Dragon's Lair recenzja

"Dragon's Lair" to historia Faye i Dexa. Okładka prezentuje się dość...kusząco ;) Jest na czym zawiesić oko.
Jeśli chodzi o treść, przyznaję jednak, że spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Zdecydowanie czegoś tu zabrakło. Nie było zbyt wiele akcji, nie działo się nic szczególnego, no może poza jedną bardziej dramatyczną sceną. Troszkę za dużo takiego pisania o niczym.
Bohaterów na pewno można polubić i jestem pewna że w chłopakach z Klubu Motocyklowego nawet zauroczyć ;) Rozumiem, że część z czytelników może przepaść, jeśli o mnie chodzi, zabrakło jednak tej chemii. Nie czułam zbyt wielu emocji. Liczyłam również na rozdziały z perspektywy Dexa, myślę, że ta męska wersja mogłaby dodać więcej smaczku do całości.
Faye, to dziewczyna, która nie miała łatwo, nigdy nie chwalona, nie czuła rodzicielskiej miłości, całe życie musiała być idealna. Na szczęście, idealna nie jest, ma niewyparzoną buzię i nie wie kiedy lepiej milczeć, co często bywało zabawne :D
Dex, jej bohater z dzieciństwa, 5 lat starszy sąsiad, który zawsze na swój sposób się nią opiekował. Później jednak zniknął na 5 lat, a w tym czasie dziewczyna związała się z jego bratem, Erikiem.
Kiedy jednak Erik okazuje się zwykłym zdradliwym dupkiem, a los znów rzuca na drodze Faye Dexa... No właśnie, trochę tu za bardzo coś przyszło znikąd. O ile od początku wiemy, że Faye całe życie skrycie marzyła o Dexie, tak on, nie wiem skąd wzięło się jego uczucie, po prostu nagle było, zabrakło mi pokazania tych emocji, tego momentu zakochiwania się.
Książkę czyta się bardzo szybko, co zdecydowanie należy do plusów, zresztą liczy ona tylko 270 stron. Na pewno może być całkiem miłym przerywnikiem :)
Poza tym, sprawiła ona również, że mimo wszystko jestem ciekawa kolejnych części, historii reszty chłopaków i chętnie po nie w przyszłości sięgnę. Szczególnie Arrowa i Vinniego. No i Trackera ;)

........................................................................................................................................