Do recenzji nakanapie.pl wybrałem tę pozycję, dzięki dość oryginalnemu opisowi w innych miejscach odmętów internetu. Książka opisywana jako bardzo ludzka, emocjonalna i napisana pięknym językiem. Coś dla mnie, obyczajówka naprzeciw dotychczasowych kryminałów i fantastyki przerywanych literaturą faktu czy innym ustrojstwem. No i coś o miłości, pomyślałem – może być pozytywnie.
Redakcja i język. Na pierwszych stronach, a dokładniej już w pierwszych dwóch zdaniach wbijam się w gąszcz bardzo poetyckiego języka, którym autorka posługuje się namiętnie, z uporem maniaka, czytamy jak wiersz, jak piękny utwór nie prozatorski ale jak najbardziej poetycki. Czy taki język to aby nie przesada do powieści? Czy nie przerost formy nad treścią? Chwilami miałem takie wrażenie, acz tylko na początku, dalej jest już tylko lepiej – opisy językowo są tak dobre, tak chwytające za duszę jak dobre zdjęcia w romantycznych filmach, ba! Wszędzie tam, gdzie gra świateł, krajobrazy – widoczki i tego typu sprawy mają znaczenie. Tutaj Autorka za pomocą słowa tworzy obraz za obrazem, malujące się w wyobraźni jak w pięknym filmie z neonami, bez dialogów, po prostu patrzysz i zachwycasz się tym wszystkim co jest Ci Czytelniku serwowane. Bardzo dobry dobór narzędzia do opowiedzenia takiej historii, ale o fabule za chwilę. Inaczej by to wyglądało opisane „żulczykiem”, inaczej „chmielarzem”, a tutaj jest po prostu pięknie. Być może przesadzam z użyciem tego słowa, ale historia jest niesamowita, i to co starała się uczynić Autorka opowiadając nam ją – w dużej części, właśnie dzięki pięknemu i swobodnemu operowaniu słowem, udało Jej się.
Historia i fabuła. Bez spojlerów powiem tylko, że historia obejmuje wprawdzie kilka osób, postaci mniej lub bardziej wyeksponowanych, ale wspaniale przeplatające się przeszłość i teraźniejszość, by w finalnych scenach spotkać się jak w (znowuż!) dobrym filmie. Niejednokrotnie w swoich opiniach pisałem, że w jakichkolwiek powieściach gdzie mamy początek, koniec, jakąś linię wątkową, fabularną to jest zabieg genialny – o ile oczywiście dobrze zrobiony. Pani Krystyna Śmigielska, której twórczości wcześniej nie znałem wcale a wcale dokonała rzeczy godnej podziwu konstruując rzeczywistość Włodka Zambra i Kacpra Rawicza oraz młodej Olgi w formie takiej właśnie mozaiki czasowej. Bardzo dobra historia opowiadana nam w postaci kolejnych puzzli, kafelek, ale bez niepotrzebnego zrywania akcji, puzzli które sami składamy w całość jednocześnie płynnie przechodząc przez karty powieści. Sekrety, plany, życie młodych ludzi zderzających się z rzeczywistością, wchodzenie w dorosłość w towarzystwie nieradzących sobie dorosłych to chleb powszedni naszych bohaterów, wreszcie samobójstwa, alkoholizm i rozpaczliwe poszukiwanie drugiego człowieka – to wszystko jest jednocześnie tłem i trzonem fabularnym głównych postaci powieści (choć najważniejszy tutaj jest zdecydowanie Włodek Zamber). A co najważniejsze w tej książce to miłość, przetykana strachem, niepewnością, zwątpieniem, fascynacją i (a jakże!) namiętnością. To jest właśnie najlepsze, że choć obecne w książce patologie towarzyszące nieodzownie naszym bohaterom, właśnie ten poetycki język powieści najbardziej pasuje do rozważań, rozterek Głównego Bohatera. Zmagania miłosne Olgi i jej Towarzysza opisane w taki niesamowicie przejmujący sposób wbijają czytelnikowi tysiąc igieł w serce z każdym „zwrotem” akcji, z każdą „wątpliwością” czy kolejnym odtrąceniem (by zaraz znowu powrócić) – nie jestem jakoś wbity w romantyczne harlequiny, ale to co się tutaj dzieje naprawdę mocno trzęsie duszą. Młodzieńcze plany w konflikcie z zamysłami dorosłych, tajemnicze spotkania, intryga (choć tu mam wątpliwość), śmierć? Romeo i Julia w nowym, (także) nadmorskim wydaniu.
I nie, nie ma żadnego „nie ma fal” w tle. Ot zagubieni w świecie dorosłych młodzi ludzie, młode dusze i wyrywana sobie łapczywie namiętność.
Współcześni Romeo i Julia uderzyli mnie mocno w głowę, choć książka zredagowana tak, jakby była niedokończona i nie miała wyraźnie, stanowczo postawionej kropki. A może taki był zamysł Pani Krystyny, że sami sobie mamy dopisać zakończenie tej heroicznej walki o miłość ? 😉
Za możliwość lektury bardzo dziękuję Autorce Krystynie Śmigielskiej oraz Iwonie Niezgodzie, organizatorce akcji promocyjnej.
Książkę otrzymałem z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
11.12.2019 r.