Na miłość boską! recenzja

Dla mnie rewelacja, bo to książka, gdzie od pierwszych stron byłam zaciekawiona i zainteresowanie rosło w miarę czytania.
Do tego: akcja ładnie się rozwija, napięcie zdecydowanie, choć delikatnie, narasta, większość bohaterów budzi szczerą sympatię, jest sporo okazji do śmiechu i w ogóle dobrze się czyta - to jeden z tych tekstów, który niesie czytelnika przez strony książki jak dobry koń.

Wszystko zaczyna się pod koniec II wojny światowej, ale to dość krótki epizod. Kolejny rozdział to skok od razu w rok 2019 - z trzech wrocławskich kościołów giną nieduże rzeźby i drobne, małowartościowe przedmioty. Kuria zgłasza kradzież na policję, ale gdy zostaje ustalone CO dokładnie zginęło, arcybiskup przestaje naciskać na policję o pośpiech, a do odszukania skradzionych przedmiotów angażuje dość nietypowego prywatnego detektywa. Można rzec - standard. Ale detektyw pod swoją opieką ma siostrzeńca - chłopca 13-letniego, piekielnie inteligentnego i znającego bardzo dobrze język niemiecki. Oczywiście zgodnie współpracują przy kolejnych zleceniach, więc i przy zleceniu z kurii tak naprawdę, będą pracować dwie osoby. I dość niespodziewanie dołącza do nich pani komisarz policji, którą zaintrygowała zmiana arcybiskupiego podejścia do sprawy kradzieży.
Swoją rolę odegrają też zaprzyjaźniona sąsiadka, 70-letnia pani profesor i ksiądz Wiktor, sekretarz arcybiskupa.
No i będzie się działo!

Naprawdę, bardzo udana jest ta książka. Ciekawie i umiejętnie opowiedziana historia, z dużą ilością humoru i tajemnicami z przeszłości - ale BEZ trupów, a nawet krwi ofiar, bez żadnych, tak lubianych przez niektórych twórców i czytelników, okropności wszelkiej maści. Jest po prostu pogodnie i sympatycznie.
Bardzo dobra lektura gdy trzeba być w domu - bo wtedy nie ma przeszkód, żeby przeczytać za jednym podejściem, bo ciężko się od niej oderwać. A po przeczytaniu zostaje żal, że już koniec ... chociaż - może autorka zrobi nam miłą niespodziankę i napisze ciąg dalszy? ... Oj, cudnie by było! ...
Polecam! i na pewno sprawdzę inne książki autorki, czy będą równie przyjemne w odbiorze jak ta.