Dobra komedia literacka - brzmi pięknie, ale dlaczego tak trudną trafić na takową pośród ogromu dzisiejszych premier wydawniczych...? Być może jest to kwestią naszych czasów, w których coraz trudniej jest nam śmiać się z samych siebie.... Być może jest spowodowane nieograniczonym napływem kulturowej tandety ze świata, z ogłupiającymi sitcomami na czele... Być może zaś tym, iż trudniej jest nas dziś rozśmieszyć, wobec faktu, iż powodów do uśmiechu jakby coraz mniej... Na całe szczęście zdarzają się jednak wyjątki w tym względzie - ot, choćby najnowsza powieść Anny Kapczyńskiej pt. "Zjeżona", która to ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Videograf!
Fabuła książki zaprasza nas sobą do spotkania z wyjątkową i niepowtarzalną bohaterką - Henią. Henia ma 35 lat, lekką nadwagę, niewykorzystany dyplom studiów, nudną pracę, konserwatywnych rodziców z którymi dzieli mieszkanie, zwariowaną babcię i wieloletniego partnera - Waldemara, z którym łączy ją bardziej przywiązanie, aniżeli miłość... Oto jednak w tym monotonnym, dyktowanym decyzjami innych i smutnym życiu wydarzy się coś, co odmieni codzienność Heni i jej bliskich. Coś, co pomoże odnaleźć jej właściwą drogę i cel... Wreszcie także i coś, co uzmysłowi jej, jak wyjątkową i wspaniałą jest kobietą...
Anna Kapczyńska oferuje nam swoją powieścią niezwykle zabawną, intrygującą, a przy tym ze wszech miar realistyczną historię o jednej z nas - współczesnych kobiet w średnim wieku, której to życie nie wygląda tak, jakby sobie ona to wymarzyła. Kobiet, które w pewnym momencie zaczynają dostrzegać to, iż oto przemijają jej najlepsze lata życia i tym samym dociera do nich ta bolesna prawda, że czas nie będzie czekał na to, aż sami zdecydują się w nim coś zmienić, tak by wreszcie odnalazły szczęście, spełnienie i najzwyczajniejszą radość z życia. I jest w tym jakaś porcja feminizmu, buntu, sprzeciwu wobec dzisiejszego świata..., ale przede wszystkim odnajdziemy tu mądrość, prawdę i potężną dawkę optymizmu, doprawioną rzecz jasna szczyptą pikantnego humoru...
Książka ta przyjmuje formę swoistego dziennika głównej bohaterki, która w chronologicznym układzie dzieli się z nami przeżyciami, przemyśleniami i emocjami, jakie to stają się jej udziałem. I tak oto towarzyszymy Heni w jej pracy, staramy się "przeżyć" kolejne narzekania jej wiecznie niezadowolonych rodziców, silimy się na zrozumienie kontekstu związku Heni z irytującym Waldusiem, jak i również rozświetlamy ten ponury krajobraz barwnymi spotkaniami z jej najlepszą przyjaciółką - Ewą, a także rozmowami z cudowną i zwariowaną babcią Henryki - Wisią. Tyle słowem wstępu, gdyż prawdziwa zabawa rozpocznie się w chwili, gdy oto w życiu dziewczyny pojawia się jeszcze ktoś... A co wypełnia strony tej lektury... - otóż humor, żart, piękne emocje i realia, które sprawiają, iż opowieść ta jest tak bardzo szczerą, prawdziwą i piękną!
Powieść ta ma jednego bohatera - Henrykę! To wyjątkowa, niezwykle skromna, skryta w zaciszu własnych spraw i nie dostrzegająca swojej wartości kobieta - przynajmniej do czasu. Niemodnie ubrana, nie zawsze z zadbaną fryzurą, nie potrafiąca głośno wyrażać swoich pragnień, ale przy tym przesympatyczna, o wielkim sercu i niezwykle inteligentna. Z miejsca ją lubimy, darzymy ciepłymi uczuciami i dopingujmy jej, by wreszcie zdecydowała się na odważny krok ku zmianie na lepsze. Jednak największą jej siłą jest naturalność, która sprowadza się do tego, iż odnajdujemy w Heni po części samych siebie i naszych bliskich, a przez to też nie możemy oprzeć się wrażeniu, iż znamy ją od wielu lat, niczym najlepszą i najbliższą przyjaciółkę...
Książka ta, to opowieść o życiu, ludzkich emocjach i naszej codzienności. Opowieść z lekkim przymrużeniem oka, ale jednak i poruszająca przy tym ważne kwestie - z brakiem poczucia własnej wartości i niemożnością uwolnienia się od własnych ograniczeń, na czele. I to wydaje się właśnie tutaj najwspanialszym, czyli ta inteligentna aluzja, sugestia i bodziec ukryty pomiędzy słowami komedii, który to determinuje także i nas samych do tego, by wreszcie zacząć działać. I jeśli tylko można mówić o czymś takim, jak motywujący poradnik w postaci komediowej powieści obyczajowej, to ta książka winna stanowić jego wzór!
Przyjemność, radość, odprężenie i moc uśmiechu - to wszystko niesie nam sobą lektura "Żjeżonej", która stanowi idealną propozycję na lekkie, ale przy tym i bardzo inteligentne spotkanie z literaturą. I tu należą się wielkie słowa uznania pod adresem Anny Kapczyńskiej, która to swoim dziełem przypomina w idealnym stylu to, jak winna wyglądać dobra komedia obyczajowa w naszym rodzimym wydaniu, która oferuje nam sobą moc powodów do uśmiechu, a nie koniecznie zaś nadmierne oderwanie od realiów naszego życia... Polecam - naprawdę warto!