Potwór ze Świętej Heleny recenzja

„A gdyby tak w jednej izbie zebrały się Miłość, Kultura i Władza? Cóż by się wówczas wydarzyło?”[1]

Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
około 18 godzin temu
Skomentuj
4 Polubienia
„A gdyby tak w jednej izbie zebrały się Miłość, Kultura i Władza? Cóż by się wówczas wydarzyło?”[1] Można powiedzieć, że sprawdził to Albert Sánchez Pinol w powieści „Potwór ze Świętej Heleny”. Na tytułowej wyspie znalazły się osoby reprezentujące wymienione wcześniej atrybuty: Delfina markiza de Custine, Francois-Rene de Chateaubriand oraz Napoleon Bonaparte. Jak wiemy z lekcji historii, ten ostatni został tam uwięziony po klęsce pod Waterloo, a pozostali? Można powiedzieć, że ta wycieczka to kaprys markizy. Kobiety pragnącej uwielbienia największych swoich czasów, głęboko wierzącej w swoje wdzięki i miłosne umiejętności. Nie przewidziała tylko, że ego jej towarzyszy jest równie duże jak jej własne, że rozpęta wojnę charakterów. A do tego wszystkiego nad wyspą „wisi” legenda o tajemniczym potworze, który wyłania się w wody raz na 19 lat. Marynarze szepczą, że to czas Bigcripi.

Powieść „Potwór ze Świętej Heleny” to uczta literacka w iście tarantinowskim stylu. Z pełną premedytacją przywołałam jednego z moim ulubionych reżyserów, bo podobne odczucia towarzyszą mi przy oglądaniu jego filmów, jak i przy czytaniu książki Pionola. Piękna, brutalna, wyrazista i nieco karykaturalna.

Zaczyna się spokojnie, niczym powieść kobieca. Autor nadał jej formę pamiętnika markizy, która jest rozkapryszoną paniusią. Wierzy w swój stan i urodę. Przez głowę jej nie przemknie, że ktoś mógłby jej nie podziwiać. Szuka nowych podniet. Stąd pomysł, aby o jej względy zawalczyli Chateaubriand (uosobienie sławy, kultury) oraz Bonaparte (uosobienie władzy). Szybko przychodzi rozczarowanie. Przede wszystkim tło tej potyczki jest szare, brudne, mgliste i pełne szczurów. A wielki Napoleon wcale nie okazuje się wspaniałym bohaterem z jej marzeń. W tym momencie powieść nabiera wręcz plebejskiego charakteru. Autorka pamiętnika coraz mniej przebiera w słowach, bo w okolicznościach w jakich się znalazła próżno szukać wysublimowanych określeń, chociaż- trzeba przyznać – do końca zachowuje godność i romantyczne usposobienie.

Po tym, jak obserwujemy fascynujące starcie wielkich ego, Piniol serwuje nam bardzo dziwny zwrot akcji. Przy pomocy legendarnego Bigcripi wprowadza elementy makabry, a swoich bohaterów stawia przed próbą odwagi. Kto okaże się prawdziwym bohaterem, a kogo Święta Helena obedrze z człowieczeństwa?

Nie będę ukrywać, że ta powieść idealnie wstrzeliła się w mój gust. Albert Sánchez Pinol wspaniale połączył przeciwieństwa, czyli brud, szarość Świętej Heleny z blichtrem arystokracji, władzy, sławy wywołując przedziwny pojedynek egotycznych person. Idealnie pasuje tu budzący strach Bigcripi, morski potwór. Wydaje się on najbardziej na miejscu w tej absurdalnej sytuacji.

Hipnotyzująca literatura. Fascynująca zarówno pięknem, jak i brzydotą, elegancją i makabrą.

[1] Albert Sánchez Pinol, "Potwór ze Świętej Heleny", przeł. Dorota Walasek-Elbanowska, wyd. Noir sur Blanc, Warszawa 2024, s. 19.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Potwór ze Świętej Heleny
Potwór ze Świętej Heleny
Albert Sanchez Pinol
10/10

Święta Helena: skalista wysepka oddalona o tysiące mil od najbliższego wybrzeża, pilnie strzeżona przez brytyjską marynarkę wojenną. Nigdy nikt nie został zamknięty w bardziej odległym i niedostępnym...

Komentarze
Potwór ze Świętej Heleny
Potwór ze Świętej Heleny
Albert Sanchez Pinol
10/10
Święta Helena: skalista wysepka oddalona o tysiące mil od najbliższego wybrzeża, pilnie strzeżona przez brytyjską marynarkę wojenną. Nigdy nikt nie został zamknięty w bardziej odległym i niedostępnym...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Sajmarskie bajania
Całkiem ciekawa powieść, ale tylko we fragmentach

Czy lubicie fantasy „z jajem”? Przyznam, że ja bardzo. Fantasy to przygoda, a w czasie przygody chcemy się dobrze bawić. Poniekąd „jajo” obiecał mi (jako czytelniczce) S...

Recenzja książki Sajmarskie bajania
Aveline Jones i przeklęty kurhan. Aveline Jones. Tom 3
Czego boisz się najbardziej?

Ferie świąteczne okazały się dla Aveline Jones i jej rodziny czasem porządków. Niby nic specjalnego, ale jej mama i ciocia zostały zmuszone zamknąć dość smutną rodzinną ...

Recenzja książki Aveline Jones i przeklęty kurhan. Aveline Jones. Tom 3

Nowe recenzje

Spowiedz kanarka
Spowiadam się Tobie życie
@adam_miks:

„Spowiedź Kanarka” to książka, która zdecydowanie wymyka się schematom literackim. W pierwszym momencie można odnieś...

Recenzja książki Spowiedz kanarka
Czteroksiąg magiczny. Mowa wody
Królowa Ferdynanda i przyjaciele
@elutka_a:

Zamach stanu jest początkiem książki Jakuba Kaczmarczyka „Mowa wody”, która jest pierwszym tomem Czteroksięgu Magiczneg...

Recenzja książki Czteroksiąg magiczny. Mowa wody
Nie będę prezentem
Nie będę prezentem
@kd.mybooknow:

Znacie to uczucie, kiedy od pierwszych stron książki wiecie, że czeka was intensywna emocjonalna jazda bez trzymanki? N...

Recenzja książki Nie będę prezentem
© 2007 - 2025 nakanapie.pl