Wcześniej czytałam Marzeny Orczyk – Wiczkowskiej 𝑂𝑠𝑡𝑎𝑡𝑛𝑖 𝑐𝑢𝑑, fantastyczną opowieść o potędze miłości i wszechobecnym dobru, której akcję autorka umieściła w Strzemieszycach w dzielnicy miasta Dąbrowa Górnicza. Marzena Orczyk-Wiczkowska, dąbrowianka zakochana w tym mieście i jego historii, kolejną swoją powieść także umieściła w Dąbrowie, z tą jednak różnicą, że w okresie przedwojennym.
Czy wiecie, że…
Pomysł napisania powieści zrodził się autorce po tym, jak zafascynowała się tym miejscem, gdy natrafiła na wzmianki o Basiuli, przeglądając archiwum portalu Dawna Dąbrowa. Główną bohaterką swojej książki uczyniła policjantkę Barbarę Raszewską. Zawód policjanta wydawał mi się zawsze profesją typowo męską, a tymczasem Policję Kobiecą powołano już w 1925 roku. W tym okresie policjantką mogła zostać bezdzietna kobieta stanu wolnego (panna lub wdowa), która ukończyła 25 rok życia i nie planowała zamążpójścia w ciągu dziesięciu lat. Więcej szczegółów, jak można było zostać policjantką w tamtych czasach, można znaleźć na stronie: https://policja.pl/pol/aktualnosci/170191,26-lutego-1925-roku-powolanie-Policji-Kobiecej.html
Można łatwo się domyślić, że tytuł książki 𝐵𝑎𝑠𝑖𝑢𝑙𝑎nie oznacza wcale kobiety, chociaż główna bohaterka ma na imię Barbara. Związany natomiast jest z urokliwym miejscem usytuowanym nad rzeką, otoczonym lasem. Basiula to letnisko, które w czasach świetności było architektoniczną perełką, które przyciągało wielu turystów. Dzisiaj po dawnej Basiuli niestety niewiele zostało, chociaż willa inżyniera Karola Bokalskiego, którą pod koniec XIX wieku wybudował dla swej córki Barbary, istnieje nadal.
Na letnisku Basiula, w pensjonacie „Zdrowie”, którego właścicielem jest kontrowersyjny duchowny Andrzej Huszna dochodzi do zuchwałych rabunków. Miejscowa policja nie radzi sobie z tą sprawą, dlatego do Basiuli zostaje wysłana starsza przodownik Barbara Raszewska, lecz nie w mundurze, a w letniej sukience. Udając letniczkę „pod przykrywką”, ma wyręczyć miejscowe organy ścigania, którym do tej pory nie udało się ująć sprawców. Barbara prowadzi śledztwo nie tylko w sprawie niewyjaśnionych kradzieży, ale także próbuje znaleźć dowody nielegalnej działalności właściciela pensjonatu, w którym się zatrzymała.
Chociaż Barbara zupełnie nie miała ochoty na ten wyjazd, to musi wyzbyć się swoich preferencji i wykonać polecenie służbowe. Postanowiła, że jak zawsze wykona swoje zadanie profesjonalnie i z zaangażowaniem. Skoro ma udawać letniczkę, będzie odgrywać tę rolę, najlepiej, jak potrafi, nie zaniedbując przy tym swoich obowiązków. Fotografuje, podgląda, uważnie słucha, obserwuje, a jak trzeba to nawet podsłuchuje. Teoretycznie każdy z kuracjuszy mógłby być sprawcą kradzieży, każdy z nich na swój sposób wydaje się jej podejrzany. Barbara uczestniczy w rozmowach letników, nie mogąc jednocześnie zdradzić swojej tożsamości, przedstawia się więc jako fotograf, co nie do końca jest kłamstwem wymyślonym na potrzebę chwili. Jej ukochany ojciec fotograf, dopóki żył, był dla niej ogromnym wsparciem i to on nauczył ją wszystkiego, o tym zawodzie. Ojciec uważał, że 𝑅𝑜𝑏𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑑𝑗ęć 𝑡𝑜 𝑗𝑒𝑑𝑦𝑛𝑦 𝑠𝑝𝑜𝑠ó𝑏, 𝑏𝑦 𝑧𝑎𝑡𝑟𝑧𝑦𝑚𝑎ć 𝑐𝑧𝑎𝑠, 𝑑𝑎ć ś𝑚𝑖𝑒𝑟𝑐𝑖 𝑝𝑟𝑧𝑡𝑦𝑐𝑧𝑘𝑎 𝑤 𝑛𝑜𝑠.
Barbara w tym niezwykłym otoczeniu, pośród pięknej przyrody, próbuje nie tylko pojmać złodzieja, czy znaleźć dowody winy na nielegalną działalność Huszny, ale także wykurować swoje poranione serce. Pobyt tu traktuje jako rozliczenie ze swoją przeszłością, z samą sobą. Tak wiele przeżyła, tak wielu w swoim życiu pożegnała i dodatkowo w zakamarkach jej pamięci tkwi jakaś niewyjaśniona sprawa z dzieciństwa, związana z tą okolicą. Liczy więc, że być może pobyt w tym miejscu pozwoli jej otworzyć szufladę ze wspomnieniami, do której wciąż broni sobie dostępu, a w nieustannie nawiedzających ją przebłyskach z przeszłości, coś nie daje jej spokoju.
