Autorka sama zaproponowała mi tą książkę do przeczytania w zamian za recenzję. Oczywiście zgodziłam się, bo bardzo lubię czytać debiutanckie książki. Kiedy zobaczyłam okładkę, pomyślałam, że zapowiada się ostra historia. No bo sami spójrzcie na nią. Co Wam przychodzi do głowy widząc tańczące w ogniu kobiety? Jednak nic bardziej mylnego. Owszem książka nie jest lekka, ale moje domysły nie potwierdziły się z rzeczywistością. W takim razie o czym jest ta historia? Wydaje mi się, że w totalnym skrócie, to opowieść o szukaniu siebie.
Poznajemy Lilianę, młodą kobietę, która nigdy w życiu nie miała łatwo. Już jako dziecko wychowywana była przez nianie. Bo kiedy zmarła jej mama, ojciec odsunął się od niej. Nigdy nie potrafił okazać swojej córce uczucia, pochwalić jej czy po prostu zachować się jak kochający tata. To wszystko sprawiło, że Liliana wyrosła na kobietę, która szukała w świecie miłości i akceptacji innych ludzi. A to zkolei sprawiało, że zaczęła pakować się w chore związki z mężczyznami.
Liliana była początkującą poetką. Miała jedno wielkie marzenie, żeby wydać swój własny tomik poezji. Jednak nie miała funduszy, żeby go spełnić. W tym momencie na jej drodze stanął dawny kolega ze szkoły, który zaproponował jej udział w swoim dochodowym biznesie. To wtedy Liliana stała się Lilly i pracowała jako striptizerka. Niestety była to praca, która pociągała za sobą ryzyko, że napaleni faceci mogą chcieć zrobić jej krzywdę. I stało się, została gwałcona przez klienta. Z trudem podniosła się po tych wydarzeniach, jednak wkrótce spadła z deszczu pod rynnę.
Na jej drodze stanął kolejny mężczyzna, tym razem przystojny Jarek, który niestety miał żonę i dzieci. A ponieważ Lilly pragnęła miłości i akceptacji, szybko wpadła w grę, którą prowadził z nią Jarek. Rozkochał dziewczynę w sobie, obiecywał, że dla niej zostawi rodzinę. Jarek z początku traktował Lilly jak najcudowniejszą kobietę na świecie, potem jego zachowania wobec niej diametralnie się zmieniały. Lilly tak naprawdę do końca nie była pewna czy Jarek ją kocha czy nie, ale mimo to wierzyła w każde jego słowo. Nie potrafiła go zostawić, był jej można powiedzieć narkotykiem. Zachowywała się jakby była od niego uzależniona. W pewnym momencie sama zaczęła zauważać, że coś w ich relacjach jest nie tak jak powinno być. Do tego okazało się, że jest w ciąży. Oczywiście Jarek nie chciał tego dziecka. Odszedł od niej. A Lilly załamana odrzuceniem postanowiła zrobić jedyną rzecz, jaka wtedy wydawała jej się racjonalna. Postanowiła popełnić samobójstwo.
Cudem ocalona dziewczyna staje przed trudną walką o siebie, o swój spokój, o swoje zdrowie psychiczne i o swoje dziecko, które rozwija się pod jej sercem. Jednak ta walka nie będzie prosta, bo przed Lilly wciąż stają po kolei wszyscy mężczyźni, którzy zepchnęli ją w ten dół rozpaczy.
Czy Lilly uda się wyjść z dołka emocjonalnego, w którym utkwiła? Czy odnajdzie siebie? Czy będzie w końcu szczęśliwa?
Powiem szczerze, że początkowo czytało mi się dość trudno. Jednak historia Lilly szybko mnie wciągnęła i pochłonęła bez reszty. To trudna historia i do końca nie nazwałabym jej romansem. Dla mnie ta książka jest dramatem psychologicznym, a romans to tylko wątek.
Cała książka przedstawiona jest z punktu widzenia Lilly, to ona opowiada nam swoją historię. Czytelnik może dogłębnie poznać jej myśli, pragnienia, bolączki. Wszystko. W trakcie czytania uzyskujemy odpowiedzi na wiele pytań, które namnażają się z każdym kolejnym rozdziałem. Jednak Asia zostawiła jedno najważniejsze na końcu i to bez odpowiedzi. No ale przecież ma powstać drugi tom, więc pewnie tam uzyskam odpowiedź na dręczące mnie pytanie.
Ta książka powinna być takim drogowskazem dla osób, które przestają w swoim życiu widzieć sens. Lilly wiele przeszła, wg niej życie zrzuciło ją na samo dno, z którego nie widziała wyjścia. Postanowiła skończyć ze sobą. Cudem ocalona przejrzała na oczy. Dzięki życzliwym osobom udało jej się odnaleźć siebie, zawalczyła o szczęście a przede wszystkim o życie swojego dziecka.
Ta historia powinna dawać nadzieję, że po każdej burzy wychodzi słońce. Tak po każdych kłopotach w końcu musi być dobrze, musimy tylko wierzyć, że tak będzie i dążyć by tak się stało. Tak naprawdę to wiele zależy od nas. Starajmy się zawsze patrzeć przed siebie z optymizmem, bo wtedy przyciągnięcie do siebie także dobre chwile a nie tylko te złe. Niestety życie składa się z dobrych i tych złych momentów, ale jeżeli będziecie myśleć pozytywnie, tych dobrych będzie więcej. Tego Wam wszystkim życzę.
Asiu, dziękuję Ci za tą książkę ❤️ i czekam na ciąg dalszy 🥰
Polecam