Wraz z księżniczką Marbellą, olbrzymem Teodorem i innymi postaciami wróć do świata, w którym prawda jest ukryta za gęstą mgłą… Nadszedł czas, aby ją rozproszyć!
Złe siły coraz częściej dają o sobie znać, a klątwa rzucona na Dolinę Stokrotek zaczyna powoli się załamywać. Podczas chłodnej jesieni Amelka z pomocą skrzata Grusznika przygotowuje się na ważną wyprawę. Tymczasem Teodor poznaje Krotkę, przyjaciółkę Pokrzywka. Już niedługo olbrzymy będą miały powody do radości, gdyż ich ukochany skrzat nareszcie się obudzi…
W zamku księżniczka Marbella opiekuje się Gutkiem, pomagając mu odzyskać dawną sprawność. Zatrudnia także do pomocy Gigulkę i jej braci, którzy okazują się mądrzejsi, niż sądziła. Wspomnienia przeplatają się ze snami, a wkrótce Marbella odkryje coś, co wywróci jej całe życie do góry nogami…
Trzeci tom „Kronik Skrzatów” to opowieść, która nadal przepełniona jest ciepłem i codziennością naszych ulubionych bohaterów. Możemy jednak zauważyć, że w tym tomie jest więcej mroku i poważniejszych kwestii.
Wraz z fabułą rozwijają się też postacie. Zmianę widać szczególnie w tych żeńskich, które zaczynają nabierać odwagi oraz pewności siebie. Coraz częściej decydują się na coś, co nie podoba się innym. I faktycznie, czasami postępowanie tych dziewcząt jest lekkomyślne; pakują się w kłopoty, których mogłyby uniknąć. Jednak autorka wykreowała je w taki sposób, że trudno mieć im to za złe. Przede wszystkim ich działania powodowane są troską o najbliższych.
Bohaterowie uczą się na swoich błędach i poznają nowych przyjaciół. Pojawiają się także siły zła i mityczne stworzenia. Na szczególną uwagę zasługują smoki, których zachowanie niejednokrotnie mnie zachwyciło. Były dokładnie takie, jak je sobie wyobrażałam; z jednej strony przyjazne oraz opiekuńcze, ale mimo wszystko wyniosłe i poważne. Moją sympatię zyskał przede wszystkim Melfir. Warto też zwrócić uwagę na to, jak piękne imiona autorka wymyśliła dla tych fantastycznych stworzeń. Każde jest wyjątkowe i niespotykane, a zarazem oddaje ono ich charakter.
Mimo tych wszystkich zalet muszę przyznać, że nie jest to książka pozbawiona wad. Do takich zaliczam bardzo wolne tempo, które wcześniej mi nie przeszkadzało. Niemniej mamy już trzeci tom serii, a ileż można czytać o tym, jak olbrzymy jedzą razem kolację i jak Amelka oraz Tula chodzą na spacery? Rozumiem, że autorka chciała w ten sposób przedstawić zwyczaje bohaterów i kulturę poszczególnych ras, ale… Cóż, czasami to już mnie irytowało. Liczyłam na to, że w tej części, która ma ponad pięćset stron, będzie więcej ważnych wydarzeń.
Na całe szczęście „Dolinę Stokrotek” ratują wspomnienia z dawnych lat, a także konkretniejsze zarysowanie działania klątwy. W tej części obserwujemy, jak złe czary powoli słabną. Stopniowo wszystkie trzy perspektywy się przenikają, a zarazem cała sytuacja staje się bardziej niebezpieczna. Dawne tajemnice wychodzą na jaw, pojawia się też kilka zaskakujących zwrotów akcji.
Dla kogo jest ta książka? Przede wszystkim dla osób, którym spodobały się poprzednie części cyklu. Całość „Kronik Skrzatów” jest zaś dla czytelników, których zmęczyły już utarte schematy w fantastyce i szukają czegoś oryginalnego. Może autorka nie stworzyła skomplikowanej historii, ale nadal potrafiła zainteresować nią czytelnika. Moim zdaniem warto się zapoznać z tą niezwykłą baśnią. Polecam.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.