Jak już zapewne zauważyliście, przez moje recenzje przewijają się książki z różnych gatunków. Tym razem, mam dla Was opinię o książce z fantastyki - 2 tomie cyklu "Kroniki Światozbioru". Jeśli jesteście ciekawi moich wrażeń oraz co możecie znaleźć w tej lekturze, zapraszam do zapoznania się z moją recenzją :)
Od wydarzeń, kiedy to inwazja Księżycowej Szarańczy zaatakowała Sorę, minęło już 10 lat. Mimo upływającego czasu, Mik-Mak Yonzi Chamarovitch nadal nie pogodził się że stratą ukochanej żony. Ponadto cały czas dręczy go poczucie winy. Nie wie jak odbudować znanego na całą Sorę Kolosa oraz jak ponownie uruchomić Novę. Jego zafrasowanie pracą i dręczące go wyrzuty sumienia powodują, że bardzo zaniedbuje swoją córkę. Jedynego członka rodziny, który przetrwał ten szaleńczy atak tych ogromnych robali. Czując ogromny gniew, córka przekonana o braku ojcowskiej miłości, ucieka z domu. Poszukuje znanego jej z komiksów, admirała Vermoniego Verganzę. Marzy, by wspólnie z nim, odbywać gwiezdne podróże i przeżywać niezapomniane przygody. Natomiast Mezmer Tornov, to Mik-Mak, który jest cesarskim namiestnikiem. Niezmiennie, cały naród za jego rozkazem, stale jest w stanie gotowości do wojny. Sądzi on bowiem, że Szarańcza znowu zaatakuje. Nie wie natomiast, że Cassandra - przewodnicząca robali ma wyrzuty sumienia. Boli ją fakt, że doprowadziła do takiej tragedii. I że to przez nią zginęło tak wiele niewinnych ludzi. Sora niestety mierzy się z kolejnymi problemami. W jej kierunku, zbliża się krążownik z Alamalu. Istoty z tej planety, pragną zniszczyć wszelkie anomalia oraz świadków. Uważają się za najinteligentniejszą z ras i sądzą, że tylko oni mają prawo do wszelakich technologii. Inni zaś powinni okazać im uległość, czcząc ich doskonałość. Czy Sora będzie potrafiła się na nowo zjednoczyć? Czy uda się pokonać Alamalczyków? Kto wygra ten pojedynek? Czy córka Chamarovitcha spotka się jeszcze z ojcem? Czy Yonziemu uda się w końcu naprawić maszyny, które spędzały mu sen z powiek przez ostatnie dziesięć lat? Na powyższe i pozostałe pytania, odpowiedzi znajdziecie, gdy po tę interesującą pozycję sięgniecie.
Muszę Wam powiedzieć, że z ogromnym zainteresowaniem czytałam tę książkę. Znałam już pierwszą część, i byłam ogromnie ciekawa, co Autor zaprezentuje nam w tym tomie. I wiecie co? Absolutnie się NIE zawiodłam !! Cała powieść jest utrzymana na bardzo wysokim poziomie. Mam wrażenie, że jest nawet dużo bardziej interesująca niż pierwsza część. Mnóstwo się działo. Mieliśmy możliwość odbycia podróży kosmicznych, a także, mogliśmy zobaczyć kto jak i z kim brata się podczas globalnego zagrożenia. Pan Krzysztof stworzył barwne, interesujące postacie oraz spójny ciąg zdarzeń. Wszystko się ze sobą łączy, niczym elementy układanki. Cała historia jest logiczna, spójna i taka wyważona. Wszystko z czegoś wynika,ale jest też bardzo dużo niespodzianek. Przez strony "przelatuje" się niczym wiatr, a czytelnik ma wrażenie, że jest jednym z bohaterów i znajduje się w samym środku opisywanych wydarzeń.
Uważam, że jest to rewelacyjna powieść fantastyczna. Jeśli jesteście fanami tego gatunku, to koniecznie powinniście się zapoznać z tą pozycją jak i z całą serią. Znajdziecie tutaj takie stworzenia jak Mik- Maki, dowiecie się, czym charakteryzują się Restermarczycy czy poznacie Avelijczyków. Każda z tych ras jest bardzo nietypowa a przy tym oryginalna i niepowtarzalna. Myślę, że Autor stworzył świetną serię, która z pewnością ni jednemu przypadnie do gustu. Zdradzę Wam jeszcze tylko, że moim ulubieńcem jest Hajmir Genzelmayer. Chcecie wiedzieć kto to taki ? I dlaczego mi zaimponował? Tego Wam nie zdradzę ;) Musicie sięgnąć po tę publikację i sami przekonać się, dlaczego i czym ujął mnie wspomniany przeze mnie bohater ;) Polecam Wam tę lekturę, bo naprawdę warto ;) Bardzo dziękuję Autorowi oraz Wydawnictwo Alegoria za zaufanie, za możliwość objęcia powieści patronatem medialnym oraz za egzemplarz do recenzji. Przyznaję 9 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/ 10 punktów i z niecierpliwością czekam na kolejne publikacje Pana Krzysztofa.