Życie Goratha nigdy nie należało do najłatwiejszych, ale zadanie, które postawiła przed nim jedna z Władczyń Imperium jest niemal samobójcze. Ma wniknąć w oddział Cieni- doskonałych zabójców na zlecenie- rozpracować ich szeregi, i podać nazwisko ich przywódcy. Każdy jego ruch jest bacznie obserwowany przez imperialistów, musi być więc posłuszny. Kiedy jednak odnawia dawną znajomość z elfem Evelonem okazuje się, że Gorath aby wykonać jedno zadanie, będzie musiał sprostać kolejnemu na dosadną prośbę dawnego przyjaciela. Tak wplątuje się w intrygę, która ma znacznie szersze kręgi niż przypuszczał.
Świat przedstawiony, fabuła, styl pisarski.
Bije brawo i uśmiecham się serdecznie, ponieważ znów miałam okazję przeczytać bardzo dobry debiut.
Autor swoje uniwersum stworzył mocne, widać, że to o czym pisze jest przez niego dobrze przemyślane. Prowadzi akcję wartko, kluczy między wątkami, trzyma w napięciu.
Styl Stankiewicza jest ciekawy, świeży. Umie w fajny sposób opisywać miejsca, działa to na wyobraźnie precyzyjnie.
Dialogi wychodzą mu całkiem sprawne, a podkreślam, że jest to debiut, i jak na pierwszy raz jest naprawdę dobrze. Nie ma tu lania wody. Autor skupia się na postaciach, na przeżyciach i emocjach bohaterów też w dużej mierze, nie patyczkuje się ani nie rozwleka na kilkanaście arkuszy zajmując niepotrzebnie strony na mało istotne informacje o tym jak choćby jakie drzewa rosły w lesie, przez który właśnie przechodzą bohaterowie, czy jaki dokładnie kolor miały płomienie płonącego statku. Stankiewicz jest bardzo skrupulatny, rzeczowy.
Mało jest natomiast zarysu podstawowego świata przedstawionego. To zdecydowanie minus, i to powinno znaleźć się w pierwszym tomie- ponieważ już na końcu zawarta jest informacja, że to pierwszy z trzech tomów cyklu. Mało wiemy o Władcach Imperium, to jest taka namiastka. Niewiele jest podsumowań różnic między elfami, orkami, ludźmi. Są tą zbyt znikome informacje jak na cykl powieściowy. Tutaj Autor mógł rozwinąć skrzydła, zawrzeć więcej opisów.
Bohaterowie.
Gorath nie jest bohaterem pozytywnym- to bandzior. Nie jest bohaterem dynamicznym, nie jest też specjalnie miły, a jednak jest w nim coś, co wzbudza emocje. Jest postacią tytułową, jego charakterystyka jest mocno zarysowana (pomimo tego, że jak wspomniałam wcześniej brakuje ogólnej bardziej szczegółowej charakterystyki uniwersum). Jest renegatem, i dodatkowo nie z własnej woli wplątał się w intrygę, która może zaważyć na losach całego Imperium, ale... ma sumienie, kaca moralnego, i zależy mu na losie bliskich i niewinnych. Jest świadomy swojej misji, wie, że świat w którym żyje jest podły. Próbuje jednak choć odrobinę uczynić go lepszym, poprzez opiekę nad słabszymi.
Gorath przypomina mi Geralta z Rivii Sapkowskiego. Jest obojętny, wykonuje swoje rozkazy, a jednak często wybiera "mniejsze zło", tak, że owa znieczulica nie jest tak twarda i tak zimna.
Stankiewicz dość sprawnie sobie poradził z paletą bohaterów. Jest ich tu dość sporo, i poprzez kolejne sytuacje, które dzieją się w powieści mamy okazję ich dobrze poznać z tej strony "tu i teraz". Świetnie opisana postać Nyx. Bardzo dobrze pokazana pod względem jej sadystycznych skłonności, w sprytny sposób zostało to plecione przez Autora podczas kolejnych etapów zadań jakich się podejmowała.
Posumowanie.
"Uderz pierwszy. Gorath" to bardzo udany debiut. Ciekawi, zastanawia, wciąga. Jest parę drobnych potknięć, ale nie są one aż tak kluczowe dla powieści, żeby czynić z niej słabą książkę. Jest to klasyczne fantasy, gdzie ludzie żyją w świecie zdominowanym przez silne orki, dumne elfy, ale także nie brakuje miejsca dla zbirów, głupców, dziwek,ludzi złośliwych, chciwych, okrutnych. Mimo tego Stankiewicz stara się zachować równowagę, bo i ci pozytywni bohaterowie się pojawią.
Jedynym największym minusem jest zbyt płytki zarys świata, o którym mowa w książce, i jest to minus nie do nadrobienia, dlatego szczerze liczę, i życzę Autorowi, by kolejny tom "Goratha" był równie ciekawy i porywający co pierwszy, aby musiał się mocno postarać, żeby przykuć czytelnika do książki tak jak w pierwszym tomie.
* Jako tytułu recenzji użyłam fragmentu z powieści "Uderz pierwszy. Gorath"
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu "nakanapie.pl"