Ten dzień recenzja

❗ Moje cierpienie dobiegło końca! ❗

Blanka Lipińska "Ten dzień". 

Ciąg dalszy 365 dni. A więc ślub, ciąża, bzykanie, morderstwa, bzykanie i bzykanie. 

Laura bierze ślub! No przecież to jasne jak słońce. Taka wielka miłość do swojego porywacza, gangstera, Dona, zabójcy. Nie mogło być inaczej. Oczywiście jest obok niej niezawodna Olga, która hmm. Jest nimfomanką? Chyba za delikatnie to ujełam. No ale każdy będzie wiedział o co mi chodzi... (styl na dziwkę, alfonsi i życie na ich koszt). No Olga też musiała się zakochać... W bracie Massima rzecz jasna! Po bzyknięciu zrodziła się wielka miłość! Niesamowite! Wszystko jest jak w bajce! A Laura i Olga to prawdziwe księżniczki. No kurde... 

Oczywiście, żeby nie było zbyt pięknie, są pewne niesmaki. Ktoś znów planuje porwanie, morderstwo itp. itd... Sama końcówka to istne piekło! Cholera, czy Laura i jej nienarodzone dziecko przeżyją to wszystko?! Jak to możliwe?! Jak do tego doszło?! 

No ***** Nie wiem.

Nie. Po prostu nie mogę pojąć, jak czymś takim można się zachwycać!!! To było straszne! O wiele gorsze niż dno - 365 dni. Nic nie trzymało się kupy. Wszystko było mdłe, bez wyrazu, żałosne i obrzydliwe. Całe te "rżnięcie" ... O losie. Można zwrócić jedzenie. Sorry, ale nie było tu niczego przyjemnego. Raczej wszystko odrzucało na kilometr! Jak nie na dwa. I te ciągłe "Mała". Autorka chyba nie bardzo wie, jak inaczej można zwracać się do kobiety... zresztą, po tym, co napisała, chyba nic nie wie!

To nie dla mnie. Zdecydowanie odpadam i dalej w to brnąć nie będę. Przeżyłam, ledwo. Moja trauma będzie trwała i trwała... serio, dla mnie mogą się pozabijać i już nie pierdzielić. Żałuję, że się za to wzięłam. Cieszę sie, że zmęczyłam, a serio, nie było to proste! Ale NIGDY WIĘCEJ. 

A rodzicom zaaktualizowałam listę książek, zręcznie pominęłam tę o to autorkę. I modlę się, by mnie więcej tak nie zaskoczyli. 

Jezuuu. Kto ma radę, czym się teraz wyleczyć?! Każda pomoc potrzebna! 

Ps. Żeby nie było... wiem, że autorka ma swoich zwolenników, dlatego przepraszam, jeśli moja opinia jest rażąca. Ale pamiętajmy, to moja obiektywna ocena. I oczywiście, nikogo nie zamierzam potępiać, jeśli ten cykl mu się podoba. Nic do tego nie mam. To tak na marginesie 😉