,,Jedna krew'' Stefana Dardy to najnowsza powieść grozy, autora ponad dwudziestu innych książek fantasy i grozy, które wielokrotnie były nagradzane w różnych konkursach i plebiscytach.
Historia tej książki przedstawia losy wielopokoleniowej rodziny, którą dotknęła klątwa jednej krwi. Jedenastoletni, główny bohater był świadkiem jak jego zmarła kuzynka, próbowała go ugryźć i przemienić, chcąc zaspokoić swoje głód. W skutek tych dramatycznych wydarzeń przed pochówkiem dziewczyny, rodzina przeprowadziła pogański rytuał. Na jakiś czas te dziwne zachowania po śmierci ustały, ale po dwudziestu siedmiu latach klątwa jednej krwi dosięgła ponownie rodzinę już dorosłego mężczyzny i przypomniała bohaterom o ich koszmarze z dawnych lat.
W ,,Jednej krwi'' najbardziej charakterystyczne są tylko dwie postacie, choć autor nie poświęcił dużo czasu bohaterom drugoplanowi, to nie można powiedzieć, że są oni bohaterem zbiorowym, czy też nie mają charaktery. Pomimo krótkiego czasu Stefanowi Dardzie udało się przedstawić ich postawy.
Wieńczysław ma złożony portret psychologiczny. Śmierć jego kuzynki bardzo go dotknęła i wpłynęła na jego przyszłość. Rodzice starali się mu pomóc, ale przez to, że nie do końca byli wobec niego szczerzy, bardziej mu szkodzili, pomimo dobrych intencji. W skutek czego kiedy dorósł, wciąż mieszka z rodzicami i nie radzi sobie z relacjami, z ludźmi. Jest postacią apatyczną, nie bezinteresowną. Mającą mało obsesję na punkcie klątwy jednej krwi. Dodatkowo odniosłam wrażenie, że to postać tragiczna, pogubiona w swoim obłędzie.
Książ Wielichowski w ,,Jednej krwi'' pojawia się dopiero w mniej więcej, drugiej połowie tej książki. Jest powiernikiem sekretów, nawet tych najgorszych, chce też chronić ludzi. Przez co trwa w nim wewnętrzny konflikt. Do końca nie wiem jak chce postąpić, przez co czytelnik też zaczyna się zastanawiać jaką decyzję ostatecznie podejmie.
Autor podjął bardzo trudny temat przedstawienia postaci, która nie do końca uporała się ze swoją stratą. Przez co też się pogubiła. Niby żyła, ale nie potrafiła się z niego cieszyć i tylko spełniała podstawowe elementy funkcjonowania.
W ,,Jednej krwi'' jest też wątek miłosny i to nie jeden. Na początku niezbyt mi się on podobał, wydał mi się bardzo na szybko, podyktowany tęsknotą głównego bohatera i podobieństwem Sławki do Niki, jednak był to wątek przesiąknięty ironią.
Może to was zdziwić, ale w najnowszej powieści Stefana Dardy jest bardzo dużo subtelnej i mniej subtelnej ironii. Ma się wrażenie, że autor kpi ze swoich bohaterów i ich decyzji.
Jest to powieść grozy, a więc chyba pora odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie, czy wywołała dreszcze strachu? Jeden punkt definiujący ten gatunek mamy już odhaczony. Autor zawarł w swojej powieści, elementy demologiczne. Nie nazywa tych postaci wprost, ale ich opisy przywodzą namyśl znane z popkultury wampiry demony i strzygi. Logicznie wytłumaczył ich powstanie, a także źródło klątwy jednej krwi, które ukazuje człowieka słabego, uległego pokusą i grzechom. Pokazuje, że to człowiek tworzy demony. Było parę straszniejszych momentów, ale nie za wiele Mniej więcej na początku i w połowie książki. Zdecydowanie lepiej budowały klimat pomniejsze tajemnice, które autor dość szybko rozwiązywał, ale było ich wiele, dzięki czemu ciągle wzbudzał ciekawość Niektórych łatwo było się domyślić, inne dopiero autor odkrywał.
Fabuła powieści rozwija się dość powolnie. W ,,Jednej krwi'' nie ma dynamicznej i wartkiej akcji. Autor powoli i szczegółowo opisuje wszystkie ważne wydarzenia i informacje, które budują całe napięcie i klimat. Z zaciekawieniem podążą się za bohaterami. W najnowszej powieści Stefana Dardy występują dwa typu narracji. Jednym narratorem w pierwszej osobie jest sam Wieńczysław ''Wieńczyk'' Pskit, dzięki czemu lepiej można poznać jego motywację. Wszechwiedzący narrator w trzecie osobie zazwyczaj opisywał wydarzenia z perspektywy księdza Wielichowskiego.
Większość wydarzeń dzieje się w wiosce, w Bieszczadach. W związku z tym autor zabiera nas w podróż po tamtych okolicach. To udaje mu się bardzo dobrze dzięki plastycznym i barwnym opisom krajobrazów.
Nie zabrakło nawiązań do innych popularnych dzieł grozy, w tym samego Mistrza tego gatunku Stephena Kinga. Autor opowiedział historię na przestrzeni wielu lat, w tym dość, interesujących czasach przesiedleń i zmian społecznych.
,,Jedna krew'' Stefana Dardy, to dobra powieść grozy,ale także psychologiczna, która porusza wiele ciekawych wątków, a także nawiązuje do słowiańskich wierzeń i obyczajów. Myślę, że ta książka będzie idealna zarówno dla pań jak i mężczyzn.