Trzeci chronologicznie tom trylogii Diköttera o rządach Mao traktuje o rewolucji kulturalnej, kiedy to Mao, którego pozycja po latach wielkiego głodu uległa znacznemu osłabieniu, postanowił uderzyć w aparat partyjny, posługując się tłumem, a ściślej biorąc uczniami i studentami. Zachęcono ich w 1966 r. do maltretowania swoich nauczycieli i działaczy partyjnych. Z ochotą to robili: „W szkołach podstawowych, gdzie najstarsi uczniowie mieli po trzynaście lat, jednym nauczycielom kazano połykać gwoździe i ekskrementy, innym golono głowy i zmuszano ich, by się nawzajem okładali.” Poza tym zachęcano młodzież do niszczenia wszelkich pozostałości 'burżuazyjnej' kultury i historii, więc palili biblioteki, niszczyli zabytki i świątynie, rozbijali groby na cmentarzach, plądrowali mieszkania ludzi lepiej sytuowanych itd. itp.. Likwidowano nawet koty, jako symbole burżuazyjnej dekadencji. Wielu poniewieranych ludzi zabito, inni popełnili samobójstwo
W 1967 r. chaos w kraju przybrał takie rozmiary, iż interweniowało wojsko, ale że dowódcy nie byli zgodni, co jest prawdziwą 'rewolucją proletariacką', więc wybuchła wojna domowa. Z czasem wojsko przejęło władzę w kraju: „Wprowadzono prosty system dowodzenia, który niezwykle przypadł Przewodniczącemu do gustu – jego rozkazy wykonywano natychmiast i bez dyskusji.” Mao jednak nie dowierzał wszechwładnemu ministrowi obrony Lin Biao, doprowadził do jego izolacji, a wreszcie śmierci w katastrofie lotniczej w 1971 r.; położyło to kres kontroli wojska nad cywilnym życiem i doprowadziło do końca rewolucji kulturalnej.
Całe to szaleństwo było precyzyjnie zaplanowane przez tego potwora, który był mistrzem rozgrywek politycznych, a swój naród traktował zupełnie instrumentalnie, nie obchodził go masowy głód, czy zabijanie niewinnych ludzi, byle on sam utrzymał się u władzy i triumfowała ideologia komunistyczna.
Rewolucja kulturalna doprowadziła do upadku gospodarki i wielkiej nędzy: „Gdy w 1976 roku zmarł Przewodniczący, co najmniej dwadzieścia procent ludności, czyli około dwustu milionów ludzi, cierpiało z niedożywienia”. Efektem była też destrukcja wiary w marksizm-leninizm i w myśli Mao. Innym następstwem był upadek programu kolektywizacji. Niestety: „Istniała też jednak znacznie mroczniejsza spuścizna. Choć w kategoriach liczby ofiar rewolucja kulturalna nie mogła się równać z wcześniejszymi kampaniami, a zwłaszcza z katastrofą wywołaną przez wielką klęskę głodu, to i tak złamała życie wielu osobom i doprowadziła do zniszczenia kultury.”
Ma się narastające wrażenie w czasie lektury zaplanowanego szaleństwa, tylko żal narodu chińskiego, który w czasie rządów tego potwora cierpiał niewyobrażalne katusze. Czytam, że obecnie w Chinach znowu czci się Mao: stawia się mu pomniki, odwiedza w mauzoleum, wraca się do jego spuścizny, brr...
Książka nie jest tak dobrze napisana jak poprzednie tomy, ale i temat trudniejszy. To ważne świadectwo szaleństw realnego komunizmu.