Kolejny tom Zatoki Aniołów przynosi nowe ludzkie dramaty. Podczas gdy kobiety z Zatoki tkają swój patchwork, życie własny - zwany przewrotnym losem.
Tym razem poznajemy Briannę, młodą wdowę po Dereku Kane, który został 5 lat temu oskarżony o kradzież słynnych obrazów, cyklu "Trzy Twarze Ewy" Victora Delgado. Obrazy przedstawiające żonę artysty, która zginęła w katastrofie legendarnego statku Gabriella, statku, który dał życie Zatoce, w której osiedlili się ocalali rozbitkowie... Mimo, że dzieł sztuki nigdy nie odnaleziono Derek został skazany na karę więzienia. Tam też poślubił Briannę. Tuż przed wyjściem na wolność ginie w bójce z innymi więźniami, a świat i nadzieja Brianny w jednym momencie się kruszy. Silna kobieta postanawia jednak walczyć o dobre imię swego męża. Wierzy, że był niewinny, nie wierzy w przypadkowość więziennej bójki.
Na drodze staje jej jednak Jason Marlow - przyjaciel Dereka ze szkolnych lat, a jednocześnie osoba, która doprowadziła do jego zatrzymania i aresztowania. To on prowadził sprawę Dereka. Brianna wraz z pięcioletnim synkiem Lucasem, próbują odnaleźć równowagę po tragedii jakiej doświadczyła, jednak kobieta wie, że musi dowiedzieć się prawdy. Czy Derek rzeczywiście był winny? W jego niewinność zdaje się nie wierzyć ani dawny przyjaciel Jason, ani sam dziadek Dereka, Wyett. Droga do prawdy może okazać się trudna, pełna nieodkrytych tajemnic i niespodziewanych zakrętów.
Po raz trzeci powracam do Zatoki Aniołów i nie czuję się tutaj jak gość. Oprócz nowego wątku, jak zwykle owianego tajemnicą z nutką dreszczyku i miłosnym tłem, byłam niezwykle ciekawa jak potoczą się losy dalszych bohaterów. Colin powraca do siebie po śpiączce, Kara z trudem go wspiera, mąż jej tego nie ułatwia. Cierpi, a swoje cierpienie przelewa goryczą na swych bliskich. Joe Silveira nadal zmaga się ze swoim pogmatwanym związkiem z żoną, Rachel i rodzącymi się bardzo powoli uczuciami do Charlotte Adams. Ta ostatnia jest na życiowym rozdrożu przez pojawienie się nowego pastora, który w istocie jest jej starą szkolną miłością i jak widać nadal jest nią zainteresowany. Natomiast Annie, którą poznaliśmy na pierwszych stronach "Lata..." myśli o oddaniu nienarodzonego jeszcze dziecka do adopcji. Spotkamy też Lauren Jamison, która spełniła jednak swoje marzenia i prowadzi w Zatoce piekarnię.
Powroty do Zatoki są jak spotkanie ze starymi przyjaciółmi. Barbara Freethy wciąga swoich czytelników, zaprasza do urokliwego miasteczka i za każdym razem zapewnia nie tylko nową historię potomków rozbitków z Gabrielli, odsłania też dalsze losy pobocznych bohaterów i układa rozsypaną i zapomnianą w czasie legendę statku.
Jak zawsze lekki styl i wciągająca fabuła. Prosta, a zarazem klimatyczna książka. Miłość w tle, która nie przeszkadza rozwojowi wydarzeń. Wiele ludzkich dramatów, sukcesów i historii. Do Zatoki Aniołów chce się wracać. Mam szczerą nadzieję, że 4 i 5 część Zatoki zostanie wkrótce wydana. Wprost nie mogę się doczekać jak rozwiążą się losy mieszkańców, jak dalej będzie wyglądał kolorowy patchwork ich życia, nad którym czuwa anielska opatrzność - a może tych, którzy nie przeżyli katastrofy Gabrielli?