Terapeutka recenzja

Czy ktoś z fanów thrillerów nie zna jeszcze autorki popularnego "Za zamkniętymi drzwiami"? B. A. Paris jest w czołówce najchętniej czytanych, rozchwytywanych książek w tym gatunku. Autorka ma zawsze interesujący pomysł, sposób przekazu prosty, nienużących, potrafiący wciągnąć czytelnika w wir wydarzeń. Trzeba powiedzieć sobie wprost, że może i nie są to wybitne dzieła literackie, a jednak zdecydowana większość książek Angielki gwarantuje nieoczywistą tajemnicę, wartką akcję, dopieszczenie wśród fanów domestic noir, a w moim przypadku zarwaną dla danej historii noc. Jak zatem wobec tych pochwał wypada "Terapeutka"?

Młodzi ludzie, którzy dotychczas prowadzili weekendowy związek, by w tygodniu w pełni poświęcić się pracy, podejmują decyzję o wspólnym zamieszkaniu. Okazją staje się dom w spokojnej okolicy, dodatkowo po dobrej, niskiej cenie. Wąska lokalna społeczność jest jednak pełna tajemnic i pozorne przejawy życzliwości kryją w sobie tajemnicę, tak jak i sam dom. Bohaterka wiedziona przeczuciem drąży skałę, by dostać się do ukrytej w jej wnętrzu prawdy. Co wydarzyło się przed kilkoma miesiącami na osiedlu Circle? Komu i przede wszystkim dlaczego zależy na zatajeniu faktów?

Paris przez większą część książki skutecznie wodziła mnie za nos odwodząc od prawdy, która stała przede mną. Kolejne elementy układanki wskakiwały na miejsce, emocje narastały, a nagłe rozwiązanie, które nasunęło mi się wcześnie, zbyt wcześnie, zabrało mi całą przyjemność z reszty książki. Sama historia ponownie mnie wciągnęła, podobał mi się sposób prowadzenia kolejno wydarzeń, a jednak to prześwitujące momentami zakończenie i rozwiązanie tajemnicy mnie zawiodło. Niestety autorka nie potrafiła w tym przypadku podtrzymać jeszcze nieco emocji niemal do samego końca książki sugerując tak wcześnie sprawcę. Warto wspomnieć o małym plusie: Paris zafundowała mi na szczęście koniec, który nie zawsze kończy się pełnym happy-endem, tak jak to w poczuciu jakiegoś przemilczanego obowiązku ma większość autorów książek z tego gatunku. Nic więcej nie zdradzam.