Antoni Ferdynand Ossendowski – naukowiec, nauczyciel akademicki, dziennikarz, podróżnik, a przede wszystkim świetny pisarz. W okresie międzywojennym ukazało się 77 książek pisarza, które wydano w 150 przekładach na 20 języków. Przez pewien czas należał do piątki najbardziej poczytnych autorów na świecie. Ossendowski po Henryku Sienkiewiczu był najczęściej tłumaczonym polskim pisarzem i jego rekordu nikt do dzisiaj nie pobił. Światową sławę przyniosła mu pierwsza relacja z ogarniętą rewolucją Rosji „Zwierzęta, ludzie, bogowie”, wydana w Nowym Jorku na przełomie 1920 i 1921 roku. Później napisał niezwykle ostrą krytykę rewolucji i komunizmu w fabularyzowanej biografii Lenina. Stał się największym wrogiem bolszewickiej Rosji. Do tego stopnia, że w 1945 roku, po wkroczeniu Rosjan do Warszawy NKWD rozkopało jego grób, aby upewnić się, że na pewno nie żyje. Natomiast on i jego twórczość zostały wymazane z historii literatury. Dopiero od 1989 roku możemy poznać twórczość tego niezwykłego człowieka i pisarza. Wikipedia udostępnia jego książki w formie e-booków, ale też wydawnictwa takie jak Zysk i S-ka, LTW i inne wydają jego książki.
Ossendowski z zamiłowania był podróżnikiem. Podróżował po Mandżurii, Syberii, Indiach, Japonii, Chinach, Sumatrze, Bliski Wschodzie i innych rejonach Ziemi. Ze swych podróży pisał niezwykle poczytne relacje. „Niewolnicy słońca” jest relacją z podróży autora w latach 1925- 1926 po Francuskiej Afryce Zachodniej. Odwiedził on między innymi dzisiejszy Egipt, Sudan, Senegal, Gwinea, Mali, Burkina Faso i Wybrzeże Kości Słoniowej.
Ossendowski przedstawia niezwykły reportaż, opisując swoją podróż, przeplata ją relacjami ze spotkań z ludźmi, z kolonizatorami ( władzami poszczególnych kolonii i przedsiębiorcami) jak i z rdzennymi mieszkańcami Afryki. Wspaniale opisuje przyrodę, a także miasta, które odwiedził, jak Dakar, Konakry, Bamako i inne. Jednak głównie skupia się na plemionach afrykańskich, przewidując, że coraz większa ekspansja islamu i europeizacja spowodują zanik ich tradycji i wierzeń. Dlatego odwiedza wioski rdzennych mieszkańców, przedstawiając ich życie codzienne, tradycje i wierzenia. Dzięki niemu możemy przyjrzeć się takim między innymi plemionom jak Diola, Fulami, Mossi Guro, Bambara. Stara się zgłębić ich pochodzenie, historię, tradycje i wierzenia. Ma możliwość uczestnictwa w ich tradycyjnych świętach, a jego żona stara się utrwalić ich muzykę, śpiewy i tanieć. Często te opisy przeplata poznanymi historiami poszczególnych ludzi, zarówno czarnoskórych, jak i białych mieszkańców Afryki. Taka Afryka już nie istnieje.
Mnie zachwycił wspaniały język autora, dzięki któremu poczułam się częścią tej wyprawy. Przeżyłam pełną magii podróż przez piaski, dżunglę i sawannę w skwarze słońca. Ossendowski stara się być obiektywnym obserwatorem i krytykuje politykę kolonialną. Uważa, że powinno być dostępne kształcenie dla wszystkich. Widzi też zagrożenia z nadmiernej eksploatacji ekonomicznej dla środowiska naturalnego i zwierząt. Mnie zainteresowały porównania zwyczajów tych ludów, ich religii i symboli ze zwyczajami tak nawet odległych ludów, jak żyjących na Syberii. Przykładem może być swastyka, która w Indiach jest symbolem Słońca, a symbol ten spotkał na Syberii, w naszych Tatrach i w Afryce.
Niesamowita była to przygoda, jedna z najlepszych książek podróżniczych, jakie czytałam. Na pewno sięgnę po inne jego książki. Wspaniała lektura dla wszystkich miłośników książek podróżniczych.
Książka kwalifikuje się do „Czeskiego wyzwania na rok 2022”, punkt 11. „Książka, która ma na okładce drzewo”.