Gdy pani Krystyna napisała do mnie wiadomość z propozycją przeczytania "Pokurcza" bardzo się ucieszyłam, bo naprawdę wiele dobrego już o tej książce słyszałam.
Kacper i Włodek to przyjaciele od urodzenia, różnica wieku między nimi to tylko dwa tygodnie a chłopcy są różni jak noc i dzień jak księżyc i słońce, ale zawsze gotowi są służyć pomocą i jeśli zajdzie taka potrzeba skoczyć za sobą w ogień. Choć ich przyjaźń jest niezwykle szorstka, chłopcy a później dorośli już mężczyźni gotowi są na każde poświęcenie, by temu drugiemu było w jakiś (nawet nie zawsze legalny) sposób lepiej. Kiedy jeden z nich prosi drugiego o pomoc, ten nie wahając się za długo, podejmuje się spełnienia prośby przyjaciela, pod nowym nazwiskiem wyjeżdża nad morze, gdzie zatrudnia się jako kelner. Chłopak szybko aklimatyzuje się w nowym miejscu, ale...
Wydawałoby się, że poznając dziewczynę, w której zakochuje się bez pamięci, Kacper znalazł swoje miejsce na ziemi, jednak nie zdaje sobie sprawy, że los postanowił z niego zadrwić i zabawić się nie tylko nie tylko jego uczuciami, ale i życiem...
Czy Kacper jest tym, za kogo się podaje? Czy miłość zwycięży? Czy szczęśliwy traf odwrócił się od niego już na zawsze? Czy uniknie śmiertelnego zagrożenia? Tego już nie zdradzę, ale odpowiedzi na wszystkie te i wiele innych pytań, które narodzą się w waszej głowie, znajdziecie w niniejszej książce.
Teraz po lekturze muszę przyznać, że w tych opiniach innych nie ma ani krzty przesady, a książka zaskakuje, szokuje, momentami bawi, wzrusza, wywołuje szok i wzbudza wszystkie możliwe emocje już od pierwszych stron. Trudno jest ją odłożyć bez rozwiązania zagadki, kim jest tajemniczy Kacper... Autorka stworzyła genialną historię, w której przepadłam na przysłowiowe amen. Niezwykle trudno jest mi opisać i przekazać emocje, które mi towarzyszą. Ja jestem nią autentycznie zachwycona i nie mogę przestać o niej myśleć.
Książka została przemyślana w najdrobniejszym szczególe, każdy detal ma tu znaczenie, każde słowo jest wstępem do zaskakującego dialogu, każda sytuacja niestrudzenie prowadzi nas do finałowej sceny, w której zostajemy z otwartą buzią i zastanawiamy się nad tym jak to jest możliwe, jak do tego doszło... Zostajemy zmuszeni do refleksji nad istotą życia, trwania i przemijania, jest to książka momentami strasznie trudna i bolesna. Autorka pisze o depresji, samobójstwie, nie boi poruszyć się tematów dotyczących przemocy fizycznej i psychicznej, pisze o zatraceniu siebie i zapomnieniu o sobie, swoich pasjach i marzeniach. Z drugiej strony dostajemy nadzieję na to, że z każdego marazmu można się wyrwać, że trzeba o siebie zawalczyć, zmienić swoje życie i jego postrzeganie...
Pomysł na fabułę w moim odczuciu bardzo trafiony, płata ona czytelnikowi figle, jest przewrotna, ale kiedy trzeba, zachowuje powagę i zmusza do refleksji. Genialnym pomysłem okazało się pomieszanie przeszłości z teraźniejszością, dzięki temu krok, po kroku odkrywamy historię życia bohaterów, nie dostajemy wszystkiego od razu na tacy, z każdą kolejną stroną rozumiemy coraz więcej, czujemy ich ból, strach, niepewność, rozumiemy, dlaczego znaleźli się w tej dziwnej sytuacji, mamy szansę na współczucie, niekoniecznie ocenianie...
Bohaterowie są niejednoznaczni, a zarazem niezwykle wyraziści- posiadają swoje wady i zalety, każdy z nich niesie swój bagaż doświadczeń, przed czymś ucieka, coś goni. Są doskonale wykreowani, autentyczni w swych relacjach i uczuciach. Jest ich sporo, ale każdy tu jest ważny, każdy wnosi coś do tej historii. Łatwo jest poczuć ich emocje zrozumieć ich postępowanie i motywy, którymi się kierują- choć nie zawsze są one słuszne.
"Pokurcz" to książka niebanalna. Jest to opowieść o ludzkich słabościach, trudnych wyborach i niełatwych decyzjach, mających wpływ na bieg całego życia.
Jest to moje kolejne spotkanie z twórczością pani Śmigielskiej, ale chyba najbardziej udane. Jestem zachwycona autentycznością tej historii.
Książkę czyta się doskonale. Zostałam porwana przez tę historię od pierwszej strony, nie było czasu na przerwę, na odłożenie jej na bok, bez poznania zakończenia.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Podsumowując, jest to historia, która skradnie niejedno serce. Zabierze w nostalgiczną podróż, być może zmusi nawet do refleksji nad życiem, przeszłością, trwałością uczuć, potrzebą bycia potrzebnym i przede wszystkim kochanym. Pokaże, że każdy z nas nosi maski, choć dla niektórych są one sposobem na ucieczkę, czasami przed samym sobą...