Północ w Everwood recenzja

Uciekając przed absztyfikantem Marietta trafia do mroźnego, magicznego Everwood

Autor: @asiaczytasia ·3 minuty
2024-05-26
Skomentuj
5 Polubień
Marietta, bohaterka powieści M. A. Kuzniar „Północ w Everwood”, to dziewczyna z pasją. Kocha balet, ale jej rodzina uważa go za dziecinne hobby. Jak każe obyczaj, Marietta ma znaleźć dobrą partię na męża i zostać przykładną panią domu. W sąsiedztwie zamieszkuje tajemniczy Drosselmeier, mężczyzna intrygujący i majętny. Wygląda na to, że upatrzył sobie Mariette, ku uciesze jej matki. Ale dziewczyna nie zamierza zrezygnować z marzeń. „Nie może być, jak motyl ze skrzydłami przebitymi stalowymi szpilkami, zakonserwowany i piękny w szklanej klatce, choć jego serce przestało bić”[1] Uciekając przed absztyfikantem Marietta trafia do mroźnego, magicznego Everwood. Początkowo jest zauroczona nowym miejscem, ale po pewnym czasie przekonuje się, że zmieniła jedną złotą klatkę na inną.

Aby opowiedzieć wam, czy ta powieść mi się podobała muszę podzielić ją na kilka części. Początek, kiedy poznajemy Mariettę, jej rodzinę i znajomych jest całkiem obiecujący. Młoda dziewczyna, której rodzice podcinają skrzydła, zaściankowe myślenie dorosłych spętanych obyczajem, ogromna potrzeba buntu – to czyni z Marietty ciekawą postać, wybiegającą poza czas, w jakim żyje. Trochę „zgrzytało” mi, iż rodzice Marietty pogardzają jej pasją, ale pozwalają jej ją rozwijać – opłacają lekcję, urządzają przedstawienie, na którym może pokazać swoje umiejętności. Jest w tym pewna niekonsekwencja, albo złośliwość. Na tym etapie M. A. Kuzniar wprowadza też Drosselmeiera, który na początku jest szarmancki, ale stopniowo zaczyna aspirować do demonicznej postaci. Jest przy nim magia, a my jesteśmy ciekawi jej źródła i tego, jak ją wykorzysta.

W kolejnej części Marietta przenosi się do Everwood. Wydarzenia, które się tu rozgrywają mają być przyczynkiem do głębokiej przemiany bohaterki. „Kiedy znów spotka Drosselmeiera, nie będzie już tą samą uległą panną, którą tak umiejętnie manipulował. Będzie umiała wyrwać się spod jego wpływu”[2]. Niewątpliwie po tym, co przeżyła Marietta nie można być tą samą osobą, ale ta przemiana niezbyt się autorce książki udała. Od początku M. A, Kuzniar kreuje silną osobowość, zdecydowaną walczyć o swoje marzenia. Ja bym powiedziała, że doświadczenia z Everwood tylko bohaterkę wzmocniły, a bezpośrednia motywacja do podjęcia pewnych kroków pojawiła się raczej w finale.

Everwood ma być miejscem otoczonym magią. Niestety perspektywa, jaką przyjęła M. A. Kuzniar, nie pozwala nam dobrze poznać tego miejsca. Centrum wydarzeń jest Marietta, która przez większość czasu pozostaje w jednym miejscu i pędzi dość nudny żywot, chociaż naznaczony groźbami. „Ten niezmienny rytm dnia zapewne doprowadziłby Mariettę do utraty zmysłów (…)”[3]. Cóż, mnie prawie doprowadził. I to był cios dla tej powieści. Zamiast grozy, dramaturgii autorka serwuje nam pogaduszki i ciuszki. M. A. Kuzniar bardzo lubi opisy strojów i wnętrz. Na początku jest to może nawet ładne, szczególnie, że w baśniowej krainie panuje osobliwa moda, jednak autorka przesadza. Akcja ginie pośród satyny i jedwabiów. Jest tu mnóstwo elementów, o których można opowiedzieć, postaci, które można rozwinąć i boli mnie, że przegrały z kolejną balową suknią.

