Wszystkie twoje kłamstwa recenzja

Rozmaite życiowe perypetie sprawiają, że Sadie Roper z córką Robin wraca do Londynu. Posyła córkę do prestiżowej szkoły, której sama jest absolwentką. Prócz dobrej renomy szkoła może się pochwalić niezdrową rywalizacją, nieustannym dążeniem do bycia najlepszym i ciągłym wyścigiem szczurów. Sadie poszukuje pracy w zawodzie, który porzuciła wraz z narodzeniem dziecka i dla zawodowej kariery męża – wraca do zespołu adwokatów i pomaga przy sprawie karnej nauczyciela i uczennicy (nauczyciel oskarżony jest o utrzymywanie stosunków seksualnych z nieletnią uczennicą.). Wraz ze śmiercią matki czeka na Sadie spadek – rodzinny dom, ale jego otrzymanie jest obwarowane pewnymi warunkami… Z czasem londyńska rzeczywistość stanie się dla matki i córki siecią intryg, knowań i kłamstw.

Czy Sadie i córka odnajdą się w Londynie? Czy uda im się zatrzymać spadek? Jakie sekrety skrywa szkoła?

„Wszystkie twoje kłamstwa” Harriet Tyce to nie jest rasowy thriller. Akcja nie płynie wartko, ani nie mrozi krwi w żyłach. Większą część powieści zajmują kwestie obyczajowe związane z dostosowaniem się Sadie i Robin do nowego otoczenia, szkolne konflikty z innymi matkami i kwestie prywatne małżeństwa Sadie. Niech Was nie zmylą wtrącenia między rozdziałami dotyczącymi zaginięcia dziecka… to chyba najmniej rozwinięty wątek w całej powieści.

Sadie jest nadmiernie opiekuńcza. Często się boi, ale jednocześnie walczy, próbując zmierzyć się z przeszłością i przystosować do teraźniejszości. Kobieta co rusz miota się pomiędzy demonami przeszłości, które czają się w każdym kącie rodzinnego domu, a niemożnością powrotu do Ameryki. Robin to zwykła nastolatka, która prócz problemów i rozterek adekwatnych do wieku musi zmierzyć się z nowym domem, szkołą i otoczeniem.

Powieść reklamowana jest jako mroczny i uzależniający thriller. Niestety te obietnice są lekko przesadzone, niefortunnie podbite przez okładkową zapowiedź „czy zostawiła dziecko pod opieką seryjnej morderczyni?”. Naliczyłam pięć głównych wątków. Za dużo. Za to nie mogłam dopatrzeć się tytułowych kłamstw. Fabuła jest dopracowana, ale niestety nie na tyle wciągająca, by nie móc się od niej oderwać.

Czy warto? Przekonajcie się sami. Ja się rozczarowałam.



Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Świat Książki