Opowieść podręcznej recenzja

To nie będzie historia o cywilizowanym świecie

Autor: @ilona_m2 ·5 minut
2020-04-06
Skomentuj
3 Polubienia
Jeden dzień z życia Podręcznej

R
anek. Budzę się spocona. Jest środek lata, a mam na sobie ciężką koszulę nocną, odziana od stóp do głów, która chroni moje ciało przed dotykiem mych rąk. Odrzucam poduszkę z wyhaftowanym napisem w i a r a, nigdy nie zastanawiało mnie gdzie podziały się wobec tego n a d z i e j a i m i ł o ś ć. W pośpiechu zakładam mój czerwony habit – długą niczym nie wyróżniającą się suknię, na nogi wkładam czerwone buty – czerwień to moje barwy, ostrzegawcze, abyśmy były lepiej widoczne. Wyjątek stanowi moja twarz, której praktycznie i tak nie widać, bo chroni ją osłona z białych skrzydeł. Rajstop nie nosimy wcale, ponoć to mało higieniczne i zakazali ich całkowicie. Z daleka słychać głos syreny alarmowej, spoglądam za okno – to czerwony kolor, a więc porodomobil mający obwieścić całej dzielnicy, że wkrótce do republiki dołączy nowy członek. W pośpiechu podążam na podjazd, strażnik już czeka. Siadam na twardych ławkach wśród innych Podręcznych naprzeciw siebie, ale i tak się nie widzimy, skrzydła znacznie ograniczają nam pole widzenia. Nie wolno nam ze sobą rozmawiać, wymieniamy jedynie grzecznościową formułę pozdrowienia, strażnik knebluje drzwi i ruszamy dalej. Wielkie oko śledzi każdy nasz ruch, nie ma mowy o jakiejkolwiek prywatności. Podjeżdżamy pod dom rodzącej, dziś rodzi Warrena, strażnik wyjmuje spluwę i szybkim ruchem nakazuje nam wysiąść, kłębimy się jedna obok drugiej na podjeździe, niczym stadko gęsi. Obok stoi już wóz pogotowia, w którym lekarze jak zwykle grają w karty lub oddają się innym rozrywkom, są potrzebni tylko w razie ewentualności, posyła się po nich, kiedy wszystko inne zawiedzie. Kątem oka widzę nadjeżdżający niebieski wóz Żon z dużymi oknami i wyściełanymi siedzeniami, w naszym okien nie ma, po co mamy wiedzieć dokąd jedziemy. Prowadzą naszą gromadę do głównej sypialni, gdzie noce spędzają Komendant i Żona.


Wszystkim nam wiadomo, że ciężarna stanowi wśród Podręcznych obiekt zazdrości i pożądania, dzięki temu spotyka je wiele przywilejów np. jako nosicielka nowego życia nie musi chodzić na zakupy i jest specjalnie chroniona. Zwyczaj Republiki Gileadu nakazuje, aby do porodu przybyły wszystkie Podręczne zamieszkujące daną dzielnicę, jest nas ponad 16 i wszystkie zostajemy ciasno upchnięte do ciasnej sypialni wraz z rodzącą. Niczym sardynki upchnięte jedna obok drugiej czujemy straszny smród potu, naszych ciał, rzuconego obok łóżka zakrwawionego prześcieradła, odór jest nie do wytrzymania i przyprawia mnie o ból głowy. Co w tym czasie robią Żony? Ten widok nie jest dla nich przeznaczony. One na dole w salonie jedzą przygotowane przez Marty dania, raczą się lampką dobrego alkoholu, wymieniają się plotkami, one mają siedzieć i pachnieć. Nam Podręcznym kosmetyków, kawy, papierosów zakazano- te dobrodziejstwa są przeznaczone tylko dla żon.

Powoli nadchodzi ten moment, głośno skandujemy wszystkie – oddychaj, oddychaj…. Warrena zasiada na porodowym tronie ustawionym pod ścianą, czeka ja prawdziwa droga przez mękę. W dzisiejszych czasach nie ma mowy o jakimkolwiek znieczuleniu, kiedyś przynajmniej do porodu usypiano i wycinano, teraz zakazano już nawet tego. My mamy stać i wszystko obserwować, żeby wiedzieć do czego zostałyśmy stworzone – to nasza rola. Kiedy najgorsza część minie i dziecko przyjdzie na świat i okaże się, że jest w pełni zdrowe do pokoju wkraczają z impetem Żony, będą nadawać imię. One świętują zwycięstwo, ale żadna nie podziela wówczas zmęczenia i bólu rodzącej. Na otarcie łez podają rodzącej sok winogronowy rozrobiony z odrobiną alkoholu w używanym, kartonowym kubku, pewnie po to, by nie czuła bólu obkurczającej się macicy. Po porodzie pozwolą jej jeszcze przez jakiś czas zająć się dzieckiem, wierząc w dobrodziejstwo pokarmu.

Urodziłaś? Świetnie! Teraz nie jesteś nam już potrzebna, twoja służba jako Podręcznej w tym domu się już wypełniła. Trzeba sprawdzić, która Żona czeka w kolejności na swoją Podręczną i tam ją posłać, przecież jest jeszcze w pełni sił i może urodzić jeszcze niejedno dziecko. A zatem ta zarobiła na swoje życie, odpłaciła swojemu zespołowi, dwunogie chodzące łono, inkubator mający za zadanie produkować i rodzić, nie mieć pragnień, wyzbyć się uczuć. Przecież nawet zwierzęta wychowują swoje młode zanim te dorosną. Porodomobil odwozi nas do domów. Teraz trwa w najlepsze feta dla Żon, muszą sobie odbić jakoś ten dzień i zakryć poczucie i niesmak, że one nie mogły. Wracam do domu w poczuciu przygnębiającego mnie zmęczenia, emocje dają o sobie znać, nie czuję nawet głodu. Na stole stygnie naszykowany przez Martę obiad, obok pozostawionych kilka witamin – to dobrodziejstwo przeznaczone tylko dla nas. Na brzegu talerzyka leży masło, ukradkiem chowam je do kieszeni, chowam go w szafie do butów zimowych. Dziś czeka mnie jeszcze kąpiel, Cora nawołuje mnie i stoi przed drzwiami pilnując, aby nikt nie wszedł. W pośpiechu szoruję się pumeksem i szczotką – dla nas przeznaczono jedynie takie purytańskie środki higieny. Zanurzam się w wannie, ciepła woda otula moje ciało, taka ceremonia to prawdziwy luksus, ale nie na długo, bo za drzwiami słychać narzekania Cory, że przecież nie będzie tu stała cały dzień. Wycieram się, nie patrzę na swoje odbicie w lustrze, wstydzę się swojego ciała, od kiedy przestało być moją własnością i przeszło na wyłączność Republiki. Wracam do pokoju, sięgam do butów po odrobinę masła i wsmarowuję w ręce w twarz, skórę mam bardzo suchą, dla nas nie ma kremu czy emulsji do rąk. Kładę się, noc należy do mnie, to mój prywatny czas. Zastanawiam się czy dobrze ukryłam resztki masła , za takie wykroczenie moje stopy i dłonie poczułyby siłę stalowego kabla. Nikt nie będzie się przejmował czy wyjdę z tego cała, najważniejsze, że mam zdrowe łono, niczym klacz rozpłodowa….



Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-04-04
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Opowieść podręcznej
11 wydań
Opowieść podręcznej
Margaret Atwood ...
7.8/10

Wstrząsająca antyutopia o piekle kobiet. Świat jak z najgorszego koszmaru, gdzie reżim i ortodoksja są jedynym prawem. Freda jest Podręczną w Republice Gilead. Może opuszczać dom swojego Komendanta i...

Komentarze
Opowieść podręcznej
11 wydań
Opowieść podręcznej
Margaret Atwood ...
7.8/10
Wstrząsająca antyutopia o piekle kobiet. Świat jak z najgorszego koszmaru, gdzie reżim i ortodoksja są jedynym prawem. Freda jest Podręczną w Republice Gilead. Może opuszczać dom swojego Komendanta i...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Świat bez wolności ani żadnych ludzkich praw. Tutaj wszystko jest narzucane przez panujący wokół reżim. Tak można zaznaczyć treść „Opowieści Podręcznej” Margaret Atwood, autorki wielokrotnie nominowa...

@Skazananaksiazki @Skazananaksiazki

Kobieta, którą każe się nazywać Fredą jest Podręczną. Oznacza to, że jej życie jest zależne od jednego z Komendantów Republiki Gilead, jego żony oraz od tego czy urodzi im dziecko. Najgorsze jest to,...

@skazani_na_czytanie @skazani_na_czytanie

Pozostałe recenzje @ilona_m2

Szkoła biednych
Instrukcja obsługi biedy

Dzieło stylizowane na wzór dawnych rozpraw naukowych miało przybliżyć wiedzę teoretyczną i praktyczną na temat biedy. Autorowi przyświecał cel, by powstał podręcznik, kt...

Recenzja książki Szkoła biednych
Cienie Pecan Hollow
Wśród tylu stanów ludzkiego splątania

To kolejny w tym roku zagraniczny debiut, który ani nie był zły, ani na tyle dobry by zachwalać go w kategoriach literackiego objawienia. Choć styl melodyjny, poetycki i...

Recenzja książki Cienie Pecan Hollow

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl