Między nami pingwinami recenzja

Nie byłam przekonana czy książka wyłącznie o pingwinach może być zajmująca dłużej niż przez dwa trzy rozdziały. Jednak Noah Strycker posiadł taką umiejętność opowiadania, że interesujący potrafi być nawet opis technicznych trudności w budowaniu „zagrody” z rampą w celu ważenia pingwinów.

W miarę czytania wszystko okazywało się ciekawe.

Przede wszystkim dlatego, że zwykle nasze wyobrażenia o przebywaniu na biegunie południowym są - no mówiąc delikatnie – mocno ubogie. I raczej sztampowe. Wiemy, że lód, śnieg, mało przyrody i nieprawdopodobnie niskie temperatury. I raczej nie występuje biegun południowy w naszych marzeniach o świetnych wakacjach, których obraz zatrzymujemy pod rzęsami, tuż przed zaśnięciem (nawet teraz, w czasach pandemii).

Jednak autor, mający zupełnie odmienne podejście do swoich najulubieńszych miejsc na kuli ziemskiej, potrafi zarazić zachwytem i entuzjazmem. Pobyt przez trzy miesiące wśród pingwinów (i ludzkich wybrańców) opisuje jak najlepsze wakacje życia. Przy tym, jako dziennikarz, ornitolog i przede wszystkim człowiek z dużym poczuciem humoru, potrafi z przezabawnym dystansem opisywać żmudne w sumie zajęcia i przygody badacza na Antarktydzie. Jego zachwyt jest ujmujący i na pewno szczery. W końcu wracał tam około dwudziestu razy!

Lubiłam pingwiny, są zabawne i sympatyczne. Po przeczytaniu tej książki lubię je jeszcze bardziej, ale przede wszystkim faktycznie dużo więcej o nich wiem. Ta wiedza spływa na czytelnika przekazana prostym językiem, mimochodem, bardzo merytoryczne treści są przeplatane zabawnymi anegdotkami. Przyjemność sprawia czytanie wspomnień młodego (wtedy) człowieka, który realizuje swoje pasje i spełnia marzenia.

Nie wiem tylko, czemu poskąpiono zdjęć. Byłyby znakomitym uzupełnieniem lektury. Pingwiny są przecież tak fotogeniczne, ileż uroczych filmików krąży po Internecie. Tym jest to dziwniejsze, że autor wspomina o swoich przygodach ze sprzętem fotograficznym, o tym - jakie sprawiał kłopoty w niskich temperaturach.

Pomimo tego braku jestem bardzo wdzięczna Wydawnictwu Muza za możliwość przeczytania tej książki. Naprawdę warto po nią sięgnąć.