W głębi lasu recenzja

Znów kolejna książka od Harlana Cobena i porównanie z serialem Netflix Originals. Jak na nieporządną czytelniczkę przystało, ponownie najpierw obejrzałam serial, a później przeczytałam powieść, ale tym razem wygrała książka. Podczas, gdy Netflix i polska adaptacja książki serwuje nieco usypiającą, wolno rozkręcającą się akcję i trochę flegmatyczne sceny, Coben potrafi zainteresować czytelnika pozwalając mu się wciągnąć już od samego początku.

Życie owdowiałego Paula Copelanda nie jest usłane różami - najpierw feralny obóz, na którym nie dopilnował obowiązków wychowawcy i zginęła czworka nastolatków, w tym jego siostra, później odejście matki i w końcu powolna śmierć chorej żony. Jakby tego było mało, po latach pojawia się nieboszczyk, którego Paul musi zidentyfikować i tajemniczo wiąże się z potwornościami obozowymi. Ale od początku.

20 lat wcześniej Paul zostaje wychowawcą na obozie i zakochuje się w córce właściciela obozowiska. Wszystko jest jak z bajki aż do momentu, gdy postanawiają zabaraszkować w lesie i tym samym nastolatek opuszcza swoją wartę. Pod jego nieobecność wymyka się czwórka nastolatków, a jak się później okazuje, zostają zamordowani. Brutalną zbrodnię przypisuje się kolejnemu wychowawcy, który na swoim koncie miał w przyszłości obozowe morderstwa, choć zarzeka się, że tych dzieciaków nie zabił. No i dodatkowo para jest świadkiem krzyków w lesie...

Po latach Paulowi życie się nijak ułożyło - może jest człowiekiem na stanowisku, prokuratorem, ale śmierć żony i samotne wychowywanie sześcioletniej córki to nie lada wyzwanie. Do tego zwala mu się na głowę sprawa z przeszłości, a odgrzebywanie wspomnień i ponowny kontakt z utraconą ukochaną też nie jest łatwą sprawą.

Kto popełnił zbrodnie wiele lat temu i czy faktycznie oni wszyscy nie żyją?

Akcja przyjemnie wciągająca i przyznam, że chyba do tej pory najbardziej spodobała mi się z dotychczasowej przeczytanej twórczości Cobena, a niełatwo było mi się za nią zabrać znając inne powieści autora.

Polecam!