Pomarańcze na obrazie recenzja

Teraźniejszości nie ma. Przyszłość jest wielką niewiadomą. Istnieje tylko przeszłość.

Autor: @maciejek7 ·2 minuty
2024-09-15
1 komentarz
29 Polubień
„Pomarańcze na obrazie” skusiły mnie do siebie zarówno tytułem jak i okładką. Nie mogłam zatem przejść obojętnie obok tej książki. Dodatkową zachętą było poznanie kolejnego nowego polskiego autora. A ja lubię czytać nieoczywiste lektury i nie oczekiwać czegokolwiek od lektury, która biorę do ręki. Nie jest to jednak pewnik, bo zmieniam dość często swoje zdanie (jak to kobieta...).

"Ten obraz był ze mną od zawsze.
Pomarańcze zapakowane na kolonialną modłę w cieniutki jak bibułka papierek, każda z osobna. Niektóre bez opakowania, w wiklinowym koszu spoczywającym na blacie narożnej komody. Inne leżące luzem na samym blacie, w papierku lub bez, wszystkie bez wyjątku dorodne, kuszące, pełne aromatu."
Ta książka jest niesamowitą opowieścią, to podróż w różne czasy, to biografia rodziny narratora, tej bliższej i dalszej, tej znanej, mniej znanej i całkiem nieznanej. Mimo to, że jest rodzinną historią, wspomnieniami, to czyta się ją jak przygodową powieść. A rodzina narratora nie przebywała tylko w Polsce, w maleńkiej wsi, lecz będziemy podążać ich śladami po Europie, ale też Afryce i Azji. Wspomnienia są ważne, sama lubię przeglądać stare albumy ze zdjęciami i ze zdziwieniem zauważam, że niektórych osób już nie poznaję...
Czytając tę książkę możemy nie tylko wspominać razem z autorem, ale także dzieli się on z nami także opowieściami, które sam zna tylko ze słyszenia, lecz mimo to są ciekawie nam przekazane. Lekkość pisania i różne anegdoty ułatwiają lekturę, kartki tylko śmigały mi między palcami a ja wsiąkałam coraz głębiej w te niesamowita opowieść.

"Mam na imię Piotr. Jedno z tych uniwersalnych, ewangelicznych, zawsze dobrze brzmiących i nigdy nie starzejących się imion. Jestem za nie wdzięczny moim rodzicom. Mogłem przecież, urodziwszy się nieco wcześniej, zostać Józefem, Eugeniuszem (Gienkiem), Henrykiem lub - nie daj Boże - Adolfem. Bądź też przyszedłszy na świat o wiele później - Adrianem, Brianem, Oliwierem lub... Solidariuszem."
Przeszłość jest ważna, nawet dalekich krewnych. Może ona bowiem wpływać na losy przyszłych pokoleń. Nie zawsze można się odciąć od więzów rodzinnych. Różne skrywane tajemnice są w każdej rodzinie i zazwyczaj potrafią wypłynąć na powierzchnię w najmniej odpowiednim momencie.
Gdy autor wspomina czas, gdy mając niespełna sześć lat, zobaczył w pokoju odkrytą trumnę z babcią, mnie się także przypomniała taka scena. Tylko ja widziałam swojego dziadka...
To w tamtych czasach nie było nic dziwnego ani szokującego. Teraz oszczędza się zazwyczaj dzieciom takiego widoku...

Warto ocalić różne wspomnienia, trzeba je spisywać dla potomnych lub chociaż o nich opowiadać.

Polecam tę książkę, bo naprawdę to ciekawa lektura.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Dziękuję za możliwość jej poznania Wydawnictwu Novae Res

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-09-15
× 29 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pomarańcze na obrazie
Pomarańcze na obrazie
Piotr Pacholik
8.3/10

Teraźniejszości nie ma. Przyszłość jest wielką niewiadomą. Istnieje tylko przeszłość. „Pomarańcze na obrazie” to podróż w czasie, którą wypełniają barwne anegdoty i niezapomniane historie. Autor, ze...

Komentarze
@ksiazkowymolik25
@ksiazkowymolik25 · 5 miesięcy temu
Lektura wygląda niezwykle ciekawie. Nie wspominając o cudownej okładce, która tylko ubogaca domową księgarnię.
× 1
Pomarańcze na obrazie
Pomarańcze na obrazie
Piotr Pacholik
8.3/10
Teraźniejszości nie ma. Przyszłość jest wielką niewiadomą. Istnieje tylko przeszłość. „Pomarańcze na obrazie” to podróż w czasie, którą wypełniają barwne anegdoty i niezapomniane historie. Autor, ze...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książka „Pomarańcze na obrazie” Piotra Pacholika to historia rodzinna, wspomnienia o przodkach i okresie dzieciństwa. Jest to opowieść o przeszłości, a wiele z opisywanych wydarzeń toczyło się w okre...

@anna117 @anna117

Pozostałe recenzje @maciejek7

Hotel w Zakopanem
"Nowe Zakopane" i Agrafka...

Do sięgnięcia po książkę „Hotel w Zakopanem” autorstwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego skusiła mnie piękna zimowa okładka oraz tytułowe miasto. Już kilka razy za...

Recenzja książki Hotel w Zakopanem
Brudna forsa
Napad stulecia...

"Brudna forsa" Ryszarda Ćwirleja to już szósta część serii o policjantce Anecie Nowak. Ja jednak dopiero pierwszy raz spotkałam się z tym cyklem, co jednak (moim zdaniem...

Recenzja książki Brudna forsa

Nowe recenzje

W objeciach potwora
Czas na wielki finał
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Muza* Uwielbiam tą trylogię, a pokochałam ją już za sprawą pierwszego tomu, który...

Recenzja książki W objeciach potwora
Bursztynowy miecz
Na spotkanie z przeznaczeniem
@bookoralina:

Rok temu sięgnęłam po „Jeleni Sztylet” Marty Mrozińskiej i przepadłam. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, łącz...

Recenzja książki Bursztynowy miecz
Never leave again
Recenzja
@paulinagras...:

♥️Recenzja♥️ Premiera 14.02.2025 r. „Never leave again” – M. Mackenzie Współpraca reklamowa z wydawnictwem black ros...

Recenzja książki Never leave again
© 2007 - 2025 nakanapie.pl