Czy macie dzieci w przedszkolnym wieku?
Jeśli nie, to może nawet i lepiej... Ja mam, synka, który w ubiegłym roku szkolnym po raz pierwszy poszedł do przedszkola i w czasie lektury książki "Tajne przez magiczne" Katarzyny Wierzbickiej miałam przed oczami salę przedszkolną w mojej miejscowości i autorkę w roli głównej bohaterki - Agaty Filipiak.
Tak, czasem nie jestem w stanie kontrolować swojej wyobraźni 🙈
Słyszeliście o tej książce?
"Tajne przez magiczne" to debiutancka powieść dla dorosłych Katarzyny Wierzbickiej mająca premierę początkiem tego roku. Przedstawia historię Agaty Filipiak, która po pewnych zawiorwaniach w swoim życiu przyjmuje posadę woźnej w państwowym przedszkolu. Wszystko byłoby dobrze, gdyby z czasem nie zaczęły wychodzić na jaw dziwne, zupełnie niewytłumaczalne rzeczy, które wyraźnie dowodzą istnienia magicznego świata.
"Na tym świecie jest znacznie więcej istot stworzonych z pomocą magii lub z nią związanych niż te opisane w encyklopediach."
Sama niejednokrotnie zastanawiałam się nad możliwością istnienia magicznego świata, ale żeby takie rzeczy działy się w przedszkolu? Przyznam, że to oryginalny i niepowtarzalny zabieg umiejscowić akcję powieści fantasy w takim miejscu. Zestawienie niewinności dzieci z ich niczym nieokiełznanymi uczuciami wywołanymi złością bądź niezadowoleniem dało całkiem ciekawy efekt. Wszyscy wiemy, że dzieci robią to, co czują, a teraz wyobraźcie sobie, że te słodkie maleństwa mają magiczne moce...
"Kryzys dziecięcy dopiero jednak nadciągał. Zza huśtawek dobiegły nas nagle dzikie wrzaski i ryki."
Zabieg zastosowany przez autorkę okazał się strzałem w dziesiątkę! Już od pierwszych stron wpadamy w świat, w którym niemożliwe staje się możliwe. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, a to za sprawą komizmu zastosowanego przez pisarkę. Narracja powieści prowadzona jest w niezwykle zabawny sposób, który sprawia, że nawet te mroczniejsze sceny, które również tu znajdziemy, stają się lżejsze i łatwiejsze do zniesienia dla czytelników o słabszych nerwach.
"Otarłam pot z czoła i rozejrzałam się po sali. Prezentowała się jak obraz nędzy i rozpaczy. Sufit był osmolony, a podłoga porysowana szponami koguta (...)
- Co tu się stało? (...)
- A, tak... Trochę nam się zabawa wymknęła spod kontroli."
Ogromnie podobała mi się kreacja głównej bohaterki. Kobieta została przedstawiona jako trochę nieporadna osoba, która z niewiadomych względów znajduje się w samym środku magicznego świata. To początkowe wrażenie, gdyż później pewne kwestie dotyczące Agaty zaczynają się wyjaśniać, jednak sama bohaterka wydaje się pasować do wszystkiego jak pięść do nosa. Dopiero w finale Agata pokazuje się nam z całkiem innej strony.
"Czyżby nieprzespane noce w końcu zaczęły mi wychodzić na dobre? Ponoć cierpienie uszlachetnia, ale czy także upiększa?"
Choć do tej pory życie Agaty nie rozpieszczało, bohaterka wydaje się mieć całkiem pozytywne podejście do świata. Nie zamyka się w sobie lecz z otwartym umysłem obserwuje otaczającą ją rzeczywistość, która po części ją przeraża, a po części ekscytuje. Szara kobieta, znajdująca się do rej pory w cieniu innych nagle ma swoje 5 minut.
Czy będzie umiała umiejętnie je wykorzystać?
Jeśli nie boicie się wejść do świata, w którym wszystko jest możliwe, to zachęcam Was do lektury powieści "Tajne przez magiczne". Uwierzcie, po jej przeczytaniu już nigdy nie popatrzycie na przedszkole w ten sam sposób co wcześniej.
A dzieci? Tak naprawdę, to nikt nie wie co siedzi w ich głowach 🤷♀️
Moja ocena 8/10.