Barbara ma swoje tajemnice i demony, które ją dręczą. Wciąż podświadomie tęskni za rodzicami, mężem, którego straciła w wypadku, dzieckiem, którego niedane jej było urodzić, bo poroniła. Ból po utracie bliskich powoduje, że cierpi na bezsenność i uporczywe bóle głowy. 𝑇𝑟𝑢𝑑𝑛𝑜 𝑠𝑖ę ż𝑦𝑗𝑒, 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑤 𝑛𝑜𝑐𝑦 𝑖 𝑧𝑎 𝑑𝑛i𝑎 𝑐𝑖𝑒𝑚𝑛𝑜. […] 𝐴𝑙𝑒 𝑑𝑜𝑝ó𝑘𝑖 ż𝑦𝑗𝑒𝑚𝑦, 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑤 𝑚𝑟𝑜𝑘𝑢, 𝑡𝑜 𝑤𝑖ąż, 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒ś ś𝑤𝑖𝑒𝑐𝑖 𝑑𝑙𝑎 𝑛𝑎𝑠 ś𝑤𝑖𝑎𝑡𝑒ł𝑘𝑜. W przebłyskach wspomnień Barbary pojawia się obraz tego, co wcześniej przeżyła. […]𝑂𝑛𝑜 𝑠𝑖ę 𝑡𝑜𝑐𝑧𝑦 𝑗𝑎𝑘 𝑠𝑖ę 𝑡𝑜𝑐𝑧𝑦. 𝑁𝑖𝑒 𝑑𝑎 𝑠𝑖ę 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖ć 𝑡𝑒𝑔𝑜, 𝑐𝑜 𝑏𝑦ł𝑜. […]𝑝𝑟𝑧𝑒𝑠𝑧ł𝑜ś𝑐𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑚𝑦, 𝑎𝑙𝑒 𝑚𝑜ż𝑒𝑚𝑦 𝑚𝑖𝑒ć 𝑤𝑝ł𝑦𝑤 𝑛𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑜ść.
𝐵𝑎𝑠𝑖𝑢𝑙𝑎to nie tylko książka opowiadająca o śledztwie w celu odkrycia tożsamości sprawcy włamań, ale przede wszystkim jest to próba uporania się Barbary ze swoją przeszłością. Nostalgiczna opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, hymn na cześć minionego piękna. Jest opowieścią o tęsknocie za światem, który bezpowrotnie minął. Niesamowita historia napisana z pasją i elegancją. Nie można przestać się delektować pięknem i wyjątkowością tej historii, bo jest w niej coś takiego, co nie pozwala się z nią rozstać. Nawet po zakończeniu lektury, nadal chciałoby się smakować każde słowo i każdy piękny opis na nowo.
Autorka włożyła wiele pracy w napisanie tej książki, mnóstwo czasu spędziła na studiowaniu historycznych map, porównując je z obecnymi, by odtworzyć i opisać Basiulę taką, jaką kiedyś była, bo niestety dawnej Basiuli już nie ma. W pięknych opisach Marzeny Wiczkowskiej tych terenów można się zakochać i to tak bardzo, że chciałoby się wraz z bohaterami powieści przenieść do tego pięknego przedwojennego letniska. Dodatkowo autorka wzbogaciła fabułę, przemycając do niej odrobinę historii i autentycznych postaci, a klimat tamtych czasów wspaniale oddała, stylizując język powieści na międzywojenny.
Policjantka Barbara Raszewska wyjeżdża na letnisko Basiula z tajną misją. Odgrywając rolę letniczki, tropi sprawcę kradzieży dokonanych na terenie wczasowiska oraz obserwuje charyzmatycznego duchowne...
Policjantka Barbara Raszewska wyjeżdża na letnisko Basiula z tajną misją. Odgrywając rolę letniczki, tropi sprawcę kradzieży dokonanych na terenie wczasowiska oraz obserwuje charyzmatycznego duchowne...
Ostatnimi czasy udało mi się przeczytać kilka książek z mojej domowej biblioteczki. Na luzie i bez presji czasu. Trochę się tych książek nazbierało. Kupione, wygrane, prezenty, a wśród nich sporo per...
Barbara wyjeżdża na letnisko Basiula. Kobieta nie jedzie tam jednak, aby odpoczywać. Barbara jest policjantką i do Basiuli jedzie z tajną misją. Wtapiając się w tłum wczasowiczów, bada sprawę kradzie...
@papierowa_ksiazka
Pozostałe recenzje @gala26
𝗭𝗮𝗴𝗺𝗮𝘁𝘄𝗮𝗻𝗲 𝗿𝗲𝗹𝗮𝗰𝗷𝗲
Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rogala należy do grona moich ulubionych autorek. Uwielbiam jej styl pisania i historie, które tworzy. W każdej z nich ...
𝑅𝑎𝑘 to historia stalkera z Tindera, który przez czternaście lat oszukiwał i wykorzystywał kobiety, czując się całkowicie bezkarny. Manipulował ludźmi, aż do momentu, gdy...