Od inwazji Księżycowej Szarańczy minęło dziesięć lat. Zdruzgotany po stracie żony Yonzi Chamarovitch bezskutecznie próbuje znaleźć sposób na odbudowanie Kolosa i naprawienie Novy, zaniedbując córkę. Pewnego dnia zbuntowana i nieszczęśliwa nastolatka ucieka z domu. Jej celem jest odnalezienie „Odysei” i admirała Vermoniego Verganzy, marzy bowiem o gwiezdnych podróżach przy jego boku.
Mezmer Tornov piastujący urząd namiestnika Cesarstwa Soryjskiego przemienił kraj w jedną wielką manufakturę wojny. Przekonany jest o nieuchronnym nadejściu kolejnej konfrontacji z Księżycową Szarańczą. Tymczasem Casandrę trawią wyrzuty sumienia z powodu tragedii, do której sama się kiedyś przyczyniła. Z każdym dniem coraz bardziej traci kontrolę nad żarłocznymi owadami, a pierwsze skrzypce zaczyna grać wśród nich Księżna - dla niej wszystko, co żyje, jest tylko pożywieniem dla roju.
W kierunku Sory zbliża się krążownik z Alamalu. Twórcy żywych maszyn opuścili swój świat w poszukiwaniu mechanicznej abominacji i wszystkich jej świadków. Czy mieszkańcy Sory potrafią się zjednoczyć pod rozkazami generała Hajmira Genzelmayera w obliczu nowego, stokroć większego zagrożenia? Alamalczycy bowiem tylko z daleka wyglądają jak aniołowie…
Mezmer Tornov piastujący urząd namiestnika Cesarstwa Soryjskiego przemienił kraj w jedną wielką manufakturę wojny. Przekonany jest o nieuchronnym nadejściu kolejnej konfrontacji z Księżycową Szarańczą. Tymczasem Casandrę trawią wyrzuty sumienia z powodu tragedii, do której sama się kiedyś przyczyniła. Z każdym dniem coraz bardziej traci kontrolę nad żarłocznymi owadami, a pierwsze skrzypce zaczyna grać wśród nich Księżna - dla niej wszystko, co żyje, jest tylko pożywieniem dla roju.
W kierunku Sory zbliża się krążownik z Alamalu. Twórcy żywych maszyn opuścili swój świat w poszukiwaniu mechanicznej abominacji i wszystkich jej świadków. Czy mieszkańcy Sory potrafią się zjednoczyć pod rozkazami generała Hajmira Genzelmayera w obliczu nowego, stokroć większego zagrożenia? Alamalczycy bowiem tylko z daleka wyglądają jak aniołowie…