niedosytu i uzupełnił to, czego brakowało mi w poprzedniej części. Na szczęście udało mi się trafić na Marie Lu, która w „Wybrańcu” dodała wszystko, czego brakowało mi w „Rebeliancie” - a nawet więcej!

June i Day docierają do Patriotów, a na horyzoncie pojawia się szansa uratowania Edena. W zamian za to muszą jednak wypełnić powierzone im zadania, które skupiają się wokół jednej misji - dokonania zamachu na Andenie, nowym Elektorze Primo, który obejmuje urząd po śmierci ojca. Jednak zadanie to okazuje się nie być wcale takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Nie wtedy, gdy dziewczyna po zbliżeniu się do Andena dochodzi do wniosku, że jest on zupełnie inny od swojego ojca, a uśmiercenie go może nie być najlepszym pomysłem na doprowadzenie Republiki do porządku. Kto mówi prawdę? I czy motywy Patriotów na pewno są tak szlachetne, jak mogłoby się wydawać?

W „Rebeliancie” brakowało mi przede wszystkim jakichkolwiek informacji na temat tego, co stało się z resztą świata i trochę więcej na temat samej Republiki. Jak to się stało, że doszło do tak wielkich zmian? Kto i dlaczego wpadł na taki a nie inny pomysł i z jakiego powodu ustanowiono Próby? Wszystkie te brakujące informacje autorka szybko uzupełnia w drugim tomie, podaje konkretne przyczyny ustanowienia Republiki i przeszłości Stanów Zjednoczonych, wystarczająco wypowiada się również na temat reszty świata i muszę przyznać, że jestem w stu procentach usatysfakcjonowana tymi wyjaśnieniami. Teraz zaczynam nawet myśleć, że Marie Lu specjalnie zachowała je dla siebie, aby zdradzić w odpowiednim do tego momencie.

O ile w poprzedniej części jeszcze na początku można było wyczuć choć minimalnie beztroski klimat, jakby słońce nieśmiało wyglądało zza chmur, to w „Wybrańcu” całe niebo pokryło się deszczowymi, ciemnymi chmurami. Klimat drastycznie się zmienia, odpowiednio do sytuacji i warunków, w jakich znaleźli się bohaterowie, bo nie są one ani komfortowe, ani nie powodują uśmiechu na ustach. Przez bardzo długi czas miałam wrażenie, że ani Day, ani June nie doświadczą chwili, dzięki której będą mogli choć trochę odetchnąć i stanąć w miejscu - bez ciągłego uciekania, wypełniania powierzonych im zadań i oglądania się za siebie. Co ciekawe, nawet samo zakończenie o słodko-gorzkim posmaku nie obiecuje im długiego i szczęśliwego życia.

Jestem pod wrażeniem tego, w jaki sposób autorka przez całą książkę manipulowała moimi uczuciami. W powieści tworzą się tak naprawdę dwa stronnictwa - Rebeliantów i Republiki, jednak co się stanie, gdy okaże się, że podział ten wcale nie jest tak bardzo oczywisty? Non stop zastanawiałam się, komu tak naprawdę można ufać. Czy zabicie Elektora to dobry wybór? A może kryje się za tym coś więcej? Przyznam szczerze, że odpowiedzi na te pytania wprawiły mnie w niezły szok, głównie z tego powodu, że rozwikłanie całej tej sytuacji okazało się zupełnie inne, niż tego oczekiwałam. Nie jest ono co prawda zwalające z nóg, bo jestem pewna, że znajdą się czytelnicy, którym uda się tego domyślić, jednak ja osobiście byłam mocno zaskoczona i dziękuję autorce za to, że udało jej się wbić mnie w osłupienie oraz spowodować, że niektóre sceny czytałam z zapartym tchem.

Z czego mogę się jeszcze cieszyć, to na pewno z faktu, że ilość ofiar w tej książce jest znacznie mniejsza od liczby zgonów w „Rebeliancie”. Być może wydaje się to śmieszne, jednak obawiałam się tego, że autorka znów postanowi pozbawić życia bohatera, którego szczerze polubiłam. Albo co gorsza - tego, którego poznałam w „Wybrańcu” i nie zdążyłam nawet poczuć do niego sympatii. Niestety i w tym tomie przyjdzie pożegnać się z kimś - nie wiem czy przez wszystkich - lubianym, do kogo ja osobiście szybko zapałałam sympatią i którego odejście okazało się być bardzo bolesne.

