Korepetycje… chyba większość osób się ze mną zgodzi, że są to bardzo pożyteczne zajęcia, dzięki którym nabywamy nowych umiejętności, a przedmioty których się douczamy są przez nas zaliczane! Ja oczywiście nigdy nie lubiłam na nie chodzić, no bo co ciekawego może być np. w statystyce. Prawda? Po przeczytaniu „Korepetytora” – słowo „korepetycje” nabrało nowego znaczenia! No cóż… TAKIE lekcje na pewno szybciej idzie przyswoić, niż męczenie w kółko całek czy różnego rodzaju funkcji, które w życiu są nam tak przydatne jak kozie kapelusz :P
Joanna Balicka swoją trylogią Miss Independent skradła serce niejednego czytelnika, podniosła temperaturę niejednej niegrzecznej czytelniczce, a do tego wycisnęła z niejednej osoby morze łez. Udało jej się to nawet u najtwardszych zawodników. Tym razem autorka wraca do nas z kolejną pozycją, która rozpala zmysły i budzi w czytelniku nieznane dotąd żądze :P „Korepetytor” to zdecydowanie nie lekki romans, to już potężne działo, w którym poziom niepoprawnych rzeczy osiągnął poziom maksymalny. Ta książka nie jest dla każdego, zdecydowanie nie dla romantyczek, które marzą o księciu z bajki, kolacjach przy świecach i szczęśliwym happy endzie. Tu jest gorąco, tu jest zmysłowo, tu jest naprawdę niepoprawnie! Jeśli lubicie klimaty BDSM i nie straszne Wam są rzeczy, które może wyprawiać dom z uległą, to ta książka będzie dla Was idealna! Co więcej, mamy tutaj relację między bohaterami o sporej różnicy wieku! Ona 19, on dwa razy starszy, do tego męski, pociągający…taki facet konkret ;) no bo przecież jakże mogłoby być inaczej :P Zakazany owoc, potajemne spotkania i mnóstwo… nauki ;) ale żeby nie było, fabuła tej książki, to nie tylko „zgłębianie wiedzy”….
Dziewiętnastoletnia Isabella i jej przyjaciółka Hailey wybierają się na imprezę do znajomej i postanawiają wstąpić do sklepu z erotycznymi zabawkami, by znaleźć dla niej drobny podarunek. Podczas zakupów do sklepu wchodzi nieziemsko przystojny mężczyzna, który przyspiesza bicie serca dziewczyn. Isabella dosłownie drży na jego widok, a tembr jego głosu wręcz ją hipnotyzuje. Śmiałe flirty i zaczepki ze strony jej przyjaciółki, peszą dziewczynę, która jest święcie przekonana, że nieznajomego już więcej nie zobaczy. Ale jakże się myliła. Po „nieudanej” imprezie, Isabella dostaje szlaban od ojca i w momencie gdy już całkowicie traci humor, w ich domu spotyka mężczyznę z sex shopu. Okazuje się, że jest prokuratorem, który prowadzi z jej ojcem sprawę jej kolegi Troya, który jest podejrzewany o handel narkotykami… Jason Hogan ( bowiem tak zaszczytnie nazywa się nasz prokurator ) będzie chciał zebrać jak najwięcej dowodów, aby zamknąć Troya w więzieniu. Czy Isabella mu w tym pomoże?
Jak widzicie „Korepetytor” to książka z genialną fabułą, która wciąga już od pierwszych stron. Śledztwo prowadzone przez prokuratora, do tego problemy wynikające z posiadania ojca policjanta i rodzący się zakazany romans między dwójką głównych bohaterów, to tylko garstka smaczków, które znajdziecie w tej fenomenalnej książce. Autorka piszę tak dobrze, że każda scena, każde wydarzenie jest jak świetny film! Wyobraźnia działa pełną parą, a wszystko jest tak doskonale opisane, że staje się to wręcz namacalne. Czujemy się dosłownie jakbyśmy stali obok tych wszystkich bohaterów. Byli niejako ich stalkerami ;) Nie będę ukrywać, że większą sympatią zapałałam do Jasona, bowiem Isa momentami doprowadzała mnie do białej gorączki. Ale wiem, ze ona musiała taka być – niedoświadczona, zlękniona i „narzucająca się” – bynajmniej ja to tak odebrałam. Ogromnie przypominała mi Anastasie z Greya, której też niestety nie polubiłam :p jednakże mam nadzieje, że jak „Korepetytor” doczeka się ekranizacji, to wybiorą o wiele lepszą aktorkę niż filmowa Ana :P
Uwielbiam książki, które wychodzą spod pióra Joanny Balickiej. Sięgając po niej, wiem że będę usatysfakcjonowana, a historia pochłonie mnie na dobrych parę godzin. Tym razem było dosłownie tak samo! Przez tą książkę się płynie, a wszystko co tam się dzieje przyprawia o szybsze bicie serca i ogromy rumieniec na twarzy – dlatego może lepiej nie czytać jej w autobusie, bo z łatwością przeoczcie swój przystanek. A nie daj Boże, temperatura ciała Wam podskoczy, wyjdziecie na zimno i choroba murowana! Ta książka wzbudza całą masę emocji, a zakończenie pozostawia nas w takim zawieszeniu, że najchętniej czytalibyśmy drugą część już i natychmiast. No ale do tego już nas autorka przyzwyczaiła :P więc jedyne czego się po tej książce spodziewałam to tego, że na koniec będę przeklinać :P
Mogłabym jeszcze pisać i pisać, ale myślę, że jednak najlepiej będzie jak sami sięgniecie po „Korepetytora” i pozwolicie się porwać w świat prawa, narkotyków i … niegrzecznych korepetycji :D gorąco WAM polecam!