Zacznę od tego, że zazwyczaj nie mam problemów z napisaniem recenzji. Czytam książkę, siadam do komputera, piszę i po sprawie. Jednak tym razem nie było mi wcale tak łatwo. Dlaczego? "Korepetytor" to moja szósta przeczytana w tym roku książka Joanny Balickiej, której twórczość bardzo lubię. Niestety przyszedł czas, kiedy mimo szczerych chęci i mojej sympatii do autorki, jestem zmuszona wystawić jej dziełu dość marną ocenę.
"Korepetytor" to historia dziewiętnastoletnia studentka prawa Isabelli i dwukrotnie starszego od niej prokuratora Jasona Hogana, którego imię i nazwisko możecie kojarzyć również z innej książki autorki, gdzie epizodycznie występował. Chociaż ich pierwsze spotkanie miało miejsce w sklepie z gadżetami erotycznymi, tak naprawdę poznali się, dopiero gdy okazało się, że mężczyzna prowadzi wspólną sprawę z policjantem, który jest ojcem dziewczyny. Rzeczona sprawa dotyczy handlu narkotykami, w który zamieszany jest kolega Isabelli, w którym dziewczyna podkochiwała się od jakiegoś czasu.
I chociaż od samego początku wyraźnie widać, że są sobą zainteresowani, cały czas mają świadomość, że ich potencjalny związek nie miałby racji bytu. Czy mimo to zdecydują się na obranie wspólnej drogi? Czy korepetycje, których Jason udzieli Isabelli, będą dotyczyć jej studiów, czy jednak czegoś innego? Wszystkiego dowiecie się, czytając pierwszy tom serii "Reguły pożądania".
Muszę przyznać, że jestem bardzo zaskoczona tym, że tak książka jest aż tak zła. Początek był naprawdę obiecujący. Pierwsze, niespodziewane spotkanie głównych bohaterów, studencka impreza, zaskakująca współpraca ojca Isabelli z Jasonem, próba prześladowania głównej bohaterki i nagle... przyszedł złodziej, ukradł wszystko, co najlepsze i wywiózł w siną dal. Po przeczytaniu 1/3 książki byłam przekonana, że będzie to dość przyjemny romans z motywem dużej różnicy wieku, urozmaicony erotycznymi scenami, jednak z każdą kolejną przeczytaną stroną byłam coraz bardziej rozczarowana tym, jak potoczyła się ta historia.
Główna bohaterka, choć na początku wydawała się mądrą i zaradną młodą kobietą, w miarę rozwoju jej relacji z Jasonem, zgubiła po drodze nie tylko swoją osobowość, ale także rozum, czego zupełnie nie rozumiem. Natomiast jeżeli chodzi o Hogana to czasami miałam wrażenie, że mężczyzna ma rozdwojenie jaźni. Mówił jedno, robił drugie. Niby chciał uwolnić się od byłej żony, a jednocześnie z nią sypiał. Zero logiki, zero konsekwencji w swoim postępowaniu.
Poza tym, w pewnym momencie cała fabuła została ograniczona do schadzek głównych bohaterów w wiadomym celu. Właściwie wszystko inne zostało zepchnięte, już nawet nie na drugi, a na jakiś dziesiąty plan i liczyło się dla nich tylko i wyłącznie to, by jak najszybciej pozbyć się ubrań. Szkoda, bo naprawdę mogła być z tego naprawdę dobra książka.
Szczerze powiedziawszy, długo zastanawiałam się, czy w ogóle zabierać się za lekturę drugiej części tej serii. I zdecydowałam się na to tylko dlatego, iż mam w domu papierowy egzemplarz. Czy drugi tom bardziej przypadł mi do gustu? Tego dowiecie się następnym razem.