Słyszałam o tym zdarzeniu, dlatego też z ciekawością zakupiłam tę książkę bo chciałam dowiedzieć się więcej, chciałm dowiedzieć się również jak to się odbywało oczami oskarżonej, a nie tylko jak serwowały nam wiadomości.
Pewne jest to, że książka ta nie jest fikcją i to chyba w niej jest najgorsze. Czytelnik po jej przeczytaniu jeszcze długo nie może otrząsnąć się z tego co przeczytał, a jeśli tak jak ja znacie tą historię z mediów, to czyta się ją jeszcze trudniej bo wiemy że na końcu nie będzie szczęśliwego zakończenia.
Schapelle Corby - młoda australijka, leciała na kilka tygodni na wymarzone wakacje na Bali, by spotkać się ze swoją siostrą. Miały to być wakacje jej marzeń, stały się dla niej początkową drogą do piekła. Gdy po przylocie skontorlowano jej bagaż, okazało się że ktoś już po odprawie podrzucił do niego 4 kg marihuany, która w Indonezji jest zakazana. Została skazana na 20 lat w indonezyjskim więzieniu w bardzo spartańskich warunkach. To co się przytrafiło autorce książki jest tak absurdalne i straszne że aż ciężko uwierzyć że to jest prawda. Indonezja kraj w którym za przemyt narkotyków grozi kara śmierci a za zabicie drugiego człowieka najwięcej 10 lat. Kraj skrajnej biedoty,analfabetyzmu i zacofania. W którym prawo stanowią pieniądze,władza i kartele narkotykowe. Tymczasem ta młoda kobieta przeżyła i przeżywa piekło na Ziemi, siedząc w więzieniu za przemyt marihuany. Australijka niedowierza, gdy widzi rażące naruszenia w prowadzeniu śledztwa, gdy siedzi w zatłoczonym i głośnym sądzie, gdy mordercy mają więcej przywilejów niż ona, gdy w końcu staje oko w oko z terrorystą odpowiedzialnym za śmierć ok. 200 osób, mającym kilkakrotnie niższy wyrok od niej.
Schapelle Corby w celi.
Czytając tę książkę byłam zszokowana jak łamane są prawa człowieka i jak młoda niewinna kobieta nie może doczekać się sprawiedliwego śledztwa w tejże sprawie. Pomimo desperackich prób sąd odmówił jej przebadania narkotyków w celu ustalenia kraju pochodzenia (jesli marihuana pochodziłaby z Indonezji, Schapelle musiałby zostać zwolniona), odmówił ściągnięcia odcisków palców z torby, w której były narkotyki i i wykonania badań DNA , odmówił obejrzenia materiału filmowego z lotniska , odmówił jej prawa do przesłuchania w sądzie kluczowych świadków (urząd celny) . Najgorsze jest to że została spalona cała ewidencja dowodowa, która mogła przyczynić się do uwolnienia Corby. Nawet na lotnisku Schapelle była nielegalnie przesłuchiwana przez 9h, podstępem próbowano jej dać do podpisu akt przyznania sie do winy. Również odmówiono zważenia jej bagażu bo gdyby okazało się, że był o 4kg cięższy niż przed wylotem mogłoby to oznaczać, że narkotyki nie są jej.
Od pierwszych stron książka wciąga, nas świat niewyobrażalnego koszmaru ,bólu ,łez i cierpień młodej kobiety, która zamiast na wymarzone wakacje trafiła w sam środek piekła na ziemi . Sytuacje tam opisane często jeżyły mi włosy na głowie. Były sytuacje gdy moje wnętrzności ostro podchodziły mi do gardła i zastanawiałam się, jak człowiek przy zdrowych zmysłach może wytrzymać w takim miejscu. Jak prawo może być tak kulawe i niesprawiedliwe a ludzie tak zakłamani i perfidni próbujący na krzywdzie innych osób zbić wielkie pieniądze. Media zrobiły z procesu wielkie show, nikt nie dążył do prawdy. Słowa nie są w stanie oddać całej tragedii książki. Cała gama emocji towarzyszyła mi przy tej lekturze łzy, rozpacz, złość, poczucie niesprawiedliwości,obrzydzenie,przygnębienie. Jedyną jasną stroną w całek tej tragedii jest rodzina skazanej niesprawiedliwie Corby, która bez względu na koszta walczy o nią, walczy z przeciwnościami losu jakie ją spotkały i dzięki temu dodaje jej w tych tragicznych chwilach choć odrobinę nadziei na lepsze jutro, nie pozwala jej się poddać i walczy o nią z każdym nowym dniem, co pozwala jej przezyć każdy nowy dzień w tym okrutnym piekle.
Książki nie ocenię, bo naprawdę tej tragedii nie da się ocenić. Bo co można tu oceniać? Jak można oceniać kompozycje tej książki, która napisana jest by społęczeństwo pozanło prawdę, by widziało jak zostały złamane prawa człowieka, w przypadku Schapelle. Książka pokazuje nam że z władzą i aspektami politycznymi nie wygramy, że jesteśmy tylko politycznym narzędziem w rękach prezydenta kraju, który popiera tę tragedię i tą ostrą niesprawiedliwią karę. Jednak jeśli mam ją polecić to naprawdę gorąco polecam, a jeśli trzeba to oceniam na maksymalną liczbę, bo naprawdę rzadko czytany tak szczere i prawdziwe książki.