Książkę tą wygrałam w konkursie na portalu na kanapie. Trochę zwlekałam z jej przeczytaniem, bo wiedziałam, że czeka mnie niezapomniana i pierwsza przygoda z rosyjską literaturą. I nie myliłam się. Lektura ta rzeczywiście jest godna uwagi, jednak znalazłam też elementy, które niezbyt przypadły mi do gustu. Ale oczywiście tych pozytywnych odczuć jest o wiele więcej.
Pierwszą ważną kwestią jest to , że książka na długo pozostanie w mojej pamięci, gdyż było to moje pierwsze spotkanie z rosyjską literaturą. Mam nadzieję, że nie ostatnie ;) W książce jest wiele rosyjskich akcentów i zwyczajów, o których zapewnie będę mogła przeczytać czytając inne dzieła z zakresu tej literatury.
Po drugie moją uwagę zwróciła narracja. Jest ona pisana w pierwszej osobie – wydarzenia oglądamy z punktu widzenia samego Nikity. Podporucznik jest człowiekiem inteligentnym i ma spore poczucie humoru, zatem nie zanudza swoich słuchaczy. Jego opowieść jest precyzyjna jak policyjny raport, skomplikowane sytuacje, rozłożone na czynniki pierwsze, ukazują nam drugie dno, dzięki czemu powoli i mozolnie zbliżamy się, wraz z bohaterem, do źródła wszystkich problemów.
Cechą wyróżniającą "Tajny wywiad cara Grocha" jest "rosyjskość" - specyficzny język i stosunek do siebie bohaterów historii, liczne zapożyczenia ze szlagierów rosyjskiej bajkowości (ot, choćby Babuszka Jaga latająca w stępie). Na dokładkę zręcznie wykonane zderzenie realiów carskiego imperium, jego wysokości Grocha, z typowym myśleniem wyrosłego w wierze w służbowe procedury, milicjanta Iwaszowa. Kolejną rzeczą, której należy wspomnieć są bohaterowie. Barwni, nieraz dziwni, a czasem po prostu intrygujący.
Jedną z tych właśnie intrygujących mnie postaci była Baba Jaga. Ta postać mnie urzekła. Była opiekuńcza w stosunku do Gwaszowa i mówiła do niego dość pieszczotliwie – Nikituszka . To także mi się spodobało i przyzwyczaiłam się, że starsza pani za każdym razem, gdy porucznik musiał wstać budziła go właśnie takimi słowami . Baba Jaga była także postacią nieco zabawną, zwłaszcza gdy kłóciła się z Mitką- pomocnikiem Iwaszkowa. Jednym z takich właśnie incydentów, który szczególnie utkwił mi w pamięci było to, jak Mitka został zamieniony w szczeniaka o dużych niebieskich oczkach. Kłócił się wtedy z nią o to, że nie może opuścić porucznika na krok. Zwłaszcza gdy on był pijany. Wściekła kobieta nie wytrzymała tego, że Chłop nie chciał wykonać jej polecenia i zaczarowała go. Cała sytuacja była bardzo zabawnie opisana i ja niemalże pokładałam się ze śmiechu. Dlatego, drugą postacią, która utkwiła mi w pamięci był właśnie Mitka. Ten, na pozór bardzo głupi chłop był mądrym i opiekuńczym człowiekiem. Ogromnie szanował swojego Porucznika i nie
odstępował go na krok. Należy, też wspomnieć o samym Nikituszce, który był bardzo mądrym i obeznanym w kryminalistyce milicjantem. Go także polubiłam. Bardzo podobała mi się jego droga dedukcji, którą potrafił rozwikłać wszystkie problemy. Ciekawą postacią wydał mi się także Car, który utożsamiał moje wyobrażenie o rosyjskim władcy.
Największym atutem książki jest jednak jeszcze coś innego: intryga kryminalna. Ona skutecznie broni się nawet wtedy, gdy po skończonej lekturze, Czytelnik mściwie wertuje książkę, tylko po to by wynaleźć potknięcia scenariusza. Muszę także wspomnieć o rzeczy która raziła mnie. Była to niezliczona ilość dziwnych nazwisk rosyjskich, w której nie sposób było się połapać. Z trudnością zapamiętałam niektóre z nich i tylko dzięki temu połapałam się w fabule i dowiedziałam się co kto zrobił, czemu kto był winien.
Podsumowując muszę stwierdzić, że książka nie jest dla każdego. Mamy w niej elementy fantasy, horroru, komedii i kryminału. Czy jednak to połączenie jest wystarczająco wciągające, by zająć zwykłego czytelnika, znajdującego się w którymś z wymienionych gatunków? Myślę, że jeśli ma otwartą głowę na nowe i zaskakujące rozwiązania, to tak. Tak więc szczerze polecam i jeszcze raz dziękuję portalowi na kanapie za tą piękną nagrodę.