Przez ostatnie wieczory towarzyszyła mi książka zaliczana do literatury podróżniczej. To dzięki niej odkryłam nieznane, mało popularne rejony Toskanii. W tę ekscytującą podróż do Włoch zabrał mnie John Keahey - autor książki "Ukryta Toskania".
Podróżując do innych krajów często odwiedzamy dobrze znane i szeroko reklamowane miejsca, zabytki, czy szlaki. Podążając za autorami przewodników staramy się zwiedzić jak najwięcej ciekawych miejsc, które są turystycznymi perełkami danego regionu. John Keahey proponuje swoim czytelnikom zupełnie inną formę zwiedzania, czy może raczej poznania. Zaprasza nas do toskańskich wiosek i miasteczek położonych z dala od popularnych turystycznych szlaków i zachęca do własnego odkrywania tego intrygującego regionu. Ominiemy więc Florencję, Pizę, czy Sienę by zapuścić się w mniej znane i uczęszczane rejony jak np. Lucca.
Takie małe miejscowości jak Pietrasanta, w której autor spędził kilka miesięcy 2012 roku mogą być idealną bazą wypadową na wycieczki po bliższej i dalszej okolicy. To tutaj oprócz starych domków, wąskich uliczek i rodzinnych trattorii spotkamy się z historią, o której nie sposób zapomnieć. Spokojna i cicha, malutka wioseczka Sant'Anna di Stazzema pod koniec II wojny światowej była świadkiem masakry jakiej w 1944 r. dopuścili się na mieszkańcach naziści. Przez lata starano się wymazać ten epizod z historii Włoch, ale na szczęście bezskutecznie. Dziś na tym miejscu powstał Park Pokoju, a liczne pomniki upamiętniają tamto okrutne wydarzenie. Takich miejsc, o których z różnych względów warto pamiętać jest dużo, dużo więcej.
Północno - zachodnia Toskania znana jest np. z kamieniołomów marmuru, które od wielu stuleci służą rozwojowi przemysłu, ale również są pożądane jako cenny materiał rzeźbiarski. Marmur z Pietrasanty wykorzystywał w swoich pracach Michał Anioł - czy potrzeba lepszej rekomendacji?...
Podróżując wraz z Johnem Keahey'em przez Toskanię mamy niepowtarzalną okazję odkrywać ją fragment po fragmencie, wioska po wiosce, uliczka po uliczce. Taka wycieczka daje nam ogromną frajdę i utwierdza w przekonaniu jak wiele mamy jeszcze do poznania. Autor stara się pokazać nam różne oblicza tego ciekawego regionu starając się zachować obiektywizm, rzetelność i rzeczowość. I naprawdę mu się to udaje.
Książka podzielona jest na rozdziały poświęcone kolejnym aspektom tego interesującego regionu. Dzięki temu możemy sobie wyrobić własny szeroki i obiektywny pogląd na opisywane tematy. Forma zbliżona do reportażu pozwala dotrzeć do przeróżnych, często bolesnych spraw, które wydarzyły się naprawdę. Przez cały czas mamy świadomość, że nie jest to zbeletryzowana opowieść, ale relacja oparta na faktach, które na pewno miały miejsce.
Męczyły mnie trochę zbyt długie i bardzo szczegółowe fragmenty dotyczące okupacji hitlerowskiej i prób przełamania włoskiego ruchu oporu, chociaż mam świadomość, że wydarzenia te są ważne i trzeba o nich mówić.
"Ukryta Toskania" stała się dla mnie osobliwym przewodnikiem przepełnionym ciekawostkami i informacjami, których nie znajdziemy w tego rodzaju popularnych publikacjach i to jest dla mnie największą wartością tej książki. Polecam jej lekturę przede wszystkim osobom, dla których Italia jest właśnie tym jedynym i cudownym miejscem na ziemi. Warto poznać ją także od innej, mniej znanej strony.