Noc poślubna recenzja

Czy jest tu ktoś jeszcze, dla kogo ta książka nosi silne znamiona komedii kryminalnej? Są trupy, są tajemnice z przeszłości, nie wiadomo do czego zdolne indywidua i miejsce z fatalną historią. Jednak wiele z dialogów, sytuacji i to, jak przedstawiane były momentami relacje między bohaterami owiane było w moim odczuciu, czarnym co prawda bo czarnym, ale jednak humorem... Ale od początku!

Kamil i Justyna mają swój "wielki dzień", czyli krótko mówiąc biorą ślub. Od początku jednak nie wszystko idzie tak, jak powinno. W związku z tym, że jedno z nich jest wierzące, a drugie nie, biorą wprawdzie ślub w kościele, ale tylko jedno przysięgą na boga, co niektórych członków rodziny kłuje w oczy. Po przyjeździe na miejsce wesela okazuje się, że sala nie do końca jest gotowa, a co gorsza, okolica, w której spędzą wieczór i noc zwana jest lasem wisielców... I to nie przypadkowo, a za sprawą tragicznych wydarzeń, które miały tu miejsca przed laty, a które w pewien sposób "celebrują" kolejne osoby, które chcą odebrać sobie życie.

Kamil próbuje ogarnąć świeżo upieczoną żonę, która z powodu zawarcia małżeństwa wydaje się być, delikatnie mówiąc, nie do końca zadowolona. Do tego dochodzi dziwna relacja między jego ojcem a teściem, podejrzany recepcjonista i... zjawiska nadprzyrodzone, na które mężczyzna trafia w lesie. Wszystko to tworzy co najmniej dziwną mieszankę. Właściwie w przypadku większości scen sama nie byłam pewna, czy są one bardziej przerażające czy jednak w ponury sposób zabawne... Z pewnością pomysł na fabułę jest świetny, a autor rozpracował go z naprawdę niezłą wprawą. Czy mamy do czynienia z poalkoholowymi majakami bohaterów? Tym bardziej, że świadomość, w jakie trafili miejsce, mogła podsycić wyobraźnię. A może faktycznie działają tam jakieś paranormalne siły. To co mogę powiedzieć o "Nocy poślubnej" z całą stanowczością, to że była dla mnie totalnym zaskoczeniem, a zakończenie ten efekt wyraźnie podkreśliło. Z pewnością sięgnę po inne książki autora, by sprawdzić, czy ten niepokojący klimat to w jego książkach standard.