W tym potężnym tomie (ponad 1000 stron!) Robert Spałek przedstawił szczegółowo i wyczerpująco prześladowanie komunistów przez komunistów w PRLu w latach 1947-1956. Autor wykonał gigantyczną pracę docierając do chyba wszystkich polskich źródeł na ten temat, nie dotarł jedynie do rosyjskich, ze znanych powodów. Ale książka jest czymś więcej: znakomicie przedstawia mentalność komunistyczną, to zaczadzenie, które każe wierzyć ślepo partii i godzić na wszystko.
Świetny jest Prolog w którym Spałek charakteryzuje mentalność komunistyczną. Otóż aby stać się komunistą „potrzeba było specyficznej osobowości, charakteru i psychiki; swego rodzaju skłonności”(s.33). Jak to robiono: „Podczas partyjnych zebrań, szkoleń, kursów (…) każdy rewolucjonista przyswajał marksistowsko-leninowsko-stalinowską zbitkę wiedzy; z czasem stawała się ona wiedzą usystematyzowaną i zasymilowaną – w konsekwencji trwałą” (s.33) W efekcie; „Ewentualne odejście od komunizmu wiązało się w tej sytuacji z rozpadem całego (wewnętrznego i zewnętrznego) świata odniesień, reguł, celów itp., a w konsekwencji rozpadem i utratą dotychczasowej tożsamości.” (s.33-4). Zatem: „W praktyce ideologia komunistyczna została zdominowana przez instrumentalny system nakazów, a partia stała się komórką zadaniową o charakterze parawojskowym. W tak zakreślonym systemie organizacyjno-ideowym w sposób automatyczny i bezwzględny zwalczano sprawców odstępstw czy autorów interpretacji odmiennych od wykładni politycznej ustalonej w kierownictwie partii sowieckiej.” (s.35)
Pisze Spałek, że „Modelowa i absolutnie zasadnicza wyjaśnienia całkowitej niezdolności członków partii do sprzeciwiania się decyzjom kierownictwa była wypowiedź Lwa Trockiego z 1924r.: „Nikt z nas nie chce ani może mieć racji wbrew partii. W ostatecznej instancji partia ma zawsze rację. […] Rację można mieć tylko z partią i przez partię, albowiem historia nie stworzyła innych sposobów na posiadanie racji.[...] I jeżeli partia podejmuje decyzję, którą ten czy ów z nas uznaje za niesprawiedliwą, mówi on: sprawiedliwa czy nie niesprawiedliwa, to moja partia, i będę ponosił konsekwencje tej decyzji do końca” (cyt. za: R.Conquest, Wielki terror, s.130)”
A potem przechodzimy do początku lat 50., do atmosfery stalinowskiej paranoi, wtedy w każdym kraju komunistycznym odbywały się wielkie procesy czołowych polityków zakończone wyrokami śmierci. Polska była tu o tyle wyjątkiem, że do wielkiego procesu nie doszło, ale trochę niektórych towarzyszy pomęczono. Mowa jest o ok. 800 osobach, co było ułamkiem procenta osób ówcześnie represjonowanych.
Wszystkie zarzuty wobec komunistów wyssane były z palca, ale ciężkim śledztwem, torturami łamano wielu ludzi i gotowi byli zeznać wszystko (ale wielu nie udało się złamać). Wielu szantażowano odwołując się do ich partyjności. I tak, generał Marian Spychalski, który się zupełnie załamał w śledztwie, mówi w czasie przesłuchania: „Ja chcę służyć partii, całe życie oddam dla partii”, i dalej „Przyrzekam, że wszystko powiem, co tylko będę pamiętał, a jeśli czegoś nie pamiętam, to proszę mi powiedzieć, a ja na pewno się przyznam.” (s.461). Podobnie było z innymi: żaden z aresztowanych komunistów, po ciężkim śledztwie i torturach nie wyrzekł się swojej wiary; niektórzy (generał Komar) wręcz błagali żeby ich z powrotem przywrócić do partii. W świetle tego co pisze Spałek w prologu to całkiem normalne zachowanie. Nota bene, sowieccy bezpieczniacy chcieli przejąć Spychalskiego, ale nasi się postawili. Wiedzieli bowiem znając sowieckie metody, że Spychalski mógłby oskarżyć każdego, Bieruta też, bezpieczniej zatem było trzymać go u siebie.
Pisze też Spałek o panującej wówczas w elitach komunistycznych podejrzliwości, szpiegomanii i donosicielstwie: nikt nie mógł być pewien dnia ani godziny. Nawet najwyższe stanowisko nie stanowiło gwarancji bezpieczeństwa, i tak, Stalin naciskał Bieruta żeby aresztować Bermana, nr 2 w państwie, ale Bierut oparł się: bał się o swój los. (s.559). Autor pisze też sporo i ciekawie o obsesji zdrady i szukaniu wroga, dla Stalina: „Każdy przeciwnik polityczny w praktyce był więc agentem obcego mocarstwa” (s.43) brzmi znajomo...
Sporo tam różnych smaczków. I tak, np. Bierut panicznie bał się Stalina, zwłaszcza po tym jak ten go brutalnie zrugał na Kremlu w październiku 1944r.: „Czto ty, job twoju mać, diełajesz w Polsze? Kakoj z tiebia komunist, ty sukin-syn” (s.695)
Więcej tam bardzo ciekawych wątków, np. szczegółowo opisane śledztwo przeciw Gomułce, ale zostawiam je zainteresowanym czytelnikom
Dostaliśmy fascynującą, znakomicie napisaną książkę pełną intrygujących wątków i informacji. To absolutnie podstawowa rzecz dla zrozumienia stalinizmu w Polsce, ogólniej, dla zrozumienia mentalności komunistycznej. Szkoda, że ta wybitna praca historyczna nie jest czytana ani kupowana, widzę ją zalegającą w księgarniach z tanimi książkami.