"Berdo" autorstwa Remigiusza Mroza to książka, która wciągnęła mnie od pierwszej strony. Wiktor Forst, główny bohater, uciekając od traumatycznej przeszłości, osiedla się w Bieszczadach, gdzie odnajduje schronienie w małej wsi. Znalazł tam spokojne życie, zajmując się gospodarstwem starszej kobiety w zamian za dach nad głową. Mimo to nie potrafi uciec od wewnętrznego bólu i poczucia straty, które ciągle go prześladują.
Z czasem jednak spokojna atmosfera Bieszczadów zostaje zakłócona przez makabryczne odkrycia. W okolicy zaczynają pojawiać się ciała z nieznanym symbolem wypalonym między oczami. Miejscowa policja nie potrafi rozwikłać zagadki, a śledztwo stoi w miejscu. Kolejne ofiary tylko potęgują atmosferę strachu i bezradności.
W tej sytuacji Forst, który pragnął zniknąć i odciąć się od przeszłości, staje przed trudnym wyborem. Mimo że komenda główna z jakiegoś powodu odmawia pomocy, on decyduje się zaangażować w śledztwo. Ta decyzja stawia go w centrum wydarzeń, od których próbował uciec, ale również daje mu szansę na odzyskanie części siebie, którą utracił.
Książka Mroza to nie tylko kryminał, ale też głęboka opowieść o ludzkich emocjach, żalu i odkupieniu. Autor doskonale buduje napięcie, a opisy bieszczadzkiego krajobrazu dodają powieści mrocznego, melancholijnego klimatu. "Berdo" to lektura, która skłania do refleksji nad ludzką naturą i naszymi sposobami radzenia sobie z bólem.
„Berdo” to nie tylko kryminał, ale także studium ludzkiej psychiki i rozrachunku z przeszłością. Postać Wiktora Forsta jest wielowymiarowa – z jednej strony jest on twardy i zdystansowany, z drugiej zaś pełen bólu i poczucia straty. To czyni go bohaterem, z którym łatwo się utożsamić, nawet jeśli jego doświadczenia są odległe od naszych własnych.
Mróz umiejętnie wplata w fabułę elementy suspensu, przez co trudno oderwać się od lektury. Każda strona przynosi nowe zagadki i niespodziewane zwroty akcji, co sprawia, że książka trzyma w napięciu do samego końca. Klimat Bieszczadów, z ich surowym pięknem i dzikością, stanowi idealne tło dla tej mrocznej opowieści. Autor doskonale oddaje atmosferę tego miejsca, sprawiając, że czytelnik niemal czuje chłód górskiego powietrza i słyszy szum drzew.
Jednym z największych atutów „Berda” jest sposób, w jaki Mróz kreśli relacje między bohaterami. Spotkania Forsta z miejscową ludnością, jego interakcje z policją i wewnętrzna walka, jaką toczy, są opisane z dużą wrażliwością i realizmem. To dodaje głębi fabule i sprawia, że historia jest bardziej wiarygodna.
Jednak „Berdo” nie jest powieścią pozbawioną wad. Jednym z aspektów, który szczególnie rzucił mi się w oczy, jest nagminne podejmowanie tematu uzależnienia Forsta od narkotyków. Choć rozumiem, że jest to istotny element budujący psychologiczną głębię postaci, momentami wydaje się, że Remigiusz Mróz zbyt szczegółowo opisuje rodzaje narkotyków oraz zachowanie głównego bohatera pod ich wpływem.
Te opisy, choć mają na celu pokazanie wewnętrznej walk i Forsta i jego zmagania z uzależnieniem, niekiedy wydają się nadmiernie rozbudowane.Uzależnienie Forsta jest kluczowym elementem jego charakterystyki, ale powtarzalność wątków związanych z jego nałogiem może sprawiać wrażenie, że autor nadmiernie koncentruje się na tym jednym aspekcie, zamiast równomiernie rozwijać inne elementy fabuły i postaci.W moim odczuciu mniej intensywne, a bardziej subtelne podejście do tego tematu mogłoby wzmocnić całościowy efekt powieści.
Mimo to „Berdo” pozostaje intrygującą i wciągającą lekturą, która ma wiele do zaoferowania. Gdyby tylko wątek uzależnienia został nieco złagodzony, książka zyskałaby na dynamice i jeszcze bardziej przyciągnęła uwagę czytelników.
Podsumowując, „Berdo” to książka, która na długo pozostanie w mojej pamięci.Remigiusz Mróz stworzył niezwykle wciągającą opowieść, która łączy elementy kryminału, thrillera i dramatu psychologicznego. Dla mnie była to nie tylko przygoda literacka, ale także podróż w głąb ludzkiej duszy, pełna emocji i refleksji. Polecam ją każdemu, kto szuka czegoś więcej niż tylko prostego kryminału.
Bieszczady miały być dla Wiktora Forsta azylem. Zaszył się w niewielkiej wsi, znalazł wikt i opierunek u starej kobiety, w zamian zajął się jej gospodarstwem i podupadającą chatą. Zostawił wszystko i...
Bieszczady miały być dla Wiktora Forsta azylem. Zaszył się w niewielkiej wsi, znalazł wikt i opierunek u starej kobiety, w zamian zajął się jej gospodarstwem i podupadającą chatą. Zostawił wszystko i...
Jest bohater książkowy, do którego macie słabość? Ja tak mam z Forstem. I tak sięgam po kolejne tomy i zastanawiam się, kiedy autor przestanie się nad nim znęcać. Wiktor Forst po ostatnich wydarzeni...
W nowej powieści Remigiusza Mroza zaciekawił mnie sam tytuł „Berdo”. Opis książki podsuwa pierwsze wyjaśnienie słowa, jest to nazwa jednej z gór w Bieszczadach. Bo tym razem wydarzenia dzieją się w t...
@emol
Pozostałe recenzje @Malwi
Wszyscy jesteśmy martwi część 3
Zima w Ostrobotni jest jak dodatkowy bohater tej opowieści – nieprzewidywalna, bezlitosna i obezwładniająca. W takiej scenerii, gdzie biały śnieg kontrastuje z krwią ofi...
Fantastyka nigdy nie była moim ulubionym gatunkiem literackim, dlatego wahałam się, zanim sięgnęłam po książkę "Fantastyka bez granic". Zbiory opowiadań to jednak dla mn...