Dzisiaj przychodzę do was z drugą książką autorstwa Pani Julii Łapińskiej zatytułowaną DZIKIE PSY wydaną przez Wydawnictwo Agora . To nie jest książka "do poduszki". To dużo dużo więcej.
Po roku od debiutanckiej powieści Autorki pt. CZERWONE JEZIORO znów powróciłem nad jezioro w Bornem Sulinowie. Tym razem akcja rozgrywa się zimą na przełomie roku 2014/2015.
Sylwestrowa noc. Grono najbliższych przyjaciół. To miało być "sentymentalne spotkanie po latach i wymarzony sylwestrowy wieczór ". Czas wspomnień, nierzadko trudnych, przyjacielskich rozmów przy szklaneczce– ten sielankowy czas burzy brutalne morderstwo. Od tej chwili główni bohaterowie – fotoreporter wojenny Kuba Krall i podkomisarz Inga Rojczyk – podążając tropem zabójcy wikłają się w intrygę, która przeraża swoim rozmiarem. Przy okazji wplątują w to również i mnie.
Fabuła. W mojej ocenie, choć trudna, została przez autorkę świetnie poprowadzona. Przemierzając przez karty tej książki chłonąłem historię bez reszty. Moje serce i umysł ogarniała ciemna i mroźna aura bijąca z tej opowieści. A lekki język, choć tematyka trudna, ułatwił mi przyswojenie treści.
Bohaterowie. Wielowymiarowi, emocjonalni, z przeszłością... Autorce udało się zbudować ciekawe postaci. Byłem spragniony ich poznania. Z każdą i każdym z nich chciałem się spotkać przy kawie i porozmawiać, by zrozumieć co nimi kierowało.
Emocje. Oj były. W mojej ocenie DZIKIE PSY to książka odważna. Autorka porusza w niej ważne i trudne społecznie tematy dotykając moralnych dylematów. Za pośrednictwem tej historii dotyka takie tematy jak uchodźctwo, ksenofobia, polityczna walka o władzę za wszelką cenę, podsycanie wrogości i nienawiści czy pragnienie zemsty.
To była dla mnie trudna i bolesna lektura. Trudna, gdyż poruszone tematy dotykały mnie, wchodziły do mojego umysłu i w nim się zagnieżdżały. Bolesna, gdyż nie ma we mnie zgody na postawy pełne ksenofobii, nienawiści czy bezmyślności. Czytając tę książkę miałem wrażenie, że występuję w filmie, i że w pewnym momencie zatrzymano mnie w stopklatce, gdzie przed oczyma pojawiła mi się sentencja Plauta "homo homini lupus" czyli "człowiek człowiekowi wilkiem"– myśl spopularyzowana przez Thomasa Hobbesa w XVII wieku. Filozof ten opierał swój pogląd na zasadzie, że postępowaniem człowieka kieruje przede wszystkim egoizm, a jego celem jest zaspokojenie własnych potrzeb. Czy teza Hobbes'a jest aktualna? W poszukiwaniu odpowiedzi niech pomogą te oto dwa fragmenty z książki:
"Skutecznie bronimy się przed obcym, przed wszelką innością. Nie dopuszczamy tych ludzi do naszego kraju. Nawet jeśli są ofiarami prześladowań ".
"W tym kraju wciąż jest wielu, którzy chcą pomóc. Będą pomagać, nawet kiedy ktoś tego zakaże. Bo są ludźmi. Wiedzą, że żaden człowiek nie powinien umierać w lesie. Przerażony i głodny".
DZIKIE PSY to psychologiczny obraz nas – ludzi współczesnych czasów, wśród których znajdziemy osoby, które poświęcą dobro innych dla swojej korzyści, a także tych, którzy swoje życie poświęcą dla dobra innych. I choć Autorka w posłowie pisze, że "wydarzenia oraz postacie przedstawione w powieści są dziełem mojej pisarskiej wyobraźni" to jednak trudno nie mieć wrażenia, że opisany w książce świat jest tym, który nas obecnie otacza. Niestety...
Pozostając w tej filozoficznej zadumie, z mnóstwem myśli skłaniających do refleksji, polecam lekturę tej książki. Czytajcie!