Bohaterowie dorastają i choć wciąż są w bardzo młodym wieku (Day ma 16 lat, a June 15) to sytuacja i warunki, w jakich przyszło im żyć zmusza oboje to znacznie dojrzalszego myślenia i wybiegania myślami w przyszłość w poszukiwaniu konsekwencji. Sam ich związek zostaje w pewnym stopniu wystawiony na próbę, a między bohaterów wkrada się napięcie, które szczerze mnie ucieszyło. To nie tak, że jestem przeciwna wszelkim romansom w książkach, ale kiedy przychodzi do „miłości” pomiędzy szesnastolatkiem a piętnastolatką o żadnym uczuciu silniejszym niż śmierć, dozgonnej miłości i obietnicach nie może być mowy, bo wydaje mi się to absurdalne i kompletnie nierealne.

Akcja goni akcję, a autorka płynnie przeskakuje pomiędzy kolejnymi wydarzeniami. O ile bohaterowie nie mają czasu na to, żeby odetchnąć, to i czytelnik nie znajdzie chwili na odpoczynek, bo „Wybraniec” pełen jest zwrotów akcji i niespodzianek, które potrafią zaskoczyć i nie raz nawet wbić w fotel. Dzięki temu, gdy zabrałam się za tę książkę, nie odłożyłam ją na półkę do momentu, w którym nie przewróciłam ostatniej kartki i w efekcie przeczytałam całą powieść za jednym zamachem. Nie można się dziwić, „Rebeliantem” byłam zachwycona i nie mogłam się doczekać przeczytania drugiej części, po której spodziewałam się naprawdę wiele. Cieszę się, że autorka sprostała tym wymaganiom, bo teraz z czystą satysfakcją mogę dodać „Wybrańca” na półkę z ulubionymi książkami. Mam nadzieję, że i zakończenie tej trylogii mnie zachwyci, bo po tak rewelacyjnych dwóch pierwszych częściach nie mam wyjścia i oczekuję równie świetnego zwieńczenia przygód Daya i June.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Legenda. Wybraniec
Legenda. Wybraniec
Marie Lu
8.5/10
Cykl: Legenda, tom 2

Day i June, chcąc ratować Edena, dołączają do Patriotów. Elektor Primo umiera. Władzę obejmuje jego syn – Anden. Kim jest? Wrogiem czy wybawcą? Przywódca Patriotów jest pewien odpowiedzi i wierzy, że ...

Komentarze
Legenda. Wybraniec
Legenda. Wybraniec
Marie Lu
8.5/10
Cykl: Legenda, tom 2
Day i June, chcąc ratować Edena, dołączają do Patriotów. Elektor Primo umiera. Władzę obejmuje jego syn – Anden. Kim jest? Wrogiem czy wybawcą? Przywódca Patriotów jest pewien odpowiedzi i wierzy, że ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Recenzja może zawierać spoilery odnoście książki "Legenda. Rebeliant." Dayowi i June udało się uciec. Zmierzają w stronę Vegas na spotkanie z Patriotami. Ich celem jest odnalezienie brata Daya, Edena...

JA
@Jadziogodzianka

Książki mówiące o tragicznej przyszłości ludzkości na rynku księgarskim nie są innowacją. Po ogromnym sukcesie Igrzysk śmierci coraz więcej autorów decyduje się na stworzenie własnej dystopijnej serii...

@RoXwellPL @RoXwellPL

Pozostałe recenzje @Rebellish

Szepty lasu
Szepty lasu

Niektóre wydarzenia zmieniają człowieka na zawsze i szczęśliwcami mogą nazwać się tylko ci, których wydarzenia te zmieniły na lepsze z tego względu, iż były to momenty po...

Recenzja książki Szepty lasu
Czas motyli
¡Vivan las Mariposas!

Kilka dni temu, na ćwiczeniach z prawa konstytucyjnego podczas rozmowy na temat związany z jednym z artykułów naszej konstytucji, przed moją grupą zostało postawione z po...

Recenzja książki Czas motyli

Nowe recenzje

Królowa Nocy
Nawiedzony teatr, zjawy i pewien chłopiec…
@ksiazkiagi:

Dwunastoletni Viktor wraz z mamą przeprowadzają się z Paryża do Helsinek. Chłopiec tęskni za swoim starym domem, a na d...

Recenzja książki Królowa Nocy
Śladami Amber
Nie było jej bez niego
@WioletaSado...:

"Po tamtym wieczorze nie było jej bez niego". Podobnież miłość jest chwilowym szaleństwem, ale czasami to szaleństwo ...

Recenzja książki Śladami Amber
Morderstwo w hotelu
Uroczystość otwarcia hotelu, koncert rock'n'rol...
@burgundowez...:

„Morderstwo w hotelu” to czwarta część serii Merryn Allingham o Florze Steele, właścicielce księgarni i samozwańczej de...

Recenzja książki Morderstwo w hotelu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl