Dawno, dawno temu… Mogło wydarzyć się wszystko!
„– Mogę ofiarować ci ćwierć królestwa i rękę mojej córki Konstancji.
– Hm… To ta kłótliwa… – mruknął Bert. – Czy nie mógłbym dostać Agnieszki?
– Nigdy! To moja najlepsza córka! Zachowam ją na lepszą okazję.
– To może dostałbym trzecią część królestwa bez niczyjej ręki?”
Co się stanie, gdy w królestwie nagle Słońce zacznie protestować, a jedyną nadzieją jest niezbyt mądry chłopak z gminu? Czy każda księżniczka potrzebuje swojego rycerza? I czy uzurpator naprawdę jest gorszy od właściwego następcy tronu, który jest skończonym fajtłapą? I w końcu – czym warto kierować się w życiu? Sercem, rozumem, a może jeszcze czymś innym?
Antonina Jasztal w sposób zabawny, ale także inteligentny tworzy nowe opowieści na wzór starych baśni. Na pierwszy rzut oka wszystko jest bardzo podobne, jednak autorka potrafi zaskoczyć, wplatając w stare prawdy świeże spojrzenie na świat. Gdzie indziej bowiem to księżniczka porzucona przed ołtarzem, zamiast zalewać się łzami, rozsądnie wyrusza na poszukiwanie ukochanego? A który rycerz przez 40 lat nie przeżył ani jednej przygody podczas wypełniania misji damy serca?
Jeśli chcecie spojrzeć na baśnie z dzieciństwa w bardziej logiczny, błyskotliwy sposób – to ta książka jest świetną propozycją dla Was!
Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Przede wszystkim, nie jest w niej nic narzucane na siłę, a sposobów interpretacji jest naprawdę wiele. Podczas lektury zaś miałam wrażenie, że nie było w niej zbędnego zdania. Całość była przemyślana i dopięta na ostatni guzik.
Ponieważ to zbiór opowiadań, raczej do przewidzenia było, że nie wszystkie z nich przypadną mi do gustu. Mimo to jednak nie było tutaj żadnych nudnych opowiadań. Autorka potrafiła w każdej historii zawrzeć sporo morału oraz sarkastycznego poczucia humoru, który (swoją drogą) bardzo lubię. Bohaterowie nie są tutaj głupcy czy lekkomyślni, a każde ich działanie ma określony cel. W baśniach jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że główne postacie – nadobne księżniczki czy dzielni rycerze – kierują się uczuciami, sercem czy swoimi przeczuciami. Jednak pani Jasztal przekreśla ten stereotyp, pokazując, że na dobrą sprawę bez zdrowego rozsądku nigdzie się nie dojdzie. A większość konfliktów można rozwiązać bez niepotrzebnych wojen czy kłótni.
Mimo tego nowatorskiego podejścia w opowieściach nie brakuje atmosfery magii i lekkiej nostalgii, które sprawiają, że chce się po prostu poznawać te niesamowite historie. Styl autorki jest stylizowany na trochę staroświecki, jednak czasami bawi się ona nim, wtrącając słowa z mowy potocznej czy rozwiązując całą sprawę jednym zdaniem. Naprawdę dobrze się bawiłam podczas lektury, gdyż treść co chwilę mnie zaskakiwała. Nie brakuje tutaj także przygód czy nowych miejsc – w tym miejscu przyznam, że podziwiam wyobraźnię Antoniny Jasztal, gdyż naprawdę stworzyła świetne lokalizacje.
Warto dodać, że klimatu dodają z pewnością także piękne ilustracje. Chociaż są one minimalistyczne, to wpasowują się idealnie w całość. Moim zdaniem bez nich książka byłaby jakaś niepełna.
Co mogę dodać? Bardzo polecam tę pozycję każdemu, kto chciałby mieć świeże spojrzenie na baśnie i jednocześnie chce się czasami poczuć jak dziecko. Książka ta jest krótka, ale dopracowana i – co najważniejsze – nie ma w niej zbędnego zapełniania stron. Rozbudza ona wyobraźnię, dając jednocześnie sarkastyczne spojrzenie na rzeczy, które w dzieciństwie były dla nas oczywiste. Moim zdaniem jest to intrygująca i mądra książka. Polecam!
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Bardzo za nią dziękuję!