„…I po prostu mam dość bycia człowiekiem, bycia tą małą, bezsilną istotą, która nie może nic zrobić ze światem. Wszystko wydaje się niemożliwe…”
Grace Winters to dojrzała już kobieta, emerytowana nauczycielka matematyki i co najważniejsze, główna bohaterka książki „Niemożliwe życie”.
Poznajemy ją i jej historię życia bardzo dokładnie, bo właściwie to ona sama postanawia podzielić się swoimi przeżyciami z nami. A dokładniej nie tyle z samymi czytelnikami, co z pewnym chłopakiem o imieniu Maurice. W odpowiedzi na jego przejmujący i dramatyczny list, w jakim przejawia zwątpienie, bezsilność i bezradność wobec swojej egzystencji to właśnie Grace przekonuje go, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Ta mądra kobieta również kiedyś doświadczała tragedii, jakie mocno odcisnęły piętno na jej egzystencji. Straciła najbliższe osoby i nie potrafiła w pełni cieszyć się swoim życiem. Miała poczucie winy, wyrzuty sumienia i przekonanie, że nie może być już w pełni szczęśliwa. Nie dostrzegała w samym życiu niczego wyjątkowego… do pewnego czasu. Wszystko zmieniło się wtedy, gdy dowiedziała się, że dawna znajoma uznała ją za swoją przyjaciółkę i zapisała w spadku dom na Ibizie. Same okoliczności i powody tak hojnego gestu ze strony Christiny wobec Grace mogą już wzbudzać refleksje, jak małe gesty w stosunku do kogoś, pozornie nic nie znaczące mogą dla drugiego mieć wielkie znaczenie.
Nie będę zdradzać oczywiście dlaczego matematyczkę spotkał taki zaszczyt, ale zrobiła w przeszłości coś, co bardzo poruszyło Christinę. Jak się okazało poskutkowało to wieloma nieprzewidywalnymi przygodami. Grace nie była pazerną materialistką. Przyjęła dom i wyjechała nie wiedząc co zastanie na wyspie, ale jej celem było tylko dowiedzieć się i sprawdzić co tak naprawdę stało się z Christiną i poznać historię jej życia.
Powiedzmy sobie szczerze. Z racji samego wieku i różnych dolegliwości Grace była odważną kobietą decydując się na podróż, ale nawet odwaga nie zlikwidowała w niej mocno zakorzenionych rozpaczy z przeszłości. Zmiana miejsca nie spowodowała, że wyleczyła się z dawnych trosk, ale zaczęła dostrzegać nowe możliwości, uczyć się otwarcia na to co nowe i nieznane.
„…To właśnie ciemność pozwala nam dostrzec światło. Potrzebujemy kontrastu. Przecież nie widzimy wszystkich gwiazd za dnia. Prawda?...”
Kolejną niespodzianką dla Grace od dawnej koleżanki były zostawione dla niej pewne tajemnicze wskazówki i instrukcje. Starała się więc po kolei wypełniać tę listę poleceń i podążać wyznaczonymi trasami, spotykać wskazanych ludzi i przede wszystkim ŻYĆ. Pełnią życia. Cieszyć się każdym momentem. Grace z każdym dniem odkrywała jak bardzo ciekawą i niesamowitą osobą była Christina. Sama zaczęła doświadczać różnych magicznych wydarzeń i osobistych, dziwnych umiejętności, w które jako racjonalna nauczycielka matematyki nie potrafiła uwierzyć i uznać za prawdopodobne. Nie uciekała jednak przed nimi, dała się ponieść fantastycznej przygodzie próbując rozwikłać zagadkę śmierci Christiny.
„Pokonujemy śmierć, żyjąc, póki tu jesteśmy. Śmierć może być nieskończona, al. Jak wiemy, nieskończoność jest pojęciem względnym. Możemy stworzyć z życia Większą nieskończoność. Poprzez odczuwanie. I każdego dnia odczuwam. Odczuwam głęboko i intensywnie, a to, co czuję, to wdzięczność”
Książka wciąga swą fabułą już od pierwszych stron. Zachwyca stylem, ale przede wszystkim poprzez barwne opisy, odczuwa się ciepło jakie bije od postaci Grace. Jest bardzo interesująca przez fantastyczne akcenty, których zdecydowanie robi się więcej z każdą kolejną stroną. Akurat nie jestem fanką przesadnych wątków z nierealnymi działaniami, ale tutaj to wszystko ma swój wyjątkowy starannie utkany urok. Bardzo trafne i mądre „złote myśli” zawarte na stronach mocno mogą poruszyć człowiekiem, skłonić do refleksji i zachęcać do zmian. Oczywiście tych zmian na lepsze.
Nie zdradzę oczywiście jak zakończyła się podróż Grace. I czy w ogóle się zakończyła… Nie powiem, czego dowiedziała się o swojej dawnej koleżance i co działo się na wyspie w szczegółach. Nie wyjawię jak Maurice zareagował na list od Grace i czy miało to wpływ na zmianę w jego życiu. Powiem tylko, że ta książka pokazuje, jak dobrze jest mieć przy sobie dobre dusze, które napełnią cię nadzieją, gdy poczuje się jej brak. Nadzieją na to, że życie nie jest niemożliwe, bo: "Tam gdzie jest życie, są możliwości”
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.