Dla przykładu mamy dwóch świetnych antagonistów. Jednym z nich jest wspomniany już Drosselmeier, drugim król Gelum, który sprawuje okrutne rządy w Everwood. Te postacie wprowadzają fajny element grozy, który jest mile widziany w baśniach dla dorosłych, natomiast nie mają dużego pola do popisu. Myślę, że powieści zrobiłoby dobrze, gdyby ci bohaterowie mogli szerzej pokazać swoje moce i gdybyśmy lepiej poznali ich motywację. Bo owa została sprowadzona do „bo tak chcę”.

Kiedy dotarłam do finału miałam już wyrobione zdanie na temat „Północy w Everwood” i wydarzenia zamykające książkę go nie zmieniły. Można powiedzieć, że autorka ani się nie pogrążyła, ani nie uratowała swojej książki.

Jak mogę się domyślać „Północ w Everwood” miała być baśniową opowieścią o walce z normami społecznymi. Głowna bohaterka miała zerwać łańcuchy i odrodzić się niczym feniks. Założenie piękne, natomiast zaginęło ono gdzieś w toku fabuły. Książkę czyta się dość sprawnie, ale bliżej jej „babskiego czytadła”, które ma bawić niż do powieści społeczno-fantastycznej. Bardzo wąska perspektywa skupiona na głównej bohaterce, obszerne opisy wyglądu, watek miłosny, wątpliwa logika niektórych wydarzeń, czy zachowań bohaterów, niewykorzystany potencjał miejsca akcji i niektórych postaci – to wszystko sprawia, że „Północ w Everwood” ma wyłącznie walor rozrywkowy.

[1] M. A. Kuzniar, „Północ w Everwood”, przeł. Małgorzata Stefaniuk, wyd. Albatros, Warszawa 2022, s. 21.
[2] Tamże, s. 251.
[3] Tamże, s. 285.

Moja ocena:

× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Północ w Everwood
Północ w Everwood
M.A. Kuzniar
7.0/10

Kiedy magia wkroczy w twoje życie, na zawsze już pozostaniesz w jej migotliwym uścisku. Hoffmannowski „Dziadek do orzechów” w wersji dla dorosłych. Opowieść pełna baśniowych czarów, niesamowitości...

Komentarze
Północ w Everwood
Północ w Everwood
M.A. Kuzniar
7.0/10
Kiedy magia wkroczy w twoje życie, na zawsze już pozostaniesz w jej migotliwym uścisku. Hoffmannowski „Dziadek do orzechów” w wersji dla dorosłych. Opowieść pełna baśniowych czarów, niesamowitości...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Początek XX w. w Londynie to nie jest dobry czas na realizowanie swoich marzeń przez wysoko urodzone kobiety, do jakich należy Marietta, główna bohaterka powieści. W jej kręgu nie uchodzi być baletn...

@szczechowska.magda @szczechowska.magda

"Północ w Everwood" M. A. Kuzniar przyciągnęła mnie okładką. No bo kto by mógł się jej oprzeć! I przyznaje się bez bicia, że głównie dlatego wzięłam ją do recenzji. Obawiałam się trochę tego co znajd...

@pola841 @pola841

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Bez litości
Czas zapłacić za błędy

Uważaj na każdym kroku, bo kolejne pokolenie może zapłacić za twoje błędy. Boleśnie doświadczył tego komisarz Jakub Dalberg. Powieść „Bez litości”, której jest głównym b...

Recenzja książki Bez litości
Zalety bycia niewidzialnym
Listy do Przyjaciela

Charlie, bohater powieści „Zalety bycia niewidzialnym”, wkracza w okres dojrzewania. Dowiaduje się czym jest przyjaźń, pierwsze zauroczenia, ale też imprezy i używki. Je...

Recenzja książki Zalety bycia niewidzialnym

Nowe recenzje

Betrothal or Breakaway
Historia, która chwyta za serce
@Kantorek90:

Po lekturze „Desire or Defense” i „Flirtation or Faceoff” wręcz nie mogłam doczekać się kolejnej historii z cyklu D.C. ...

Recenzja książki Betrothal or Breakaway
Zbawca
Zbawca
@ladybird_czyta:

Od dłuższego czasu zbierałam się, by sięgnąć po książki autora. Wabiona świetnymi recenzjami i przede wszystkim obietni...

Recenzja książki Zbawca
Maski
Pod maską można ukryć twarz, ale nie swoje prag...
@ksiazkanapr...:

Przyznaję, że po książkę sięgnęłam ze względu na genialną okładkę, od której oczu nie mogłam oderwać. Czy urzekające ko...

Recenzja książki Maski
© 2007 - 2024 nakanapie.pl