Pod śniegiem recenzja

'' Dobrze nie było, ale i strasznie nie było, zresztą nawet nie było źle. ''

Tytuł mojej recenzji, będący parafrazą innego znanego tytułu, mógłby być nawet śmieszny, gdyby książka, o której chcę pisać, nie była tak smutna i żałosna. Trzy kobiety, trzy siostry wraz z całym swoim dobrodziejstwem inwentarza, czyli dziećmi, psem, pracą i skacowaną głową wybierają się na urodziny ojca. Droga do rodzinnego domu nie jest daleka, ale długa na, tyle iż siostrzyczki zdążą sobie nawzajem '' umilić '' życie do bólu i łez.

Cała ta podróż, to jedna wielka awantura, kłótnia trzech dorosłych, jednak wciąż emocjonalnie niedojrzałych kobiet, które powinny być sobie bliskie, a jednak nie są dlaczego ? Wydaje mi się, że ja, po przeczytaniu tej książki, już to wiem, a wy dowiecie się, jak przeczytacie. Wydawałoby się, co ciekawego jest w babskiej awanturze. Przyznaję, iż mnie ta książka jest szczególnie bliska, ponieważ mam również dwie siostry 😉 i chociaż konfiguracje w sprawie dzieci, pracy i ogólnie całokształtu są u nas nieco inne, to jednak nie przeszkodziło mi to bardzo się zżyć ze wszystkimi trzema postaciami i nawet wydaje mi się, że trochę lepiej rozumiem teraz moje dwie siostry ?

Olina, Blanka i Kristina są dorosłe, każda ma swoje życie, swoje kłopoty, które skrzętnie próbuje ukryć przed pozostałą dwójką i własne zapatrywania na swoje życie, ale i na życie sióstr. Znacie to prawda, od dziecinnych lat, ci, którzy mają rodzeństwo.:

'' Oddaj tę łopatkę siostrze (bratu), jesteś starsza, bądź mądrzejsza. Popilnuj młodszą siostrę, a ja pójdę do fryzjera, nie wychodźcie na ulicę ''

Albo zestaw dla młodszych:

''Nie, ty nie możesz już wyjść na dwór, jesteś za mała, ona może, bo jest od ciebie starsza, jak będziesz miała tyle lat co ona, też będziesz mogła. Sukienka jest śliczna, jak siostra wyrośnie i nie zniszczy, dostaniesz ją po niej. ''

Taaa... kto tego nie zna. Jak się okazuje z bycia dzieckiem najstarszym, średnim, czy najmłodszym czasami się nie wyrasta emocjonalnie. Kiedy takie niewyrośnięte siostrzyczki się spotkają w dorosłym życiu na małej przestrzeni i z koniecznością spędzenia w swoim towarzystwie kilku godzin, awantura gotowa, nie ma co się dziwić. Każda z nich uważa że jest tą mądrzejszą, że to właśnie ona znalazła sposób na udane życie. Jednak każda z nich żyje w ciągłym napięciu, a ta podróż jest dla każdej z nich dodatkowym stresem. Wychodzą na wierzch jakieś zadawnione żale, pretensje, bo ty... bo ty, a znowu .... i tak aż do kresu podróży.
Każda liczy na ten swój dom rodzinny, że w końcu przestrzeń, na której będzie z siostrami, się powiększy, więc nie będzie już tak źle, no i jest tata i mama i jakoś to będzie, da się przeżyć ten rodzinny spęd.

Jednak w domu rodzinnym, również nie wszystko jest tak, jak się młode kobiety spodziewają. Zaszły pewne, nieodwracalne zmiany, które dodatkowo wywrócą ich świat do góry nogami. Oczywiście każda z nich zareaguje inaczej, jednak wszystkie będą zszokowane i zdruzgotane.

„Specjalistka od krojenia rodziny”, tak nazywana jest autorka tej książki Petra Soukupová, ja z tą opinią się całkowicie zgadzam. Pisarka potrafi '' pokroić '' rodzinę dokładnie i drobiazgowo jak na stole sekcyjnym. Zajrzy do mózgu, emocji i serca. Zauważy, zmierzy i zważy każdy organ, opisze w raporcie po sekcyjnym z chłodną rzetelnością i starannością każdy źle funkcjonujący narząd. Na tyle wiarygodnie i plastycznie, iż nie sposób nie siedzieć w tym samochodzie z tymi siostrami i nie odwracać głowy od jednej do drugiej, śledząc zażartą kłótnię.

To że autorka miała zadatki na jednego z moich faworytów czytelniczych, wiedziałam już po pierwszej jej książce, którą miałam okazję przeczytać, pt. '' Zniknąć ''. Książką obecnie omawianą, tylko potwierdziła że postawiłam na właściwego konia i że jej książki zawsze dostarczą mi mnóstwa emocji oraz że ich szybko nie zapomnę.